strona 53 (112)

389 16 5
                                    

Chciałbym ze sobą jak najszybciej.
Po co komu taka szmata jak ja?

Wstałem z podłogi i starałem się nie wywrócić.
Doczłapałem się do kuchni i zacząłem szukać leków.
Przestałem je brać w momencie jak wrócił mi kontakt z Dominikiem.
Jak byłem przy nim, czułem się wspaniale. On był moją terapią i lekiem na depresję.
Jak się okazało. Był cichym mordercą.

Wywaliłem wszystkie leki z górnej szawki.
Czułem jak powoli robi się coraz gorzej.
Jedyne co zdołałem zakodować z tego momentu, że ktoś pukał.
Potem urwał mi się film.

Zemdlałem.


Dominik

Miałem już otwierać samochód, ale zapomniałem kluczy od Pawła.

Chciałem już zamawiać ubera, ale miałem złe przeczucie.
Stałem w miejscu jak idiota i się zastanawiałem, czy się wracać do domu Pawła, nie mogłem pozbyć się uczucia i niepokoju.
Czułem w kościach, że coś jest nie tak.

Dopiero po minucie stania jak jakiś zjeb
Udało mi się ruszyć w stronę domu Blondyna.
Jak byłem blisko domu Pawła  usłyszałem krzyki...zamurowało mnie przez dłuższą chwile i zaczałem biec...
Zacząłem pukać do drzwi I nie otwierał. Jak wbiłem sam do jego domu zacząłem go szukać w biegu. znalazłem Pawła w kuchni na podłodze.
Wszędzie były leki...
Czułem jak się cały trzęsę, nigdy się tak nie martwiłem.

-Paweł? Paweł!- padł na kolana i zaczął szturchać blondyna.
-Paweł, proszę cię!- klepał delikatnie Młodego po policzku.

Wyjąłem iPhone, wbiłem numer
sto dwanaście i czekałem na pomóc.
Sprawdziłem oddech. na szczęście oddychał. Jego oddech był taki słaby...
Bałem się, że zażył te leki.

Osoba z sto dwanaście poprosiła mnie bym sprawdził co mógł łyknąć.
Po chwili szukania jakiś konkretnych leków znalazłem silne leki na uspokojenie i antydepresanty.

Odkąd Się Zmienił...(Lawięc)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz