17. Winda

384 16 8
                                    

Bruneta obudził dopiero dźwięk natrętnego budzika, który dzwonił, aby obudzić go do pracy. Od razu po przebudzeniiu spojrzał na telefon, jednak 0 nieodczyatnych wiadomości i 0 nie odebranych telefonów. Wiktor martwił się o Annę, bał się, że coś się jej stało. Przypomniał sobie jednk, że przecież kobieta zaczyna o tej samej porze dyżur co on. Pospiesznie się ubrał i zjadł śniadanie, postanowił pojechać szybciej do stcji, w nadzieji, że ukochana już będzie. Gdy dotarł nie znalazł nigdzie Reiter, więc usiadł i zaczął oczekiwać na jej przyjście. Po kilunastu minutach przez próg drzwi wreszcie przeszła blondynka. Od razu do niej podbiegł i mocno przytulił.

- Kochanie, jak się dzisij czujesz i czemu wczoraj na mnie nie zaczekałaś? Wołałem Cię

- Przepraszam, po prostu chciałam być już jak najszybciej w domu 

- A propo domu, byłem u Ciebie i nikogo nie zastałem

- Byłam na spacerze

- Już dobrze, choć tu do mnie

Przytulanie lekarzy niestety przerwało wezwanie dobiegające z radia kobiety.

- 23s

- 23s zgłaszam się

- Mickiewicza 34 starszy pan utknął w windzie i najprawdopodobniej ma zawał

- Przyjełam

Anna wezwała Nowego i Piotrka. Zanim wyszła, pożegnała się z jej ukochanym soczystym buziakiem. Kiedy ekipa dr. Reiter dotarła na miejsce, zaczęła poszukiwania ciągle przemieszczającej się windy. Okazało się, że zatrzymała się na ostatnim piętrze (9). Kiedy dotarli ujrzęli starsze małżeńśtwo i od razu wezwali drugą karetkę, do staruszki.

- Pomóżcie mi, ja nie mogę umrzeć, zróbcie coś!

- Nowy, za ile będzie pomoc?

- Za 15 munut

- Pomóżci....- starszy Pan nie skończył, bo raptownie stracił przytomność.

- Może Pani sprawdzić czy mąż żyje? Wystarczy przyłożyć palcę na szyję męża

Kobieta jednak nie drgnęła

- Dobra, wchodzę tam

- Pani doktor oszalała, to jest niebezpieczne, dr. Banach nas zabiję jak Pani coś się stanie, ja pójdę

- Jestem lżejsza, a Wiktor nie musi się o tym dowiedzieć

- Ale....

- Nie ma żadnego, ale. Pomóżcie mi wejść.

Kiedy Anna była już w windzie, zaczęła badać staruszka.

- Cholera, mamy NZK

Od razu przystąpiła do masażu. Masowała już 10 minut, była już zmęczona, lecz się nie poddawała. Chłopaki widząc to, że już nie daję rady masować, postanowili zainterweniować.

- Pani doktor ja wejdę do Pani i pomogę Pani

- Nie, winda będzie za ciężka. Poradzę sobie.

W tym momencie Anna zobaczyła na montorze, że kreska zaczęła się ruszać, a pacjent żyje.

- Wrócił!

W tym momencie pojawiła się pomoc.

- Tu jest niebezpiecznie, w każdej chwili winda może spaść. Proszę wyjść

- Wszystko dobrze, nie zostawię pacjentów.

Zrezygnowany facet wycofał się i dał działać kobiecie. Nowy natomiast poiedział do siebie, jednak Anna to słyszała.

- Banach nas zabiję

- Czekaj, czekaj. W tej karetce, którą wezwaliśmy, jest Wiktor?!

- Tak, próbowałem to Pani powiedzieć

- Dobra, trudno jakoś mu się to wytłumaczy

- O wilku mowa-mówiąc to zasłonili windę,aby nie zobaczył, że w niej znajduję się jego ukochana

- Gdzie jest Anka?

- Nigdzie, niech doktor się nie martwi

- Przesuńcie się - wypowiadając to, rozsunął ich

- Anka?!

-------------------------------------------------------------------------------------------------------

No, no,no. Jak tam? Oto nowa część, zaczerpnięta trochę z odcinka 358, ale czy zkończenie będzie miała takie samo? Kto wie, dowiemy się już wkróce :)

Anna&Wiktor ❤Miłość nieskonczona❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz