30. Gabinet

355 15 12
                                    

Widok jaki tam zastała wprawił ją w osłupienie. Zobaczyła samochód, któy bardzo dobrze znała, jednak po chwili pomyślała sobie, że przecież miliony ludzi ma takie auta. Podeszła na miejsce zdarzenia i zaczęła rozmowę z policjantką.

- Dzień dobry, przepraszam, że tak długo, ale szybciej się nie dało

- Dobrze, rozumiem, zapraszam za mną

Anna posłusznie wykonała polecenie i szła za brunetką. W pewnym momencie kobieta podniosła mały przedmiot z ziemi i pokazała Go Reiter.

- Mogłabym Go zobaczyć bliżej?

- Tak, tylko niech Pani nałoży rękawiczki

- Dobrze

Blondynka wzięła przedmiot w dłonie i zaczęła go oglądać. Nie zauważyła niczego specjalnego, już miała ją oddać, ale zobaczyła napis, który był wyryty w obrączce od środka. Przybliżyła przedmiot i przeczytała słowa, któe były na niej napisane.

" Anna i Stanisław  20 lipiec 2000r"

Momentalnie zrobiło się jej gorąco i prawie upadła na ziemię, jednak policjantka zauważąca złe samopoczucie Anny szybko do niej podeszła i w ostatniej chwili ochroniła przed upadkiem.

- Dobrze się Pani czuję?

- Tak, tylko mi się zakręciło w głowie

- Wie Pani czyja to obrączka? - zapytała niepewnie Pani sierżant, kobieta przez dłuższy czas nic nie odpowiadała, ale po krótkim namyślę się w końcu odewała

- Nie.. - powiedziała ledwo słyszalnie

Sama nie wiedziała, dlaczego go kryję. Przecież powinien ponieść konsekwencje czynu jaki zrobił córce jej ukochanego. Była jednak w niej taka blokada, która nie pozwalała nikomu o tym mówić, a szczególnie policji. Postanowiła sama do neigo pojechać i z nim porozmawiać.

- Przepraszam, ale muszę wracać do szpitala, mój narzeczony mnie potrzebuję, do widzenia

- Do widzenia

Reiter całą drogę do szpitala jechała zdenerwowana co mu powiedzieć jak się z nim spotka? Czy on się do tego przyzna? Wątpiła w to, Stanisław jest typem, który uważa, że jest królem życia i nigdy nie poniesie konsekwencji, za rzeczy, które zrobił. Zastanawiała się tez czy powiedzieć Wiktorowi, przecież to głównie go dotyczy, ale z drugiej strony zrobił by coś głupiego i źle by się to dla niego skończyło. Spanikowana i przesraszona ruszyła w stronę gabinetu ordynatora SORU. Wszyscy, którzy ją mijali zaniepokoili się jej stanem, gdyż była blada jak ściana, lecz ona wszystkim odpowiadała miłym i sympatycznym uśmiechem. Po kilku sekundach dotarła pod jego drzwi. Rozważała to czy tam wejśc, ale się zdecydowała, że jeśli nie ona to kto mu spróbuję przemówić do rozumu. Wiedziała dobrze, że Potockiego łatwo do czegoś nie namówić, ale chciała żeby się tylko przyznał. Pewnym krokiem otworzyła drewnianie wrota i przez nie weszła. Zobaczyła jego, tą brzydką twarz, na którą nie mogła patrzeć z obrzydzenia do niego. On powitał ją tym swoim, klasycznym, parszywym uśmieszkiem.

- Daruj sobie Stanisław

- Miło Cię widzieć Aniu. Coś się stało?

- Jeszcze się mnie pytasz co się stało?! Ty dobrze wiesz co się stało

- Chodzi o tę potrącenie Zosi, bardzo mi przykro

- Wiem, że to ty byłeś, stało tam twoje auto, a w dodatku znalazłam tam twoją obrączkę, którą najwidoczniej zgubiłeś

- No, no,no. Nie wiedziałem, że zaczęłaś bawić się w detektywa. Mam nadzieję, że nikomu nie powiedziałaś, bo wiesz jakby to się mogło skończyć

- Nawet nie próbuj mnie straszyć, pójdę z tym na policję, zobaczysz! Wszyscy poznają obliczę cudownego doktora Potockiego! - już miała wychodzić, jednak on ją popchnął i mocno przyparł do ściany, przybliżył się do niej tak, że ich usta prawie się stykały

- Aniu, nawet się nie wasz. Nikt Ci nie uwieży, jestem szanowanym chirurgiem, a ty zwykłą lekarką karetki pogotowia z kilkoma wybrykami. Poza tym chyba nie chcesz, żeby coś się stało Wiktorowi czy jego córeczce. Pamiętaj teraz ja jestem ich lekarzem i do póki są w szpitalu to ja decyduję nad ich losem. - kiedy skończył mówić pocałował Annę w usta

Blondynka próbowała mu się wyrwać, jednak on ją uporczywie trzymał za ramiona. Reiter modliła się, aby w tej chwili wszedł Wiktor i go od niej zabrał, jednak wiedziała, że to niemożliwe...

----------------------------------------------------------                                                                                                               Noi co ten nasz "Stasiu" nawywijał. Jak myślicie co tam się stanie, czy on coś im zrobi, a może mimo strachu Anna pójdzie na policję? Piszcie w komentarzach :)

Anna&Wiktor ❤Miłość nieskonczona❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz