Był to mój tata...
-Hej gołąbeczki- powiedział uśmiechnięty.
-Dzień dobry- Powiedziała T/I.
-Jak się czujesz?- spytał siadając obok mnie.
-Jest dobrze, ale nie mogę się ruszać - westchneła- wiadomo co się stało z matką?
-Tak, trafiła do aresztu na trzy lata i na dożywociu w szpitalu psychiatrycznym.
-Dobrze, że spotkała ją taka kara- odwrócila swój wzrok- po tym co zrobiła ojcu powinna nie żyć- szepneła.
-Kochanie? Co się stało?- spytałem zmartwiony.
-Doqiedziałam się, że matka tak naprawdę zabiła ojca, a mi wmawiali, że miał przeżut- zaczeła szlochać- gdyby nie ona to mój tata by żył i byłoby wszytko dobrze- zaczeła coraz mocniej płakać.
Zrobiło mi się żal mojego maleństwa, więc podszedłem do niej i delikatnie objąłem ją, by nie zrobić jej krzywdy.
-Shh- glaskałem jej główkę- nie płacz aniołku piękny- szepnąłem i pocałowałem jej czoło- jestem tutaj.
Po długich minutach dziewczyna się uspokoiła i zasneła wtulona w moją rękę, która leżała na policzku młodszej.
Spojrzałem smutny na jej twarz, na której były zaschnięte łzy. Pogłaskałem ją delikatnie po policzku i starłem łezki.
-Jimin musisz teraz bardzo o nią dbać- tata zaczął cicho- ma teraz bardzo słabą psychikę- westchnął.
-Wiem o tym- spojrzałem na niego- gdybym tylko wiedział, co ta kobieta chce zrobić, to bym ją zabił- warknąłem.
-I sobie tylko dłonie idiotą krwią ubrudzić? Dziecko, na głupotę nie ma lekarstwa.
-A szkoda- westchnąłem.
Do sali nagle weszła pielęgniarka, która poinformowała nas, byśmy pojechali do domu, bo dziewczyna ma mieć robione jakieś badania i jutro dostanie wypis.
Niechętnie wstałem i musnąłem czółko mojego maleństwa oraz wrócilem z tatą do domu..
Nie wiedziałem jednak, że po raz kolejny muszę tam jechać w samym środku nocy...
Kolejny rozdział będzie dłuzszy🥰
CZYTASZ
Stepbrother | Park Jimin
Romance"- Pięknie się rumienisz siostrzyczko- cmoknąłem jej usta. -Ah Jimin przestań- zaśmiała się- co zrobią nasi rodzice jak dowiedzą się co robimy? -O to się nie martw skarbie- przytuliłem T/I do siebie- W każdej chwili możemy się wyprowadzić i być szcz...