Anna wróciła do domu cała roztrzęsiona i załamana. Oczywiście zamierzała tam pojechać, przecież to chodziło o życie jej narzeczonego. Przez całą noc nie zmrużyła nawet oka. Bardzo dużo myślała o tym co ostatnio się w ich życiu dzieję. Zdarzyło się dużo złego, ale zawsze później wszystko było dobrze, miała nadzieję, że i w tym przypadku tak będzie. Była niepewna, czy jej ukochany żyje mimo zapewnień od porywacza. Tak się o niego bała, że już go nie nigdy więcej nie zobaczy. Obwiniała się, że ostatnio tak mało czasu razem spędzali przecież wczorajsze spotkanie może być ich ostatnim. Po okropnej nocy, nareszcie nastał upragniony ranek. Blondynka mimo urlopu jaki dał jej szef ze względu na obecną sytuację postanowiła iść do pracy. Szybko się ubrała i wyszłą z domu. Po przekroczeniu progu wszystkie oczy zostały skierowane na nića, aż wreszcie Góra oprzytomniał i powiedział.
- Anka, co ty tutaj robisz? Przecież dałem Ci urlop
- Nie potrzebuję wolnego tylko pracy, mnóstwo pracy - mówiąc to wyszła z bazy
Cały dzień była rozkojarzona, każdy jej mówił, że nie powinna przychodzić do pracy, jednak ona nikogo nie słuchała. Właśnie oddawała ostatneigo pacjenta i miała już wyjść z SORU lecz ktoś ją zatrzymał i złapał za rękę. Oczywiście był to Potocki.
- Stanisław proszę Cię nie dzisiaj, nie mam do tego siły - spróbowała się wyrwać, ale on tylko mocniej przytrzymał
- No i po co się z nim zadawałaś tylko się przez niego zamartwiasz, a widzisz gdybyś była mi posłuszna nic by się nie stało - mówiąc to odszedł
Anne lekko zaskoczyły i zdziwiły słowa Potockiego. Zastanawiała się o co mogło mu chodzić z tym "nic by się nie stało". Z zamyśleń wyrwał ją zegarek, który wskazywał już 22, czyli godzinę, o której kończyła dyżur. Pobiegła do szatni się przebrać i pojechała jak najszybciej do domu. Nie powiedział nikomu o tym gdzie zamierza się dzisiaj w nocy wybrać. Było to za duże ryzyko. Kiedy dotarła do domu poszła wziąć kąpiel, mając nadzieję, że chociaż trochę ją zrelaksuję. Gdy wyszła z wanny było już po 23, więc postanowiłą się przebrać i przygotować. Po 30 minutach była gotowa do wyjścia. Jechała długim, ciemnym pasem drogi prowadzącym do celu podróży. Wreszcie była na miejscu. Niepewnym krokiem poszła na umówione miejsce. Tam jednak nikogo jeszcze nie było. Po chwili rozglądania zobaczyła małą, drewnianą chatkę, postanowiła iść i zobaczyć czy ktoś przypadkiem tam się nie znajduję. Zapukała w drzwiczki, ale nikt ich nie otworzył. Chwyciła, więc za klamkę i ku jej zdziwieniu wrota się bez problemu otworzyły. Nieśmiało przez nie weszła i udała się wgłąb małego budynku. Ujrzała niewielki, lecz ładnie urządzony salon z wielką kanapą i telewizorem. Zauwarzyła również kuchnię ze świerzymi owocami, co było oznaką, że ktoś tutaj mieszka. Niedaleko znjadowała się mała łazienka i pokój. Z czystej ciekawości poszła sprawdzić co się w nim znajduję. Popchnęła drzwi, jednak one, ani drgnęły, spróbowała mocniej, lecz widocznie były zamknięte. Nagle za sobą usłyszała kroki, obróciła się i zaniemówiła.
- Witaj Aniu...
----------------------------------------------------------- Noi kogo ta nasza Ania zobaczyła? Jak myślicie :). Mam do was takie pytanie chielibyście może, żebym napisała inną ksiązkę, która też będzie o awi? ;)
![](https://img.wattpad.com/cover/299539795-288-k520968.jpg)
CZYTASZ
Anna&Wiktor ❤Miłość nieskonczona❤
Short StoryOpowiada o 32 letniej Annie Reiter i 35 letnim Wiktorze Banachu, którzy się w sobie raptownie zakochują❤...