29. Obrączka

352 14 13
                                    

Anna do szpitala wpadła niczym burza. Od razu podbiegła do jednej z pięlegniarek zapytać się gdzie znajduję się w chwili obecnej dr. Sambor.  odpowiedzi usłyszała, że za moment będzie zaczynał oprację. Czym prędzej udała się w stronę sali operacyjnej i w ostatniej sekundzie złapała Michała.

- Michał co z Zosią?!

- Będzie miała teraz operacją. Uzbrojmy się w cierpliwość. Miejmy nadzieję, że wszystko będzie dobrze. - rzucił na odchodne zanim wszedł do sali

Reiter cała zdenerwowana chodziła wzdłóż korytarza prowadzącego do miejca gdzie walczą o życie jej ukochanego. No właśnie, zapomniała, że musi o tym powiedzieć Wiktorowi. Niepewnym krokiem ruszyła w kierunku jego sali. Już miała wchodzić, ale się zawahała, może wszystko będzie dobrze i nie ma co go denerwować. Po chwili pomyślała, że to przecież jego córka i powinien wiedzieć o takich rzeczach. Nieśmiało weszła do bruneta. On się na jej widok od razu rozpromienił.

- Hej Aniu, jak tam było? Coś się stało?

- Wiktor.. ja nie wiem jak mam Ci to powiedzieć...

- Najlepiej prosto z mostu, mów, bo zaczynam się martwić

- Zosia... Ona miała wypadek.. - powiedział i się rozpłakała

- Jak to miała wypadek?! Kiedy?! Czemu mi nikt wcześniej nie powiedział?!

- Walczą o jej życie, jest teraz na operacji. Michał nie wiedział jak Ci to przekazać, dlatego poprosił mnie

- O której godzinie zaczęli operację?!

- Jakieś 2 godziny temu.. - odpowiedziała cicho

- Czemu mnie wcześniej nie poinformowałaś?! To jest przecież moje dziecko! - brunet nie panował już nad swoimi emocjami i się wydarł na Annę, na co ta się rozpłakała i wybiegła z sali.

Banach wiedział, że będzie musiał ją za to przeprosić, ale mogła mu wcześniej powiedzieć. Teraz na pierwszym miejscu była dla niego Zosia. Poszedł w miejsce gdzie odbywała się operacja i czekał niecierpliwie na rozwój wydarzeń. Nagle zauważył, że kilka krzesełek dalej od niego usiadła zapłakana Ania. Postanowił wykorzystać moment i przeprosić blondynkę za swój wybuch.

- Aniu.. Ja Cię tak strasznie przepraszam. Nie powinienem wyrzwać się na Tobie. Po prostu nei panowałem nad sobą. Zosia to moje jedyne dziecko i nie przeżyłbym gdyby jej się coś stało

- Wiktor, to ja Cię przepraszam nie powinnam zatajać przed tobą takich wiadomości. Nie chciałam Cię jeszcze bardziej dobijać...

- Już dobrze - mówiąc to mocno ją przytulił jakby się bał, że gdzieś mu ucieknie

Ich miłe chwilę przerwał telefon Ani.

- Odbierz, może to coś ważnego

- Halo?... Tak, przepraszam, ale był nagły wypadek i musiałam przyjechać.... Tak skąd Pani wie o kogo chodzi?.... Yhm, dobrze. Mogłabym zobaczyć?.. Dobrze, za chwilę będę... Do widzenia

- Co się stało? Kto dzownił?

- Z policji, mówią, że kierowca samochodu, który spowodował wypadek uciekł z miejsca,a le znaleźli najprawdopodobniej obrączkę. 

- I co? Chcesz ją zobaczyć? Przecież takich obrączek może być tysiące

- Wiem, ale niektóe mają jakieś specjalne napisy lub znaczki, poradzisz sobie, czy mam zostać?

- Jedź, jak coś się będzie działo to do Ciebie zadzwonię

- Papa 

Para pożegnała się soczystym buziaczkiem. Po chwili Anna była już w samochodzie i jechała na miejsce całego zdarzenia. Nie rozumiała ludzi, którzy nie dość, że potrącą  osobą, to jeszcze jej nie pomogą i nie wezwą pogotowia, tylko uciekną z miejsca zdarzenia. 10 minut później Anna wysiadała już z samochodu, wzięła torebkę i spojrzała na teren, w którym zdarzył się wypadek i momentalnie osłupiała......

-----------------------------------------------------------------------                                                                                            Jak myślicie co ta nasza Ania zobaczyła?:) Zaczęcjcie wszystkich lubiących naszą ukochaną parę do czytania, im nas więcej tym weselej:)

Anna&Wiktor ❤Miłość nieskonczona❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz