59. Karteczka

514 19 33
                                    

Anna szybkim krokiem szła w stronę domu. Była zdenerwowana rozmową  byłym ukochanym, nie była pewna czy mogła nazwać go byłym, gdyż cały czas coś do niego czuła. Jednak była  w niej taka blokada, jakby głosik, który mówił żeby na razie się z nim nie konfrontowała i go zostawiła. Mimo ogromnego bólu, postanowiła go posłuchać i zostawić temat Wiktora. Bardzo brakowało jej tych wszystkich rozmów, przytulasów i miłych słów. Oddała by każdy skarb na świecie, aby było tak jak wcześniej, aby coś wymazało jej z pamięci zdarzenia z Włoch. Lecz życie to nie bajka, stało się i już się nie odstanie, dlatego nie ma co marzyć i wrócić do okropnej rzeczywistości, w której niestety jest sama. Kiedy otworzyła dom, momentalnie zrobiło jej się słabo, wszystkie rzeczy typu talerze, sztućce rośliny, poduszki były powywalane. Jej mieszkanie wyglądało jakby przeszło huragan. Anna po chwili szoku, weszła do niego i zaczęła szukać czy nic nie zginęło, bo domyśliła się, że ktoś tutaj się włamał. Ku jej zdziwieniu, nic nie zginęło. To jaki był sens włamania?, zadawała sobie cały czas to pytanie. Po ciężkim szoku, usiadła na kanapę i wtedy zauważyła karteczkę, była pewna, że rano jej nie było, dlatego musiał ją ktoś tutaj zostawić. Otworzyła ją i zaczęła czytać.

,, Droga Aniu, nie złość się na mnie za ten bałagan. Wkrótce to odpracuję. Twoje samopoczucie nie jest chyba za dobre. To ma zwiąek z doktorkiem? A dokładnie jego zdradą? Nie martw się on jeszcze pożałuję, a nas połączy za niedługo ta sama więź co jeszcze nie tak dawno. Przesyłam całuski kochanie

Twój M."

Dla lekarki wszystko było jasne, no prawie. Tym sprawcą był Mateusz, jednak czego on szukał? Skąd wiedział o zdradzie i rozstaniu z Wiktorem? Za szybko się pospieszyła mówiąc, że był dzisiaj nadzwyczaj spokojny. Od poczatku to knuł. Wiedziała na pewno jedno, ani ona ani Wiktor nie byli teraz bezpieczni. Nie czuła się konfortowo myśląc, że taki psychol jak Mateusz wie gdzie mieszka. Postanowiła pójść spać i na spokojnie to przemyśleć. Tymczasem Wiktor, po długim spacerze pełnym rozmyśleń wrócił do domu. Było mu przykro, że nie udało mu się z Anią wyjaśnić. Miał nadzieję, że jak ją przeprosi to ona mu wybaczy i znowu będą razem. Jednak to były tylko piękne marzenia. Brunet położył się do łóżka, zmęczony całym dniem. Do tego samego łóżka, w którym jeszcze niedawno spali razem z Anią. Wszystkie wspaniałe noce, pocałunki, przedrzeźnianie się, odbyły się właśnie tutaj. Na samą myśl, jego oczy napełnaiły się łzami, które płynęły każdej nocy. Po długich rozmyśleniach wreszcie udało mu się zasnąć. Oboje lekarzy obudził budzik, który wybił godzinę 7:00, gdyż oboje zaczynali dyżur o 8. Wstali i się zaczęli ogarniać. Pół godziny później byli już na stacji. Spotkali się dopiero na kanapie oczekując na kolejne wezwania, ich ciszę przerwał Mateusz, który akurat wszedły do stacji. Anna na jego widok lekko się wzdrygnęła co nie umknęło uwadze Wiktora.

- Hej wszystkim!

- Cześć, dzisiaj jeździmy razem - odpowiedział Wiktor

- Cześć... - odpowiedziała lekko słyszalnie Reiter i wyszła z bazy, a Matuesz za nią pobiegł

- Anka! Zaczekaj!

- Co ty ode mnie chcesz?! Włamałeś się do mojego mieszkania!

- Ciszej! Nie każdy musi o tym wiedzieć! - mówiąc to przyparł ją do ściany, tak że uderzyła mocno głową o ścianę, jednak nie dała po sobie znać

- Zostaw mnie!

- Nigdy!

------------------------------------------------------------------------

Noi co tutaj się stanie? Pogodzą się? Czy jednak nie?

Anna&Wiktor ❤Miłość nieskonczona❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz