-sam nie wiem jak zacząć...- odpowiedział zakłopotany.
-na spokojnie od początku, nie śpieszy mi się.- uśmiechnął się sympatycznie.
-Dobrze...pamiętasz jak w szkole się ze mnie śmiałeś i w ogóle...- powiedział patrząc w dół.
-chcąc, nie chcąc tak...- zrobiło mu się głupio.
- uciekłem do domu. w domu jak zwykle piekło. Na wejściu od razu mój ojciec w ryk na mnie.
Pobiegłem do tego pokoju i wpadłem w atak paniki...połknąłem wszystkie leki na depresję jakie miałem pod ręką...
Znalazł mnie ojciec na podłodze i zadzwonił po karetkę. Przeżyłem jak widać...
- ... - milczał z łzami i słuchał Pawła dalej.
- emmm...Po tym wszystkim mój ojciec nie wyraził zgody na leczenie w psychiatryku bo jak on to powiedział ,,nie jestem jakimś świrem czy tam Pojebem by iść do wariatkowa" więc żyłem dalej głodząc się i płacząc codziennie...- rozpłakał się.
- D-dlaczego się głodziłeś i w ogóle.
- Ty się jeszcze zastanawiasz? - spojrzał z łzami na Dominika.
- p-przepraszam...tak bardzo przepraszam...- schował twarz rękoma .Jest mi kurwa tak wstyd, to wszystko z mojej winy, chłopaczyna prawie odebrał sobie życie przez takiego idiote jak ja!
- n-nie dawałem se rady z samym sobą...
Ale wyszedłem z tego sam...jak wszystko było stabilnie na osiemnastkę wyjechałem do Koreii na trzy lata, poznałem fajnego chłopaka I mi strasznie pomógł.- otarł łzy z policzków i się uśmiechał
-chłopaka? - zapytał zaskoczony .
- To znaczy nie byliśmy razem, ale to była specyficzna relacja...- śmiechnął.Dlaczego poczułem się dziwnie na te słowa...tak jak by to była zazdrość?
To trochę gejowe, że jestem odrobinę zazdrosny o mężczyznę.
CZYTASZ
Odkąd Się Zmienił...(Lawięc)
Fanfiction◇Proszę nie brać Opowieści na poważnie◇ ♧przepraszam za błędy ortograficzne (Mam dysortografie)♧ ●w tej opowieści są sceny 18+● 《Lakarnum x Awięc 》 🏳️🌈MIŁOŚĆ TO JEDNAK PIĘKNA RZECZ 🏳️🌈