22. Budynek

322 17 5
                                    

Anka wbiegła do środka, zaczęła szukać gdzie się znajdują. Tymczasem Martyna zdziwiła się, że Ani nie ma w tym miejscu, w którym ją na chwilę zostawiła.

- Anka, gdzie jesteś? - powiedziała przez radio, bo wiedziała, że przyjaciółka wzięła je na wszelki wypadek

- W środku, szukam ich

- Co?! Jak to w środku! Kto Cię tam wogóle wpuścił?!

- Weszłam, jak polcjant nie wiedział, dobra Martyna szukam ich, więc na razie nie mogę się odzywać

- Ale Anka! - jednak nie usłyszała już odpowiedzi

 Zrozpaczona brunetka podbiegła do reszty swojego zespołu.

- Mamy poważny problem

- Co się znowu stało Kubicka? - powiedział Góra

- Anka weszła do budynku

- Co! Jak ona tam wlazła?!

- Skorzystała z nieuwagi polcjanta i wbiegła

- Chodźcie musimy iść powiedzieć o tym policji, oni na pewno coś z tym zrobią

Cała trójka opowiedział o wszystkim starszemu sierżantowi, któy od razu skarcił policjanta, któy miał przebywać i pilnować tamte miejsce. Postanowili na razie zaczekać na jaką kolwiek łączność ze strony blondynki i zespołu Banacha. Anna chodziła po budnyku i sprawdzała każdy najciemniejszy kont. Wreszcie dotarła na samą góre bloku i otworzyła bez wahania ostatnie drzwi, które były dla niej nadzieją. To co tam zobaczyła wprawiło ją w osłupienie. Napastnik wymierzał do Wiktora z broni,a ten próbował się z nim porozumieć. Co prawda nie raz już widziała mężczyznę w takiej sytuacji, ale za każdym razem była w takim samym stresie i szoku. Lekarka gdy wreszcie się otrząsnęła,powiedziała.

- Zostaw Go! Wiktor nic Ci nie jest?!

- Anka, wyjdź z tamtąd teraz!

- Nie zostawię Cię samego!

- A kto to jest? - zapytał rozbawiony porywacz

- Jestem jego narzeczoną, wypuść ich proszę

- Dobra, mogę ich wypuścić, ale nie wszystkich, jeden zostaję

- Doktorze ja zostanę

- Nie, chłopaki, zabierzcie ją stąd i uciekajcie! - mówiac to próbował wyrwać mu broń, jednak dostał w nogę

Adam, gdy usłyszał strzały popchnął Anne, aby nie dostała. Jednak ta przy upadku zraniła się metalowym prętem w brzuch i po chwili jej koszulka z białej zmieniłą się w czerwoną.

- Wiktor?! - próbowała do neigo podejść jednak napastnik zagrodził jej drogę

- Nie podchodź do niego, bo tobie też się dostanie, ale chyba widzę, że już się dostało - spojrzał na zakrwawioną koszulkę Anny

- Pozwól mi podejść do niego i go opatrzyć, proszę Cię

- Nie, mówiłem, że jeden zostało padło na niego. Teraz bez żadnych gwałtownych ruchów, bo ten tutaj Pan dostanie jeszcze raz, tylko tym razem w głowę. Idziemy! - zrócił się do Wiktora, a on posłusznie wykonał polecenie

- Wiktor!

- Aniu spkojnie nic mie nię będzie - to były jego ostanie słowa jakie wypowiedział zanim zniknął za ścianą

Lekarka momentalnie się otrząsnęła chciała za nim biec, lecz zauważyła, że Adam i Aro mają rozciętę łuki brwiowe i są nieprzytomni. Zaczęła ich badać, z Adamem było wszytsko okej, oprócz kilku zadrapnięć, ale za to Aro miał NZK. Od razu przystąpiła do reanimacji, w międzyczasie wezwała zespół, aby jej pomógł. 

----------------------------------------------------------------------------------------

No i co tutaj mamy, czy Wiktor się odnajdzie? Dlaczego akurat on? Co z Anką?

Anna&Wiktor ❤Miłość nieskonczona❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz