Anna obudziła się dopiero następnego dnia o godzinie 9:00. Zrobiła poranną toaletę i się ubrała, a następnie zjadła śniadania. Postanowiła, że zadzwoni do Wiktora, na pewno się o nią martwi. Pewnie będzie na nią zły, że nie dała znaku życia wcześniej, ale ona nie mogła. Musiała sobie to wszystko przemyśleć. Zastanawiała się nawet czy powiedzieć ukochanemu kto ją uratował, bo pewnie by chciał mu podziękować, a ona nie miała chęci na konfrontacje z nim. Wreszcie doszła do wnisoku, że mu powie, bo i tak by pytał i byłby ciekawy. Wybrała natychmiast numer do narzeczonego i już po chwili usłyszała jego zaspany głos.
- Halo?
- Hej Wiktor
- Ania?! Od kogo dzwonisz?! Gdzie jesteś?!
- Spokojnie, jestem w domu i dzwonie z mojego starego telefonu
- Poczekaj za chwilę do Ciebie przyjadę - powiedział i już się rozłączył
Po 15 minutach blondynka usłyszała dzwonek do drzwi. Zdziwiło ją, że tak w krótkim czasie udało mu się przybyć, bo zawsze droga zajmowała mu pół godziny. Bez namysłu poszła otworzyć i już po chwili poczuła ciepły dotyk ust mężczyny.
- Aniu, kochanie tak się bałem
- Już wszystko jest okej
- Jak to okej?! Przecież on Cię porwał i zresztą Zosię też, musisz to zgłosić na policję!
- On uciekł..
- Jak uciekł?! O co tu w ogóle chodzi?!
- Spokojnie, wytłumaczę Ci wszystko. Kiedy wracałam ze sklepu, jakiś dwóch wysokich i umięśnionych mężczyzn mnie zaatakowało i wsadziło do samochodu. Obudziłam się w jakimś miejscu, wtedy wszedł do mojego "pokoju" Stanisław. Powiedział, że mam do niego wrócić, że mnie kocha, ale ja mu powiedziałam, że dla mnie liczysz się tylko ty. On wtedy kazał wprowadzić ją, to ją okazała się Zosia. Miałam do niego wrócić i mieliśmy razem wylecieć do Stanów, bo inaczej by ją zabił. Ja się zgodziłam, on mnie związał, że to dla mojego "dobra". Rozwiązali Zosię zgodnie z umową, jednak ona nie uciekała, nie chciała mnie zostawić. Powiedziałam jej, że dam sobie radę i kazałam jej uciekać, on wtedy zaczął się do mnie dobierać, ja go odepchnęłam na co zostałam uderzona. Później trzymał mnie w tym miejscu nie dawał mi jeść , ani pić, nawet nie miałam marnego koca, aby się przykryć w nocy. Któregoś dnia oznajmił, że jedziemy do New Yorku, wsadził mnie do samochodu, przeszliśmy przez odprawę i kiedy już przechodziliśmy przez odprawę usłyszałam czyjeś wołanie, to był mój stary znajomy Mateusz. Uratował mnie i wezwał policję, jednal Stanisław uciekł
- Boże Aniu tak mi przykro, wiem ile Cię to musiało kosztować. Poświęciłaś się dla dobra mojej córki, będę Ci dozgonnie wdzięczny na wieki. A teraz powiec mi co to za Mateusz i gdzie mieszka, chcę poznać wybawiciela mojej narzeczonej
- Nie wiem, ale to nie ważne - mówiła zakłopotona blondynka, która wiedziała, że brunet o to zapyta
- To bardzo ważne, muszę mu podziękować
- To ja podziękuję mu za Ciebie
- Muszę to zrobić osobiście
- Nie wiem gdzie mieszka
- No trudno, może jakoś go spotkamy w Warszawie
- Miejmy nadzieję, że nie - powiedziała bardzo cicho Anna, tak, że Wiktor tego nie usłyszał
- Coś mówiłaś?
- Nie
Cały wieczór spędzili w miłej atmosferze, oglądali film, pili wino, jednak Anna była jakaś smutna i zamyślona. Nie dawała jej spokoju sprawa Mateusza, jeszcze do tego teraz Wiktor chcę go spotkać. Miała nadzieję, że już nigdy go nie zobaczy i nie będzie z nim rozmawiać, a tym bardziej wracać do tamtej rozmowy. Para po relaksującym seansie położyła się spać.
- Wiktor?
- Tak?
- Wiesz, o której mam jutro dyżur?
- Aniu, nie uważasz, że to za wcześnie. Tyle ostatnio przeszłaś, powinnaś dać sobie czas i odpocząć
- Nie! Ja nie potrzebuję odpoczynku, tylko pracy!
- Dobrze, przepraszam - mówił lekko zdziwiony brunet
- Przepraszam, nie chciałam się unieść, po prostu chcę mieć jakieś zajęcie
- Dobrze, to choćmy już spać, bo mamy jutro dyżur na 8
- Okej
Narzeczeni zasnęli wtuleni w siebie, myśląc jaki przyjemny będzie następny dzień, nie wiedzieli jeszcze jak bardzo się mylą...
---------------------------------------------------
Hejka! To nowa część. Wreszcie nasza para razem i co sądzicie, o co tutaj będzie chodzić?
CZYTASZ
Anna&Wiktor ❤Miłość nieskonczona❤
Krótkie OpowiadaniaOpowiada o 32 letniej Annie Reiter i 35 letnim Wiktorze Banachu, którzy się w sobie raptownie zakochują❤...