21. Niepokój

385 16 6
                                    

Anne tydzień temu już wypisali ze szpitala, został jej jeszcze tydzień urlopu z czego nie była zadowolona. Chciała już wrócić do pracy, spędzić trochę czasu z bruntem. Mimo, że mieszkali razem rzadko się widywali. Wiktor brał ciągle dyżury, a jak przychodzizł do domu to był padnięty i jedyne co robił to kładł się od razu do łóżka. Blondynka postanowiła zrobić mu niespodziankę i po niego przyjść. Ubrała ładne skórzane spodnie podkreślające jej szczupłą figurę, biały top i do tego białą luźną koszulę jako narzutę. Zrobiła sobie koka i wyszła z domu. Szłą długim parkiem przez, który zawsze spacerowali razem z Wiktorem. Ostatnio spędzali tak mało czasu ze sobą. Brakowało jej tych chwil spędzonych wspólnie. Kiedy tak myślała zauważyła, że doszłą już do stacji. Pewnym krokiem ruszyła na bazę. Gdy przeszła przez drzwi wszystkie rozmowy nagle zamilkły, byli tam wszyscy Nowy, Piotrek, Martyna, Lidka, Renata, Artur lecz nigdzie nie było Wiktora.

- Hej wszystkim

- Anka, co za niespodzianka!

- Gdzie Wiktor? - mówiąc to nastała cisza

- Wiesz Aniu usiądź ja może przyniosę Ci wody

- Nie dziękuję, mówcie co się dzieję

- Bo wiesz Wiktor

- Wiktor zespół został porwany

- Co?! - wypowiadając to podparła się krzesła, bo z nadmiaru wrażeń zrobiło jej się słabo

- Anka dobrze się czujesz?!- podbiegły do niej zmartwione koleżanki

- Przejdzie mi, co się stało?!

- Wiktora zespół pojechał do pogryzienia przez groźnego psa, ale okazało się, że to była strzelanina i jeden z uczestników porwał karetkę. Wiemy tyle, że znajdują się obecnie na ulicy Nizerskiej 78, to jakieś mieszkanie chyba jego żony.

- Dobra, dzięki - Anna chciała już wyjść, jednak Martyna złapała ją za rękę

- Gdzie ty idziesz?

- Muszę tam jechać

- W takim stanie?!

- Ja się dobrze czuję, idę - po chwili już jej nie było

- Słuchajcie trzeba tam jechać zaraz się stanie jakieś nieszczęście

- Dobra, 23 s

- Co jest?

- Jedziemy na Nizerską 78

- Przyjełam

W drodze Martyna i Góra wypatrywali cz gdzieś koło nich nie jedzie przypadkiem Anka, jednak nikogo nie widzieli. Gdy dojechali na miejsce zauważyli blondynkę, która właśnie zaparkowałą samochód. Od razu pobeigła do znajdujących się tam policjantów.

- Co wiadomo?!

- Spokojnie

- Jak mam być spokojna skoro jest tam mój narzeczony!

- Nie będę Panią oszukiwał, sytuacja jest kiepska. Napastnik ma broń i nie pozwala do siebie nikomu podejść, jeśli to się skończy dobrze, to będzie jakiś cud

Zrozpaczona Anna zaczęła płakać, w tym momencie podbiegła do niej Martyna.

- Anka, wszystko okej?!

- Nic nie jest okej

- Spokojnie, wszystko będzie dobrze

- Mam nadzieję

Gdy kobietaa się już trochę uspokoiła, postanowiła wejść do środka budynku. Nie mogła stracić miłości jej życia. Gdy zmierzała w tamtą stronę, nagle zatrzymał ją jeden z polcjantów.

- Pani gdzie się wybiera, tam nie wolno wchodzić

- Ja muszę

Policjantowi w tym momencie odezwało się radio i musiał na chwilę gdzieś iść. Anka korzystając z chwili nie uwagi wbiegła do środka.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Noi co tu dalej będzie? Wiktor cały czy nie? A może Ance coś się stanie? ;)
Chciałbym podziękować z całego serca tym osobom, które prawie zawsze zostawiają miłe komentarze pod częściami nickonkretnegoo, juleczkatobedgirl,Kiniaee oraz tym osobom, które głosują Nati5nati, kmucik oraz juleczkatobedgirl i wszystkie osoby, których nie wymieniłam. Bardzo dziękuję, tymi miłymi słowami i gestami sprawiacie, że chcę mi się pisać książkę. Z myślą, że ktoś chcę ją przeczytać ❤

Anna&Wiktor ❤Miłość nieskonczona❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz