5. Trauma

498 17 2
                                    

Kilka miesięcy później, Anna z Wiktorem się świetnie dogadują. Są najlepszymi przyjaciółmi i od niedawna są razem. Dzisiaj miał przyjść nowy ordynator SORU w Leśnej Górze. Wszyscy szli na zebranie, aby Go poznać, gdy już wszyscy się zebrali Artur przedstawił im nowego ordynatora. Anna w tym momencie zbladła.
- Przedstawiam wszystkim nowego ordynatora, oto Stanisław Potocki
- Dzień dobry wszystkim, witaj Aniu!- powiedział z szyderczym uśmiechem
Każdy momentalnie wbił wzrok w Annę, która wybiegła w tym momencie z przerażeniem w oczach z SORU i udała się do karetki. Wiktor od razu widząc to, że coś jest nie tak pobiegł za nią.
- Aniu co się stało?
-Potocki
- Co Potocki?
- Wiktor, bo ja Ci wcześniej nie powiedziałam, ale... mam męża- mówiąc to od razu pociekły jej łzy z oczu
- Potocki, tak?!
- Tak...
- Jak mogłaś mnie tak okłamać, ja Ci wszystko powiedziałem, a ty mnie tak wykorzystałaś. Zaufałem Ci, ty się bawiłaś tylko moimi uczuciami. Koniec z nami, nienawidzę Cię, jesteś zwykłą manipulantką, która nie zasługuje nawet na psa - mówiąc to Wiktor odszedł
Ania zaczęła jeszcze bardziej płakać, obwiniała siebie za to co się stało, ale nie spodziewała się takich słów od Wiktora. Bardzo ją zabolały. Po 2 godzinach, kiedy się lekko uspokoiła postanowiła wrócić do domu. Kiedy przekroczyła próg momentalnie zrobiło jej się przykro, że Wiktora z nią nie ma. W salonie zobaczyła mnóstwo zdjęć jej i bruneta, byli na nich tacy szczęśliwi...
Tymczasem Wiktor, kiedy już trochę ochłonął, zrozumiał, że przegiął i nie powinien powiedzieć tylu okropnych rzeczy Anii, ale z drugiej strony sama była sobie winna, mogła mu powiedzieć, że ma męża.
Blondynka siedziała cała zapłakana nie zmrużyła oka przez całą noc, gdy usłyszała dźwięk budzika wstała i postanowiła się ogarnąć, dyżur miała na 8 rano więc miała jeszcze trochę czasu. O 7:40 była już gotowa, wiedziała, że powinna coś zjeść, ale nie mogłaby nic przełknąć z winy. Postanowiła więc wyjść już do pracy. Była wcześnie niż zwykle, co zdziwiło wszystkich, na szczęście Wiktora jeszcze nie było. Postanowiła, że pójdzie się przebrać, gdy stanęła przy szafce, zakręciło jej się w głowie i prawie upadła, gdyby w ostatniej chwili się nie złapała szafki. Martyna widząc całe zajścia, zmartwiła się o przyjaciółkę.
- Ania wszystko okej?
- Tak, tak
Skłamała, mimo, że czuła się okropnie, postanowiła to zignorować i kontynuować dyżur. Po 5 minutach dostała wezwanie, gdy wróciła czuła się jeszcze gorzej. Było jej słabo, kręciło jej się w głowie, miała uderzenia gorąca mimo to nic sobie z tego nie robiła. Usiadła na kanapie I czekała na kolejne wezwanie.
- 23s
- 23s zgłaszam się
- Wypadek na Nowogrodzkiej 4, na miejscu jest już 21s
- Okej, przyjęłam. Piotrek, Nowy wezwanie!
Wiedziała, że na miejscu jest Wiktor i będzie musiała się z nim zobaczyć. Gdy dojechali na miejscu nagle Annie zrobiło się słabo i musiała się podtrzymać karetki.
- Pani doktor wszystko w porządku?-spytał Piotrek
- Tak, tak zakręciło mi się tylko w głowie
- Nie wygląda Pani najlepiej
- Wszystko jest okej
Gdy szła na miejscu wypadku zobaczyła Wiktora.
- Cześć
-Cześć
-Co mamy?
- Pacjenta ze złamaną nogą i pacjentkę jeszcze wyciągają
- Wiktor możemy porozmawiać
- Nie mam czasu
Chciała coś powiedzieć, ale w tym momencie wyciągnęli jej pacjentkę. Anna coraz gorzej sie czuła, nie mogła  utrzymać długopisu w ręce. Kiedy szła do karetki, nagle zrobiło jej się ciemno przed oczami i upadła...

■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■
Hej, sorry, że nie było wczoraj części, ale miałam dużo nauki, miłego czytania!

Anna&Wiktor ❤Miłość nieskonczona❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz