24. Poszukiwania

341 17 6
                                    

Ania po szyciu od razu się wypisała i postanowiła iść na stację, aby zobaczyć czy Wiktor nie wrócił. Niestety nie. Blondynka chodziłą cała w nerwach, mimo wzięcia leków na uspokojenie, stres się strasznie objawiał. Próbowała nie dopuścić do siebie myśli, że mogło się mu coś stać, jednak cały czas się do niej przybliżała i czuła, że staję się rzeczywistością. Ratowniczki wielokrotnie próbowały ją przekonać żeby poszła do domu i odpoczęła, ale ona była uparta i cały czas odmawiała. Postanowiła, że nie może tak dłużej czekać w bezczynności i musi go odnaleźć. Chciała go poszukać na własną rękę. Gdy wyszła z bazy i udała się do samochodu, usłyszała za sobą znjomy głos, więc raptownie się odwróciła. 

- Witaj skarbie, słyszałem, że ten nieudacznik Banach zaginął? Widocznie tak musiało być prędzej czy później i tak bym się go pozbył

- Nie masz prawa tak o nim mówić! Jest tysiąc razy lepszy od Ciebie!

- Chyba był. Bo się nie łudzisz, że się znajdzie prawda? - odparł ze sztucznym uśmieszkiem

- Daj mi spokój

Wycofała samochód i odjechała w stronę miejsca gdzie go ostatni raz widziała. Kiedy przekroczyła drzwi budynku momentalnie przypomniały jej się wszystkie wspomnienia z dzisiejszego dnia. Zalała się łzami. Po dłuższej chwili rozpaczy, trochę się uspokoiła i postanowiła dokładnie przeszukać budynek. Jednak go nie było już miała wychodzić, gdy zauważyła jakąś białą kartke leżącą na ziemi. Była pewna,że jej tam nie było jak wchodziła, czyli ktoś musiał tutaj być i ją obserwować. Rozejrzała się tak dla pewności, lecz nikogo nie zauważyła. Bez namysłu podniosła kartkę i przeczytała na głos co było na niej napisane.

"Droga Aniu,                                                                                                                                                                                przynajmniej tak mi się wydaję, że masz na imię, bo on cały czas je tylko mówi. Chcesz go jeszcze zobaczyć to przyjdź jutro o północy do lasu za Muzeum kamieni. Masz być sama i bez żadnych numerów, bo inaczej twój ukochany oberwię. Jeśli spróbujesz poinformować psy to go ZABIJĘ.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                               Do zobaczenia                                                                                                                                                                                                       

Blondynka kiedy skończyła czytać była załamana. Życie jej ukochanego było w jej rękach. Wiedziała, że nie może o tym nikomu powiedzieć. Zdziwił ją fakt, że porywacz nie chcę pieniędzy. Miała tylko nadzieję, że jutro już znowu będzie mogła go zobaczyć i przytulić.

-------------------------------------------------------------------------                                                                                       Sorki, że taki krótki, ale ta jakoś wyszło. Postaram się, aby kolejny był dłuższy. Jak myślicie co tam się stanie? Wiktora uda się uwolnić? Kto stoi za porwaniem?

Anna&Wiktor ❤Miłość nieskonczona❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz