✨4✨

862 27 7
                                    

Niedziela
Godz 00:20

Do domu wróciłem o dwunastej w nocy, byłem zmęczony i gdy chciałem otworzyć drzwi do domu, okazały się, że są zamkniętę na klucz.

Na szczęście był dzwonek, którym zacząłem dzwonić. Nikt mi nie otwierał. Klikałem jeszcze kilkanaście razy, lecz dalej nic. Chciałem już wyjmować telefon i dzwonić do ojca by otworzył drzwi, ale ku mojemu zdziwieniu usłyszałem przekręcanie klucza.

Drzwi otworzyła mi T/I, która przecierała piąstką oczka i miała roztrzepane włosy, co oznacza, że musiałem ją obudzić. Była ubrana w za dużą białą koszulę nocną oraz spodnie w kratkę.

-O Jimin wróciłeś- powiedziała i delikatnie się uśmiechnęła.

-Tak, wybacz, że cię obudziłem- wszedłem do środka i zacząłem zdejmować kurtkę i buty.

-Spokojnie, nic się nie stało- poklepała mnie po ramieniu.

-Rodzice są w domu?- spytałem wchodząc z dziewczyną na schody.

-Nie, gdzieś pojechali i mówili, że będą dopiero pojutrze. Chyba pojechali do twojej babci- pokiwałem głową.

-Rozumiem, pewnie tata pojechał przedstawić twoją mamę, babci- spojrzałem na dziewczynę- jeszcze raz przepraszam, że cię obudziłem- podrapałem się po karku.

-Na prawdę nic się nie stało ChimChim- powiedziała cicho.

-Czekaj. Jak mnie nazwałaś?- spytałem zdziwiony.

To nie tak, że nie lubiłem tego określenia bo mi ono nie przeszkadza, ale z jej ust to zdrobnienie uroczo brzmi.

-ChimChim- powtórzyła i spojrzała mi w oczy- jeżeli nie chcesz, to nie będę tak do ciebie mówić.

-Nie, nie przeszkadza mi to- zaśmiałem się- tylko z twoich ust to brzmi bardzo uroczo- dziewczyna lekko się zarumieniła- ja już będę szedł spać. Dobranoc, śpij dobrze- przytuliłem lekko dziewczynę.

-Dobranoc Jimin. Ty też śpij dobrze- wtuliła się we mnie.

Po kilku minutach puściłem dziewczynę i ruszyłem w stronę mojego pokoju. Zamknąłem drzwi, przebrałem się z ciuchów, w których byłem na mieście w piżamę i poszłem do łóżka i zasnąłem.

Niedziela
12:40

Obudził mnie piękny zapach, wydobywający się z dołu. Od razu otworzyłem oczy, przecierając je piąstkami, wstałem z łóżka i ruszyłem w stronę kuchni.

Pierwsze co ujrzałem w kuchni była to moja przyrodnia siostra, która coś przygotowywała. Uśmiechnąłem się na ten widok i usiadłem przy blacie.

-Dzień dobry- uśmiechnąłem się miło- wyspałaś się? Co przyrządzasz?

-Dzień dobry- odwróciła się w moim kierunku- spało mi się bardzo dobrze, dziękuję, że pytasz. Robię, a raczej kończe robić omlet na obiad- zaśmiała się lekko.

-Mogę ci pomóc?- spytałem wstając.

-Nie, nie musisz. Już nakładam- zaczeła robić to co mówiła.

Postawiła przedemną talerz i jedzenie wyglądało bardzo apetycznie. Podziękowałem dziewczynie i spróbowałem kawałek.

-I jak?- spytała dziewczyna przegryzając wargę.

-Jest przepyszne- uśmiechnąłem się w stronę dziewczyny- nie rozumiem czemu twoja mama powiedziała, że nie umiesz gotować- mruknąłem a dziewczyna parskneła lekko.

-Nie lubi mnie i tyle- westchnełam- przeciwstawiłam się jej gdy kazała mi iść na studia prawnicze- westchneła- myśli, że skoro ona nie skończyła tych studii to ja będę je kończyć.

-Jeżeli moje wiedzieć, to czemu ich nie skończyła- spytałem patrząc dziewczynie w oczy.

-Gdy miała 18 lat była w ciąży ze mną i musiała przerwać naukę na studiach. Skończyła 8 klasę w wieku 15 lat i była na 3 latach liceum i poszła na studia. Była tam nie cały rok i urodziłam się ja.

-Rozumiem, ale jesteś dorosła i możesz sama o sobie decydować- dziewczyna westchneła.

-Niby jestem, ale dopóki mnieszkam z nią pod jednym dachem, to nie mam prawa zmienić kierunku, bo jeżeli to zrobię to mnie wydziedziczy i wyżuci z domu- zrobiłem wielkie oczy.

-Twoja mama jest serio dziwna- mruknąłem.

-Dlatrgo zaczełam szukać domu w Seulu- zacząłem kasłać.

Przez zdanie, które wypowiedziała kobieta, zachłysnąłem się kawałkiem mięsa. Dziewczyna szybko do mnie podbiegła i zaczeła klepać mnie po plecach, a gdy kaszel ustąpił nalała mi wody za co jej podziękowałem.

-Chcesz się już wyprowadzić?

-Tego nie powiedziałam- odetchnąłem z ulgą.

-To dobrze. Nie mogę stracić swojej siostrzyczki.

Nie pozwolę by się wyprowadziła. Za bardzo ją polubiłem.

_____________________________________________________

→JUTRO ROBIE MARATON

Godz. 12:30 wstawię pierwszy rozdział maratonu 💜

Stepbrother | Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz