14. Domek

367 17 2
                                    

Tymczasem Anna była wieziona  jakimś dużym, ciemnym autem. Nie pamiętała zbyt wiele, ponieważ dostała poważny cios w głowę, wiedziała tylko, że została porwana. Nagle gdy stanęli, blondynka od razu zaczęła udawać, że śpi. Poczuła, że ktoś bierze ją na ręce i gdzieś zanosi. Kobieta była bardzo spanikowana, nie wiedziała co się dzieję, czy ktoś chcę zrobić jej krzywdę. Jedyne czego pragnęłą w tej chwili to wtulić się w duże, umięśnione ramiona ukochanego. Kiedy ukratkiem zobaczyła, że napastnik ją kładzie na jakimś łóżku i wychodzi spokoju, od razu się podniosła, w poszukiwaniu swoich rzeczy. Nawet nie zauważyła, że porywacz stoi za nią i ją cały czas obserwuję.

- Co tam szukasz, kochanie? Czyżby tego - mówiąc to pokazał jej torebkę

- Oddawaj to, kim ty jesteś i nie mów do mnie kochanie!

- Naprawdę mnie nie poznajesz?

- Stanisła....ww?

- No, a kto inny, mówiłem Ci, że już zawsze będziemy razem

- Co ode mnie chcesz?

- No jak to co, wróć do mnie 

- Nigdy! - wypowiadając to słowa dostała mocnego liścia w policzek tak, że upadła na ziemię.

Przy upadku Anna uderzyła głową, o jakiś kawałek metalu,przez co straciła przytomność. Potocki korzystając z momentu, wstrzyknął jej w pośladek jakiś płyn. Po kilku godzinach blondynka obudziła się NAGA w łóżku razem ze STANISŁAWEM. Kiedy chciała się podnieść poczułasilny ból brzucha i nadgarstków. Dopiero wtedy zobaczyła, że jest przykuta, a jej ciało jest całe w siniakach. Zaczęła zanosić się łzami, że on kolejny raz to jej zrobił. Bała się co na to Wiktor, że ją zostawi. Spanikowana, postanowiłą zachować spokój, aby go nie obudzić. Przypomniało jej się, że spinkę we włosach, któe bez problemu poradzi sobie z kajdankami. Szybko ją zdjęła i się rozkuła, a potem jak najszybciej się ubrała i pobiegła w głąb domku. Zobaczyła tam mnósto rzeczy, pistolety,noże, sznury i wiele innych. Wzięła torebkę i wybiegła jak najszybciej z domku. W czasie biegu, pomyślała sobie co ten sukinsyn mógł jej zrobić,gdyby tam dłużej została. W tym momencie olśniło ją, że przecież cały czas ma telefon w torebce, z któego może wezwać pomocy. Niestety się rozładował. Anna szła niekończącą się szosą, myśląc o tym co z nią będzie. Z zamyślenia wyrwał ją jakiś ogromny blask. To była stacja benzynowa. Cała uradowana pobiegła natychmiast w tamtą stronę...

-----------------------------------------------------------------------

Hej! Sorry, że takie krótkie, ale muszę coś zostawić jeszcze na wieczór :). Jak myślicie co na to Wiktor? Będą nadal razem?

Anna&Wiktor ❤Miłość nieskonczona❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz