✨Epilog✨

524 27 16
                                    

5 lat później

Lipiec, 2030 r.
Niedziela
Godz. 13:49

-Tata!- krzykneła moja czteroletnia córeczka- pszczółka!- pokazała uradowana na dwukolorowego owada.

Uśmiechnąłem się do córeczki, która z radością przyglądała się różnym stworzeniom czy naturze. Podobna jest z tego do swojej matki, a mojej żony T/I.

T/I skończyła studia fotograficzne, bo prawnicze jej nieimponowały. Jest teraz znanym fotografem w całym Seulu i poza stolicą. Czasami robi zdjęcia ślubne, dzieciom czy nawet naturze.

Po oświadczynach w Kalifornii, wróciliśmy do Korei by powiedzieć moim rodzicom, chłopakom i dalszej rodzinę o tym, że pojechaliśmy jako para, a wróciliśmy jako narzeczeni. Mój tata był cholernie uradowany naszym ogłoszeniem, ponieważ sam nam od początku kibicował. Matka T/I popełniła samobójstwo w szpitalu psychiatrycznym. Moja ukochana pochowała matkę obok grobu jej ojca. Chciała ich mieć blisko.

Zaczęliśmy również szykować się do ślubu, w czym pomagali nam chłopaki. JeonGguk, Seokjin i Yoongi pomagali wybrać suknie T/I a reszta pomagała mi w wyborze garnituru. Kwiaty na bukiet zrobił mój tata razem z mamą. Cieszyłem się, że ich miałem.

Na ślubie cholernie się stresowałem, nawet bardziej od T/I. Dopiero później gdy wszystko się zaczynało, stres zniknął. Zdarzyła się również niespodzianka, ponieważ moi rodzice, chłopaki i T/I zaprosili na ślub Taeyang'a z zespołu Big Bang, który zaśpiewał "You're my/I need a girl". Byłem wtedy szczęśliwy i do końca dziękowałem im za ten cudowny prezent.

Jestem z T/I od pięciu lat małżeństwem, a od czterech jestem szczęśliwym ojcem. Rok po ślubie T/I dała mi test ciążowy, który był pozytywny. Nigdy nie byłem tak szczęśliwy jak tego dnia. Opiekowałem się T/I jak tylko mogłem. Przez uszkodzenie kręgosłupa moja żona miała problem z schylaniem się i poruszaniem, ale lekarz powiedział, że to normalne. Byłem wdzięczny lekarzom, którzy prowadzili ciąże, że nic złego się nie stało. Moja mała Park Soomin przyszła na świat przez cesarskie cięcie dnia dwunastego października 2026 roku o godzinie 15:30. Tak, zapamiętałem to i zapisałem w kalendarzu aby nie zapomnieć. Wiem, jestem cudowny.

-Widzę aniołku- watałem z trawy- jedziemy do domku Soo?- spytałem córkę.

-Ja chce jeszcze zostać - zapłakała- proszę tatusiu.

-Soo obiecaliśmy coś mamie- uśmiechnąłem się do córki- i powiedziała, że jak wrócimy do domku na obiad to kupi nam lody- dziecku zabłyszczały oczy.

-Lody, lody!- krzyczała zadowolona- szybko tatusiu, bo nie dostaniemy lodów- poganiała mnie, a ja się zaśmiałem z reakcji dziecka.

Jest tak samo urocza jak jej mamusia.

Soomin była mięszanką mnie i T/I. Oczka, pucowate policzki i usta ma po mnie. Natomiast włoski, układ buzi i bladą karnacje skóry ma po mojej żonie. Miniaturka mnie i T/I to właśnie Soomin.

Wziąłem dziecko na ręcę i zaniosłem ją do mojego czarnego auta. Otworzyłem drzwi i wsadziłem dziecko do fotelika, zapiąłem jej pasy aby nic złego się nie stało mojej małej kruszynce i zamknąłem drzwi od jej strony. Później i ja wsiadłem na swoje miejsca, odpaliłem maszynę i pojechaliśmy do domu śpiewając piosenki z radia.

Godz.14:06

-Mamusiu!- krzykneła w przedpokoju Soo- wróciliśmy już.

Do przedpokoju weszła uśmiechnięta T/I, która wzieła nasze maleństwo na ręcę i pocałowała kilka razy w policzek.

-Właśnie słyszę i widzę- zaśmiała się kobieta- jak było?- spytała podchodząc do mnie.

-Bardzo fajnie- mruknąłem i złożyłem pocałunek na ustach T/I.

-Fuj znowu się buziaczkujecie- powiedziała zła Soomin- kiedy będziecie się kłócić?- spytała a my wybuchliśmy śmiechem.

-Nie będziemy się kłócić Soo- wziąłem dziecko od T/I by nie nadwyrężała pleców- chyba nie chcesz by tatuś zaczął krzyczeć na mamę prawda?- dziecko mnie przytuliło i odpowiedziało, że prawda- Jak twoje plecy kochanie?

Dzisiaj gdy wstała to miała mocny ból w plecach, ale wzieła tabletki i jest trochę lepiej. Nałożyła nawet gorset, gdyż czuje się ona niepewnie.

- Już lepiej. Będę mogła później już ściągnął gorset- odparła- jesteście pewnie głodni, chodźcie i zjedzcie bibimbap.

Dziecko gdy usłyszało nazwę swojej ulubionej potrawy odrazu poleciało do jadalni. Zostaliśmy we dwójkę. Z uśmiechem podszedłem ponownie do młodszej i złączyłem nasze usta. Młodsza odrazu odwzajemiła mój pocałunek.

Myśleliśmy na początku, że dla mojej ukochanej będzie trudno być rodzicem po tym co ona sama przeszła ale byłem bardzo pozytywnie zaskoczony gdy oznajmiła mi słowa, które na zawsze pozostaną w mojej pamięci.

"Może i miałam trudne oraz ciężkie dzieciństwo, ale nie chce by nasze maleństwo przechodziło to samo, co przeżywała jej matka. Chce aby nasze dziecko miało szczęśliwą rodzinę".

I tak było. T/I była cudowną matką a ja tatą.

-Tato, mamo chodźcie bo zaraz wszystko zjem sama!- usłyszeliśmy krzyk naszej córki z kuchni, przezco się zaśmialiśmy.

-Już idziemy skarbie- powiedziała T/I i ostatni raz mnie pocałowała.

Trzymając się za dłonie weszliśmy do kuchni i zajeliśmy swoje miejsca obok córki.

-Mamusiu, a dlaczego bolą cię plecy?- spytała ciekawa córka.

-No kiedyś mamusia miała wypadek- odpowiedziałem widząc smutny wzrok mojej żony.

-Aha- powiedziała i kontunuowała jedzenie.

-Wogóle to drzwonił twój tata i chcą wziąś Soomin do siebie- powiedziała nagle T/I.

-Pojade do babci i dziadka- krzyknęła zadowolona- tatusiu a gdzie jest Byeol?- spytała nagle córeczka.

-Śpi u ciebie na łóżku kochanie- odpowiedziała T/I.

Byeol (gwiazda) to imię naszej kotki, którą adoporaliśmy ze schroniska jako kociaka. Nazwaliśmy tak naszego nowego członka rodziny, ponieważ jej oczy świeciły się jak miliony gwiazd na niebie.

Soomin uciekła do swojego pokoju aby bawić się z kotem. My dokończyliśmy posiłek i teraz razem zmywaliśmy naczynia.

-Jimin- zaśmiała się T/I- przestań już chlapać tą wodą- ponownie młodsza wybuchła śmiechem.

-Nie przestanę, bo lubię ci dokuczać- pocałowałem ją w policzek.

-Kocham cię ChimChim- odparła młodsza.

Pomimo tylu lat bycia razem, młodsza dalej nazywa mnie ChimChim.

-Ja ciebie też kocham skarbie- mruknąłem w jej włosy.

Cieszę się, że ją poznałem.

Jestem wdzięczny ojcu za to, że poznał Ji-Yoo bo gdyby nie on, nie poznałbym miłości mojego życia.

Koniec
_________________________________________________

Niestety to już koniec historii T/I i Jimima. Nigdy bym się niespodziewała, że książka "Stepbrother" tak bardzo się wam spodoba! Jestem mile zaskoczona takimy wynikami.

Z całego serca wam dziękuje za każdy komentarz, gwiazdkę i motywacje♥️♥️♥️

Do zobaczenia w kolejnych opowiadaniach♥️

Stepbrother | Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz