7. Pogodzenie

484 17 1
                                    

Wiktor ile miał siły pobiegł do sali gdzie leżała Anna. Kiedy dotarł do drzwi zawahał się czy wejść, ale po dłuższej chwili namysłu zdecydował z nią porozmawiać. Widok jaki tam zobaczył ukuł Go w serce. Blondynka była cała blada i wychudzona, a oczy miała zapuchnięte od płaczu i podkrążone od niewyspania. Gdy zobaczyła Wiktora od razu się podniosła
- Wiktor
- Cześć, jak się czujesz?
- Lepiej, dzięki. Wiktor  ja Cię tak przepraszam, ale nie chciałam Ci o nim mówić, bo to dla mnie bardzo bolesny temat
- Aniu to ja Cię przepraszam, nie powinienem tak zareagować. Bardzo Cię przepraszam, wybaczysz mi?
- Już dawno to zrobiłam
Mówiąc to Anna wbiła swoje usta w usta Wiktora, kiedy już się od siebie oderwali, Wiktor postanowił spytać
- Aniu, a opowiesz mi o swoim mężu
- Wiktor...
-Przepraszam, nie powinienem, nie chcesz to nie mów
- Nie, traktuję nasz związek poważnie i chcę Ci o tym powiedzieć. Kiedy byłam na studiach, dowiedziałam się, że mam raka. Wtedy pojawił się Stanisław, pomógł mi wygrać z chorobą i się mną zaopiekował. Po miesiącu znajomości oświadczył mi się, a ja się zgodziłam. Po ślubie wyprowadziliśmy się do Stanów, tam zaczął się koszmar. Zawsze jak mu coś nie poszło w pracy wyżywał się na mnie. Pewnego razu nie poszła mu jakaś ważna operacja. Chciał się ze mną kochać, zaczął się do mnie dobierać, a ja Go odepchnęłam. On wtedy pierwszy raz mnie uderzył. Następnego dnia poszłam na policję,ale mi nie uwierzyli, on się wszystkiego wyparł. Później oczywiście za to oberwałam. Zaczął mnie gwałcić, bić i poniżać. Kiedy był w pracy, postanowiłam uciec do Polski, a potem poznałam Ciebie i resztę historii już znasz.
W tym momencie blondynka już nie wytrzymała, rozpłakała się jak małe dziecko, brunet objął ją i przytulił. Nie wiedział, że jego ukochana tyle przeszła, gdyby mógł zabił, by Potockiego, a później spalił jego ciało. Gdy Anna się już trochę uspokoiła, postanowił załagodzić atmosferę i zmienić temat
- Aniu, kiedy wychodzisz?
- Dzisiaj, czekam na wypis
- To chodź, pomogę Ci się spakować i pojedziemy do mnie
- Ale...
- Nie ma żadnego ale, nie możesz być teraz sama
- Dobrze
Po 2 godzinach, lekarze wrócili do domu bruneta. Postanowili, obejrzeć jakiś film i zjeść kolację. Wiktor przypilnował, aby Ania zjadła posiłek i się na razie nie przemęczała. Gdy seans się skończył, para poszła do sypialni. Zaczęli się całować, nawet nie zauważyli, kiedy stali przed sobą w samej bieliźnie. Kiedy poczuli się spełnieni opadli na łóżko.
- Wiktor
- Tak?
- Kocham Cię
- Ja Ciebie też
Mówiąc to brunet mocno przytulił Annę i razem odpłynęli do krainy Morfeusza myśląc co przyniesie im następny dzień...

■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■
Hejka! Sorry, że mnie tak długo nie było. Jak myślicie co dalej się pojawi u naszych bohaterów?
- Stanisław nie da im spokoju
- Kłótnia
- Wypadek
Dajcie znać :)

Anna&Wiktor ❤Miłość nieskonczona❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz