strona 14. (obiecuję)

591 30 7
                                    

Paweł dalej szlochał, ale powoli coraz ciszej. Dałem mu się wypłakać. Pewnie tego naprawdę potrzebował. Cały dzień się powstrzymywał.
Przykro mi, że go zostawiłem w takim chujowym momencie...ale już tego nie zrobię! Nie popełnię tego jebanego błędu.

- Paweł spójrz na mnie proszę...- powiedział brunet, na co Paweł zareagował i patrzył w niebieskie oczy starszego.
- jest już dobrze, jestem tu z tobą i nie zostawie cię, jak kiedyś rozumiesz...
Nie zrobię Ci tego drugi raz...proszę daj mi szansę, nie mogę do tego dopuścić. - powiedział ocierając policzek Pawła.

Tak strasznie mi go szkoda, gdybym przy nim wtedy był...nie dopuścił bym do tego wszystkiego.

- Dominik...jest już późno...zostaniesz na noc p-prosze...boje się...- powiedział cicho.
- czego się boisz?- zapytał zakłopotany.
- ~że znów znikniesz...~- odpowiedział drżącym głosem od łez.
- Nie zniknę obiecuje...- przytulił młodszego.
- boje się, boję wtulił się.
- Nie mów tak...nie zostawie cię i nie dopuszczę byś cierpiał...

Japierdole...jak ja go teraz nie zostawie na krok...
Jak on se coś zrobi to ja chyba też!
Jest problem bo ja nawet tutaj ubrań nie mam ani nic.
Mieliśmy się spotkać, pogadać i wracać do domu. Okazało się, że znów się przyjaźnimy i leżymy razem w łóżku I przytulamy.

Odkąd Się Zmienił...(Lawięc)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz