15. Podróż

363 16 1
                                    

Anna biegła ile sił miała w nogach, aby jak najszybciej dotrzeć do stacji i się w niej znaleźć.Kiedy przekroczyła drzwi, momentalnie jej ulżyło, starsza sprzedawczyni zaniepokoiła się, stanem kobiety.

- Dzień dobry, wszystko w porządku, proszę Pani?

- Nic nie jest dobrze

Kasjerka od razu wybrała numer na pogotowie. W stacji pełnił akurat dyżur Wiktor Banach, Martyna i Piotrek. Brunet chodził od rana jak struty, bo policji nadal nie udało się odnaleźć ukochanej. Nagle dostał wezwanie do jakiejś kobiety, która jest zdruzgotana. Zawołał swój zespół i wyruszyli w drogę, bo do miejsca docelowego mieli kilkadziesiąt kilometrów. Jednak droga minęła szybko i już po chwili byli na miejscu. Wiktor zauważył osobę, któa była bardzo podobna do Anii. Miała blond włosy i zielone piękne oczy, które rozpozna wszędzie. To była ONA! Mężczyzna czym prędzej pobiegł w tamte miejsce. Gdy spostrzegł, że to naprawdę ONA rzucił się jej w ramiona i mocno przytulił.

- Wiktor?!

- Ania, tak się bałem, że coś Ci się stało

- Tak się bałam

Zabrali ją do karetki i następnie zbadali. Martyna usiadła z przodu wraz z Piotrem, aby im nie przeszkadzać, a Wiktor z Anną na noszach z tyłu. Gdy jechali Banach cały czas trzymał ukochaną za rękę i próbował wypytać co się stało.

 -Aniu powiesz mi co się stało?

- Kiedy wychodziłam z SORU, ktoś mnie widocznie śledził, nagle poczułam silne uderzenie w głowę, a potem obudziłam się w jakimś dużym, ciemnym wozie. Kiedy dojechaliśmy na miejsce porywacz położył mnie na jakieś łóżko, jednak nigdzie nie było mojej torebki. Okazało się, że tym napastnikiem był...... był Stanisław

- Wiedziałem, co za sukinsyn, zabiję gnoja!

- Wiktor, ale to nie koniec..... Gdy próbowałam mu się sprzeciwić dostałam z liścia w twarz i upadłam na ziemię na jakiś metal i zemdlałam. A potem........ a potem obudziłąm się naga w łóżku obok niego... Wiktor  ja Cię tak strasznie przepraszam... Kiedy próbowałam uciec zobaczyłam, że jestem przykuta do łóżka,jednak jakimś cudem się uwolniłam i uciekłam. Resztę już znasz...

- Skarbie, cichutko ja już się nim zajmę, nie martw się niczym,jesteś już bezpieczna

- Ale nie jesteś na mnie zły?

- A za co mam być zły na Ciebie, to ty padłaś ofiarą tego bydlaka

Kobieta już nic nie odpowiedziała tylko wtuliłą się rozgrzane ze złości ciało mężczyzny. Kiedy Anna się już trochę uspokoiła, brunet postanowił jejpowiedzieć o policji.

- Kochanie, bo będziemy musieli iść na policję, ale to dopiero kiedy wyjdziesz z badań

- Dobrze, Wiktor?

- Tak?

- Kocham Cię

- Ja Ciebie też Aniu

Odstawili Anne na SOR Martyna i Piotr poszli na bazę, a Wiktor czekał na jakieś informacje o stanie Anny. 

----------------------------------------------------------------                                                                                                     Cześć! Noi jest nasza bohaterka, na razie cała i zdrowa. Jednak czy to się zmieni? Piszcie w komentarzach! :) Część powstała z współpracy z Kitkaomm

Anna&Wiktor ❤Miłość nieskonczona❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz