ROZDZIAŁ 19

1K 59 0
                                        

💎AURORA 💎

- Nie wiem jak można być aż tak pewnym siebie gnojkiem - Bella wydęła wargi wgryzając się w kokosowego batonika. Kilka wiórek opadło na jej granatową spódnicę, ale nie robiła sobie z tego zupełnie nic. 

Właśnie komentowała kolejną perypetię mojego przybranego brata z dziewczyną o imieniu - Andrea. Może i miała rację, ale sądziłam, że skoro Bastian nie zwracał na nią sam z siebie uwagi nie powinna zajmować sobie nim głowy, ona chyba jednak sądziła inaczej i mimo niepochlebnej relacji ciągle zerkała na niego z ukosa ciskając gromy w bruneta nie mogącego opędzić się od panienek. 

- Bella - jęknęłam otwierając pudełko z lunchem, który dała mi rano mama. - Nie lepiej znaleźć kogoś kto w jakiś sposób będzie tobą zainteresowany? Nie odbierz tego źle, ale... 

- Wiem o co ci chodzi - momentalnie posmutniała. Poczułam potrzebę przytulenia jej, ale nie potrafiłam się ruszyć z miejsca. Siedziałam przed nią i wpatrywałam się w dwie sceny rozgrywające się na moich oczach. 

Ona mająca smutek wypisany na twarzy, oraz Bastian nieopodal podczas kłótni z brunetką. 

Westchnęłam opuszczając ramiona wzdłuż ciała. Obydwoje byli w tak odrębnych strefach, że ich połączenie wydawało się być prawie, że niemożliwe. 

- Może, masz ochotę pójść dziś ze mną do biblioteki? - spróbowałam zmienić temat na jakiś przyjemniejszy, ale ta tylko pokręciła głową. 

- Kurka wodna, ja bym poszła gdzieś do jakiegoś klubu. 

- Ale nie możemy - sapnęłam momentalnie zaskoczona jej wypowiedzią. Odłożyłam widelec wcześniej trzymany w dłoni na stolik i przeżułam resztki ryżu w buzi. 

- E, tam - machnęła dłonią lekceważąco. - Sądzisz, że ja nie chodzę do klubów? Laska mieszkamy w Bogocie! Według mnie to drugie Las Vegas. Nawet nie wiesz ile klubów się tu kryje. Do wyboru, do koloru! W samym centrum jest kilka ze striptizem i mają wstęp tylko faceci. Jeśli pójdziemy w dalsze zakątki, tak bardziej mają wyjebane na wiek i jak pokażesz im kawałek cycka od razu unoszą ci czerwoną linkę i dają wejście VIP. 

- Nigdy nie miałam nawet w planie tam pójść - przyznałam opuszczając wzrok na swoje białe podkolanówki. Martensami zaczęłam uderzać o betonowy murek obok. Przy tej dziewczynie odkrywałam jak bardzo zatrzymana byłam w czasie. 

- Kurka wodna! Aurora, idziemy! - jej smutek nagle zmienił się w entuzjazm, a cwane ogniki zapłonęły w jasnych tęczówkach. Złapała mnie za dłoń wstając z ławki i stanęła nade mną pokazując mi na telefonie jakąś lokalizację. - Bastian też tam chodzi. Co tydzień organizowane są imprezy dla uczniów tej placówki. Mam wejściówki, i sądzę, że jeśli go zapytasz też ci da. Nie daj się prosić i choć tam ze mną dziś - jęknęła składając dłonie jak do modlitwy. 

Wybałuszyłam oczy przyglądając się zdjęciom luksusowego miejsca.  Już po samych fotografiach wiedziałam, że tam nie pasowałam. Odsunęłam od siebie urządzenie chowając do plecaka pojemnik z jedzeniem. 

- Nie, Bella. Ja tam nie pójdę - zaprzeczyłam zakładając na bark swój bagaż. Otrzepałam spódniczkę i wyprostowałam się. 

- A to niby dlaczego? - zaczęła dociekać przybierając przybierając bojową postawę. 

Nie chciałam jej tłumaczyć tego wszystkiego dlatego postanowiłam w wymijający sposób pozbyć się niewygodnego tematu. Wymusiłam delikatny uśmiech wreszcie mówiąc:

- Bella, po prostu nie chadzam w takie miejsca, i nie czuje potrzeby, by tam się pojawiać. Będę wdzięczna jeśli uszanujesz moją decyzję, i zamkniemy ten temat raz na zawsze. 

RUBIN |18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz