ROZDZIAŁ 51

985 50 5
                                        

 💎BELLA💎

Wspomnienie z imprezy

Chichotałam ledwo idąc za sylwetką mojego nowego kolegi; po tym jak ten blondas zapierdolił mi Aurorę to on dotrzymywał mi towarzystwa, i mogłam śmiało przyznać, że za takiego towarzysza mogłabym się dać pokroić jeszcze kilka miesięcy temu.

Borys? Brajan? Bruno? A chuj tam! Machnęłam dłonią kompletnie nie zwracając uwagi na to, że zapomniałam wszelakie informacje na temat ciasteczka.

– Ojej! – zatrzymałam się w półkroku czując jak nagle obraz zaczął wirować. – Poczekaj! – zacisnęłam dłonie na metalowej poręczy znowu zaczynając śmiać się w niebo głos.

– Maluszku! Ja tu czekam! – on również był pijany na tyle, że zaczął rozbierać się już na klatce schodowej.

– No...poczekaj! – wymamrotałam czkając. Śmiechom nie było końca, i nawet, gdy znowu ruszyłam przed siebie seksiak stał już przy drzwiach od obcego mi miejsca.

Nie patrzyłam nawet na to, gdzie wylądujemy. Miałam w głowie tylko jeden cel; seks z nim nagle zjawił się na mojej liście, którą chciałam zaliczyć przed śmiercią.

– Maluszku! – świergotał dotykając moje biodra. Oparłam wiotką głowę o jego bark mrucząc zadowolona, kiedy grzebał jedną dłonią w swoich kieszeniach spodni szukając zapewne kluczy od mieszkania.

– Szybciej! – wymamrotałam chwiejąc się na boki.

– Strasznie niecierpliwa – miękkie, ciepłe wargi opadły na moją szyję skubiąc gładką skórę.

– Och! – jęknęłam kompletnie zdezorientowana, kiedy pchnął mnie do środka. Nawet nie zauważyłam, kiedy otworzył wrota, a żółte światło zapaliło się nad moją głową. Poczułam dyskomfort, ale nie na długo, ponieważ niemal natychmiast brunet przycisnął mnie do siebie i złączył nasze usta w pocałunku.

Jakiż on był dziki i seksowny...

Rękoma zaczęłam rozpinać guziki jego czarnej koszuli napotykając twarde mięśnie.

– Maluszku... podskocz – wychrypiał kładąc swoje dłonie na moich pośladkach. Wykonałam polecenie bez zbędnego gadania oplatając rękoma kark nie przerywając ponownie naszej penetracji gardeł. Chciałam więcej, więcej i więcej!

To dzikie połączenie połączyło nas tamtej nocy niczym najsilniejszy prąd. Fizycznie ten B... był niemalże idealny pod każdym względem.

Rzucił mną o łóżko. Pisnęłam widząc jak zaczyna szamotać się z paskiem spodni. Sama nie próżnowałam i podwinęłam sukienkę zahaczając o sznureczki stringów.

– Zostaw to mnie, kociaku – wskoczył na mnie ponownie całując w opuchnięte wargi. Uśmiechnęłam się, gdy pocałunkami zjechał do delikatnego materiału rolując językiem tak, by podwinąć go. Zębami, bardzo powoli, patrząc mi w oczy zaczął zsuwać dolną bieliznę. Kiedy był już przy kostkach dłońmi zdjął z nich stringi i rzucił je gdzieś w kąt. Zaś rozgrzanym spojrzeniem pieścił moje stopy. – Masz ładne stopy – zauważył.

Zarechotałam przykładając palce do twardego i pół nagiego torsu.

– Pieprz mnie, nie chcę nic innego tej nocy.

Zapłoną. Rozebrał się do samego końca eksponując swoje ogromne wyposażenie. Ślinka ciekła mi na sam widok tych pulsujących żył i idealnie gładkiej skóry.

– Chcesz go, Maluszku?

– Mhm – mruknęłam siadając na materacu. – Przysuń się – dotknęłam jego pośladki przyciągając do siebie. Jego penis znajdował się tuż przy moich ustach, na wyciągnięcie dłoni mogłam chwycić go w pięść i zacząć pompować.

– Najpierw chcę wypieprzyć twoją cipkę, Maluchu.

Podniecenie ciekło mi po udach, gdy tak sprośne słowa wychodziły z jego ust. Kiwnęłam tylko z powrotem kładąc się na plecy i zdjęłam z siebie skrawek sukienki rzucając ją byle gdzie. Chciałam już go wreszcie mieć w sobie.

– Rozłóż swoje piękne nóżki – obszedł łóżko stając przed. Zagryzłam dolną wargę obserwując jak chwyta fiuta w dłoń i zaczyna go lekko masować. – Maluszku... nie każ mi powtarzać. Nie lubię tego.

Przełknęłam nie mogąc oderwać oczu od ciała Boga. Och... może i byłam pijana, ale chciałam zapamiętać najwięcej jak tylko mogłam.

Lekko drżąc pokazałam mu swoją lepką od soków kobiecość. Czekoladowe oczy zapłonęły. Tylko warknął i nim zareagowałam zanurkował między moimi nogami całując mnie zachłannie.

– Jesteś już taka gotowa... – wymamrotał przyciśnięty do mnie. Palcami zaczął zjeżdżać ku dołowi zanurzając palce w płatkach. Jęknęłam wyginając plecy w łuk. Jego dotyk był tak przyjemny, że chciałam, by przez chwilkę po prostu robił te okrężne ruchy.

– Wejdź we mnie... – wymlaskałam.

– Do usług – zasalutował wbijając się we mnie po same jądra. Oczy niemal wyszły mi z orbit, a gwiazdki przed oczami zatańczyły Macarene. Ja cię pierdole! Ten facet był jak prawdziwa maszyna do seksu.

Pieprzył mnie, a krople potu ciekły po jego czole nawet nie odrażając mnie. Skubał twarde sutki robiąc płynne ruchy biodrami.

Jęczałam jak opętana, wijąc się pod nim pragnąc czerpać z tego zbliżenia ile wlezie. Bo tak naprawdę przyćmieni byliśmy przez alkohol i narkotyki, które otumaniły nasze zmysły.

Gdybyśmy byli czyści i trzeźwi...

Może trwałoby to o dużo dłużej. 

CIĄG DALSZY NASTĄPI...

***

NIESPODZIANKA! Przedstawiam wam część Prologu do drugiego tomu. Nie mogłam się powstrzymać, chciałam się już z wami tym podzielić... 

A w sobotę widzimy się z naszymi ptaszkami! Do zobaczenia! 

Dajcie koniecznie znać, co sądzicie...

RUBIN |18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz