53. Czad

265 18 17
                                    

Tymczasem Martynie udało się złapać pacjenta i czekała na Mateusza, z myślą, że po prostu gdzieś zabłądził. Jednak gdy się nie odezwał i nie pojawił na jej wezwania przez radio się zaniepokoiła. Próbowała się skontaktować również z przyjaciółką, lecz jej radio też milczało. Młoda ratowniczka chciała ich poszukać, jednak musiała zostać z pacjentem, takie były procedury. Nagle usłyszała dzwonek informujący o tym, że  w budynku jest czad. Wyszła razem z mężczyzną z budynku i oczekiwała na pozostałe osoby z zespołu, jednak nikt nie przychodził. Z minuty na minutę była jeszcze bardziej zaniepokojona, martwiła się o swoją przyjaciółką i nowego kolegę. Kiedy przyjechała straż, powiedziała im jaka jest sytuacja i że w budynku znajduję się lekarka i ratownik. W odpowiedzi usłyszała klasyczne "Spokojnie, wszystko mamy pod kontrolą". Nie rozumiała jak w takim momencie można być spokojnym. Czekała jeszcze tak z 20 minut, kiedy przy wyjściu z budynku zauważyła Mateusza, który wynosił Ankę na rękach. Od razu do nich podbiegła i postanowiła spytać.
- Mateusz, Ania?!
- Zatruła się, parametry i cukier
- 80/50 i spada, cukier nieoznaczalny, cholera!
- Co jest?!
- Zatrzymała się!
- Masuj
- 28,29,30
- Analiza
- Migotanie komór
- Strzelaj 360 J
- Uwaga, wyładowanie, odsunąć się defibrylacja!
- Analiza
- Jest, wróciła!
- Dobra, szybko na noszę i do karetki
Anna już po 10 minutach była na SORrze i od razu została skierowana na badania. Cała baza martwiła się o swoją koleżankę, a najbardziej Mateusz, przynajmniej z pozoru. Nikt nie pomyślał jednak aby poinformować Wiktora o tym, że jego narzeczona jest w szpitalu, w ciężkim stanie. Dopiero 3 godziny po całym zdarzeniu Martyna wpadła na pomysł, że Banach pewnie by chciał wiedzieć. Wykręciła do niego numer i po chwili już usłyszała jego zdenerwowany głos.
- Halo?! Martyna, wiesz może gdzie jest Anka, bo nie odbiera telefonu?
- Doktorze, Ania jest w szpitalu..
- Jak to?! Co się stało?!
- Miała styczność z czadem i się nim zatruła
- Jaki jest jej stan?- spytał wyraźnie zmartwiony
- Ciężki, ale stabilny
- Jak się obudzi, to powiedz jej żeby do mnie zadzwoniła, bo mam dobrą wiadomość
- Jasne
Brunetka po zakończeniu rozmowy, udała się na salę gdzie leżała jej przyjaciółka. Zauważyła, że już nie śpi, więc postanowiła wejść do środka.
- Cześć Aniu, ale nam stracha napędziłaś
- Cześć
- Wiesz jak wszyscy się o Ciebie martwili? Ja, Piotrek, Nowy, Góra, Mateusz... - w tym momencie blondynka jej przerwała
- Mateusz?
- Tak, a co w tym dziwnego?
- Nic
- Prawie bym zapomniała, Wiktor mówił żebyś do niego zadzwoniła
- A on wie?
- Tak
- Mogliście mu nie mówić, ma już dosyć dużo problemów na głowie
- Anka, proszę Cię. Wiktor by nas zatłukł gdybyśmy do przed nim zataili
- Dobra, dzięki
- To zadzwoń do niego i widzimy się później, pa - brunetka wyszła, a Anna chwyciła za telefon i wybrała numer ukochanego
- Halo?! Ania?!
- Tak to ja
- Jak ty się czujesz?!
- Lepiej
- Nawet nie wiesz jak się martwiłem, przyjadę do Ciebie jak najszybciej
- Nie, naprawdę nie musisz, ja sobie poradzę. Martyna mówiła, że masz dla mnie jakąś wiadomość?
- Tak, dobre wieści. Zosia się znalazła. Okazało się, że biegła na plaży i się przewróciła o badyl, złamała nogę i nie mogła już wstać
- Cieszę się, mam nadzieję, że już za niedługo się zobaczymy
- Ja też, muszę już kończyć, usłyszymy się jutro, papa
- Paa
‐----------------------
Przepraszam, że tak późno, ale uczyłam się do sprawdzianu. Zosia odnaleziona, teraz co do Anią?

Anna&Wiktor ❤Miłość nieskonczona❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz