ROZDZIAŁ 23

945 58 0
                                    

💎AURORA 💎

Gdy piłka trafiła do kosza moje ciało samoistnie wystrzeliło w górę. Dopiero słysząc dźwięk odbijającej się miski z popcornem zastygłam, a uśmiech z ust momentalnie zniknął. Przecież na udach trzymałam jasne naczynie z przekąskami! Byłam tak niezdarna, że o tym zapomniałam i narobiłam okropnego bałaganu! Zawstydzona poczułam jak na moją twarz wpływa rumieniec, a mięśnie drżą ze stresu. 

- Przepraszam! - przerażona  opadłam na deski pełne białych kuleczek i zaczęłam je zbierać, lecz w pewnym momencie na moich lędźwiach wyczułam coś ciepłego. Uniosłam wzrok na silne ramię, które opadło na moje plecy. - C...co robisz? - wyszeptałam nie wiedząc kompletnie jak określić to co działo się z moim ciałem i rozumem. 

Skóra, w miejscu gdzie mnie dotknął zaczęła szczypać, wręcz palić jakby ktoś ją przypalił. Swędzenie rozległo się aż do stóp, a ten sam wulkan, który wybuchał za każdym razem, gdy widziałam go ponownie to zrobił. Jakieś stado gorących motyli pofrunęło na wolność otulając mój żołądek. 

- Zostaw to - odpowiedział zachrypniętym głosem, a swoją dłoń przesunął przez środek moich pleców, zahaczając o włosy, aż do samej brody. 

Klękałam przed nim, w czasie, kiedy on muskał swoim palcem moje wargi. Przejeżdżał kciukiem po gładkiej skórze rozmazując odrobinę błyszczyk na policzku. Chciałam od razu go poprawić, ale nie mogłam. 

Czułam się jak poddana mu. I nie wiedząc czemu, czekałam na jego polecenia, jakby to właśnie od niego zależała cała reszta. 

- Auroro, czy kiedykolwiek ktoś całował twoje słodkie usta? - pochylił się muskając swoim oddechem mój kark. Przebiegł mnie dreszcz, ciągnący się aż do czeluści o których wcześniej nie miałam pojęcia. Coś zawibrowało w miejscu do, którego nikt nie miał dostępu, i chciałam, żeby tak już zostało. 

- Nie - wydusiłam z siebie łapiąc oddech. Potrzebowałam go, ponieważ miałam wrażenie, że ostatni raz pobrałam powietrze do płuc jakieś kilka minut wcześniej. To nie było niczym normalnym, wydawało mi się, że w jego szarych oczach coś nie grało. Wyglądało to tak, jakby coś bardzo powstrzymywał. 

- A jeśli... - przesunął dłonie na moje biodra i jednym ruchem powalił mnie na deski. Sam bardzo powoli zsunął się z kanapy klękając przy mojej brodzie. Ogromne udo napinało na materiał spodni, a w odbiciu światła również coś innego... - Ja to zrobię? 

Schylił się jeszcze bardziej. Wtedy nasze twarze dzieliło tylko kilka milimetrów, i doskonale czułam jakim ciepłem emanował. Odruchowo zamknęłam powieki; nie wiem dlaczego, zrobiłam to automatycznie. Pachniał obłędnie. Męskie perfumy i odrobina mieszanki zmęczenia spowodowała, iż o mały włos nie zacisnęłam ud. 

Musnął mnie najpierw bardzo delikatnie. Jego ruchy były bardzo niepewne, i ostrożne. Jakby bał się, że coś mi zrobi. Zaślepiona swoje ręce ułożyłam na jego karku i docisnęłam do swoich ust. Dopiero wtedy dołożył do tego język. 

O Boże! W życiu nie sądziłam, że pocałunek może być tak piekielnie boski, i zarazem skomplikowany. Niegdyś widząc pary na korytarzu swojej starej szkoły sądziłam, że nie było w tym nic skomplikowanego, zaś gdy przyszło co do czego mój język wydawał się być unieruchomiony. 

Mruknięcie chłopaka zawibrowało gdzieś na tyle mojej czaszki. Miałam wrażenie, że jeśli otworzę oczy gałki oczne rozsunął się na wszelakie boki. A to przeklęte uczucie dalej igrało w moim wnętrzu. 

Gdy zagryzł moją wargę jęknęłam. Niesamowite było w tym to, że momentalnie zwolnił i naparł na moją klatkę zaciskając palce na biodrach. 

Nie tak wyobrażałam sobie swój pierwszy pocałunek, a nawet zbliżenie jakiekolwiek z płcią przeciwną. Nawet w najgorszym śnie nie sądziłam, że tym pierwszym okaże się brat Bleer. Ale mimo wszystko byłam tym onieśmielona i zaskoczona aż nad to. 

Ja. Gruba, okropna Aurora miała swój pierwszy pocałunek z jednym z najbardziej pożądanym kawalerem w Meksyku. 

***

Byłam spocona. Pot ciekł mi po ciele, a żadna siła nie pozwoliła mi na zrzucenie ciała Parkera z siebie. Chłopak dalej oplatał mnie w pasie swoim ramieniem. 

Zawiedzenie i wstyd. To czułam, gdy rano obudziłam się obok niego na kanapie kompletnie przygnieciona blondynem. I mimo, że nic więcej prócz pocałunku się nie wydarzyło chciałam zapaść się pod ziemię. 

W życiu nie sądziłam, że podczas tak bliskiego kontaktu mogę się aż tak zapomnieć! To było nieodpowiedzialne i niewytłumaczalne. 

- Co się... - wreszcie przebudzony otworzył oczy mrucząc, i zamiast na mnie nawrzeszczeć oparł głowę o swoje ramie i patrzył na mnie, tak po prostu jakby tego pragnął i nie miał nic przeciwko wspólnemu leżeniu na kanapie! 

- Możesz... możesz się przesunąć? - ze wszystkich sił starałam się ukryć wstyd, ale chyba słabo mi to wychodziło. 

- Rubinku? - zaskoczony uniósł się i usiadł obok zapierając się rękoma z tyłu. - Czy wszystko w porządku? 

Nie. Nic nie było w porządku, ale zamiast odpowiedzieć to poczułam pod powiekami zdradzieckie łzy. 

- Ej - ponownie dotknął mojego policzka, lecz wyrwałam się prędko i korzystając z chwili jego zawieszenia wydostałam z miękkiego podłoża. Mało nie poślizgnęłam się na podłodze i nie padłam jak długa ponownie przed nim, ale w odpowiedniej chwili złapałam się za oparcie pobliskiego fotela i oddychając ciężko poprosiłam:

- Chcę wrócić do domu. 

- Aurora, jeśli to co wydarzyło się wczoraj - złapał mnie za ręce nie pozwalając odejść w kąt. - Spójrz na mnie - poprosił spokojnie siadając na skraju kanapy. Bałam się, że jeśli na niego spojrzę zobaczę wyśmianie przez brak doświadczenia. - Aurora! Spójrz, kurwa na mnie!  

Drżał mi podbródek. Z nerwów, strachów i wstydu. 

- Jeśli cię uraziłem, to przepraszam - mimo wszystko słyszałam w jego głosie skruchę. - Przepraszam za to, że to zrobiłem, ale... - stanął ze mną twarzą w twarz i złapał w dłonie policzki. Nakierował sam moje załzawione oczy na siebie. - kurwa mać, tracę przy tobie kontrolę, rozumiesz? 

Szare tęczówki wyrażały tyle szczerości... nigdy nie widziałam takich oczu. Były niesamowite, pociągające, przenikające. 

Dopiero po chwili dotarło do mnie co powiedział. 

Jak to tracił kontrolę? 

RUBIN |18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz