50. Zgon

292 19 12
                                    

- Poznajcie zatem... Mateusza Mylskiego, będzie nowym ratownikiem
- Cześć wszystkim, o Ania? Nie wiedziałem, że tutaj pracujesz
- Cześć - mówiąc to Reiter wyszła
- Znacie się?
- Tak
- To dobrze, będzie Ci się łatwiej oswoić z nową pracą, na razie będziesz jeździł jako dodatkowy ratownik, ze względu na to, że się jeszcze uczysz
- Dobrze, a mógłbym jeździć z Anną?
- Jasne, wpiszę Cię w grafik
- 23s do karetki, wezwanie mamy - odezwał się głos Anny z radia
- Masz wezwanie, idź
Mateusz już po chwili był przy karetce, z czego Anna nie była zadowolona.
- Co ty tutaj robisz?
- Mam z Tobą jeździć
- Góra Ci tak powiedział?
- Ja poprosiłem, ale chyba mamy wezwanie?
- Wsiadaj
Blondynka przez całą drogę myślała jak to możliwe, że on jest tutaj, teraz, razem z nią. Przecież mówił, że pracuję jako prawnik. Dlaczego akurat tutaj? Kiedy dojechali na miejsce, Anna wydała polecenia i już po chwili była pod drzwiami domu, z którego mieli wezwanie.
- Dzień dobry, Anna Reiter, pogotowie ratunkowe
- Dzień dobry, wejdźcie
Lekarka po zbadaniu pacjenta stwierdziła, że ma złamaną nogę. Zauważyła, że kobieta, która wezwała pogotowie nie wygląda najlepiej. Ręce jej się trzęsą i sinieją palce.
- Dobrze się Pani czuję? - nie usłyszała odpowiedzi, bo kobieta zemdlała, Anna do niej podbiegła i sprawdziła czy oddycha
- Dobra, oddycha. Piotr chodź tutaj zobacz ciśnienie i cukier.
- 90/50, a cukier 60. Cholera?! Pani doktor!
- Co jest?
- Zatrzymała się!
- Masuj, Nowy chodź tu. Mateusz zostań przy pacjencie i sprawdzaj czy oddycha
- 28,29,30 zmiana
Tymczasem Mateusz zaciekawiony akcją ratowniczą odszedł od pacjenta nie zważając na to co Anna mówiła.
- Analiza?
- Migotanie komór
- Strzelaj 360 J
- Uwaga, odsunąć się, defibrylacja
- Wróciła!
- Dobra na noszę i do karetki, za nim się pogorszy. Mateusz?! Miałeś być przy pacjencie
- Wszystko z nim dobrze, byłem ciekawy
Anna podbiegła do mężczyzny, nie oddychał. Zaczęła masaż, jednak nic. Masowała przez dobre pół godziny, jednak nie udało się go uratować.
- Zgon, nastąpił o godzinie 15:43
- Aniu, przepraszam ja..
- Nawet nic nie mów! Miałeś siedzieć przy pacjencie, a ty co? Przez Ciebie zginął człowiek, gdybyś tylko zauważył i nie odszedł to wieźlibyśmy go teraz na SOR!
- Ale..
- Nie ma ale! Od teraz mówisz do mnie Pani doktor, jeżeli w ogóle tu będziesz jeszcze pracować!
Mówiąc to wyszła i udała się do karetki, a w jej ślady po chwili Mateusz. Chłopak nie czuł się zbytnio winny. Nie przejmował się tym  uważał, że każdemu mogło się zdarzyć. W stacji natomiast czekał już na nich wściekły Góra.
- Cześć
- Anka, możesz mi wytłumaczyć o co w tym chodzi?! Pojechaliście do złamania, a teraz słyszę, że był zgon
- Mateusz nie dopilnował, że nie oddycha i nie zaczął reanimacji
- A ty gdzie wtedy byłaś?!
- Musiałam pomóc kobiecie, zostawiłam Go pod opieką ratownika
- Ale dobrze wiesz, że jest początkujacy!
- To nie powinien tu pracować! - mówiąc to wyszła, a za nią pobiegła Martyna
- Anka, o co tutaj chodzi?
- O nic
- Jak to o nic? Widocznie widzę, że go nie lubisz
- Nie ważne,  na serio nie mamy ciekawszych tematów do rozmów?
- Jak nie chcesz to nie
Dziewczyny jeszcze chwilę rozmawiały na różne tematy, dopóki Anna nie dostała wezwania. Po ciężkim dyżurze blondynka ruszyła w kierunku mieszkania, jednak napotkała małą przeszkodę.

--------------------
Przepraszam, że wczoraj nie było, ale mam dużo nauki. Jak myślicie jak przeszkoda ?

Anna&Wiktor ❤Miłość nieskonczona❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz