63. Jeszcze większy smutek

457 14 19
                                    

Anna szła do domu najdłuższą drogą. Specjalnie taką wybrała, musiała pomyśleć o tym i o tamtym. Jej życie było w tym momencie było w jednej wielkiej rozsypce. Myśl, że jeszcze kilka tygodni temu wszystko było normalnie, miała ukochanego partnera i przybraną córkę, a w dodatku nie miała żadnych poważniejszych problemów. Wszystko jej się sypało, miała już tego dosyć. Jaki był jej sens życia? Nie była nikomu potrzebna ani dla nikogo ważna. Nie jeden w jej sytuacji skończył by juz dawno w psychiatryku. Od pokuładanego, a wręcz idealnego życia, którego nie jedna kobieta mogłaby pozazdrościć doszło do tego, że nie mogła się czuć bezpiecznie we własnym mieszkaniu. Nie miała ochoty tam wracać, co jeśli Mateusz na serio ją obserwuję? Co jeśli ma założone kamery, przez któe widzi jej każdy ruch? Lekarka postanowiła, że tej nocy nie będzie wracać do domu, przemyśli sobie wszystko na spokojnie. Postanowła, że pójdzie do pobliskiego parku nad rzeczką, nad który jeszcze tak niedawno przychodziła z Wiktorem. Właśnie z Wiktorem, pamięta ich pierwszy pocałunek , który odbył się pod niewielkim, kwiecistym drzewkiem. Chciała by wrócić do tych czasów, lecz na chwilę obecną było to niemożliwe, a wręcz graniczyłoby z cudem. Kiedy tak siedziała i myślała poczuła, że coś mokrego kapnęło jej na głowę, kiedy odwrócił głowę w kierunku nieba zauważyła, że akurat nad nią znajdują się wielkie, granatowe chmury, z których właśnie zaczął padać deszcz. 

- No super - pomyślała, nic lepszego nie mogło mi się teraz przytrafić

Nie dość, że siedziała i przebywała w takim miejscu gdzie nie było możliwości schronu to jeszcze zapomniała kurtki ze stacji. Siedziała i czekała tak skulona aż wreszcie skończy padać deszcz. Nawet nie zauważyła kiedy podszedł do niej mężczyzna.

- Ania?

Blondynka na początku nie rozpoznała głosu, lecz gdy tylko się odwróćiła od razu rozpoznała osobę, z którą rozmawiała.

- Wiktor? Co ty tutaj robisz?

- To ja Cię powinieniem spytać o to? Jest juź późno, a w dodatku leję deszcz przeziębisz się

- O mnie się nie martw, lepiej idź zobacz czy wszystko okej z twoją brunetką z Włoch - mówiąc to wstała i zaczęła iść w kierunku ulicy

- Ania ja jej nie kocham, zrozum byłem pijany, nic to dla mnie nie znaczyło 

- Ale dla mnie znaczyło! - mówiąc to weszła na przejście na pasach

- Anka uważaj! - odepchnął ją z jadącej w jej kierunku ciężarówki

- Wiktor!...

--------------------------------------

Hej, chciałabym was przeprosić, że nie było tak długo rozdziału, ale jakoś ostatnio starałam się skupić na nauce i odciąć się trochę od telefonu i mediów. Rozdziały będą się pojawiać 2 razy w tygodniu, w czwartek i niedzielę ( zacznę w przyszłym tygodniu). Postaram się je wrzucać. Myślicie, że się pogodzą? Miłego wieczoru :)

Anna&Wiktor ❤Miłość nieskonczona❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz