STELLA
Ja: Możemy porozmawiać?
Wystukuję wiadomość na klawiaturze komórki i czekam.
A potem czekam jeszcze trochę, uparcie wpatrując się w ekran telefonu, jak gdybym siłą woli mogła wymusić na Gabrielu jakąkolwiek odpowiedź.
Z każdą mijającą minutą, czuję się tak, jakbym zapadała się coraz głębiej i głębiej w czarną dziurę.
Ja: Proszę cię. Martwię się. Tak mi przykro, że dowiedziałeś się w ten sposób.
Ja: Kochanie, zadzwoń do mnie.
Drżącymi palcami ściskam komórkę w garści. Część mnie jest na niego wściekła, bo to nie tak powinno wyglądać. To nie ja powinnam teraz się o niego martwić. Zwierzyłam mu się ze swojego najgorszego sekretu i... serce pękło mi na pół, kiedy kilka godzin temu wypadł z pokoju Bruna, nawet nie zaszczycając mnie spojrzeniem.
Był taki zimny i odległy... Rozum mówi mi, że skoro odszedł tak łatwo, powinnam to już zostawić, ale wiem, że nim też to wstrząsnęło. Pewnie jest zraniony i zdezorientowany, a ja nie chcę być jak wiecznie obrażające się dziewczyny, czekające na pierwszy ruch chłopaka, więc... mogę spotkać się z nim... w połowie drogi.
Jeśli on tego zechce.
Telefon nagle zaczyna wibrować mi w ręce. Zaskoczona prawie go upuszczam, a później wstrzymuję oddech, gdy odczytuję treść esemesa.
Gabriel: Wpadnij do baru ,,Black tiger'', to pogadamy.
Czuję nieprzyjemny ucisk w żołądku. Ta wiadomość jest taka... obojętna. Mimo to odpisuję.
Ja: Jadę.
I kilkanaście minut później już parkuję przed wejściem do baru Black tiger. Czarny tygrys z rozdziawioną paszczą wlepia we mnie swoje ślepia zrobione z neonowych światełek. Zaciskam dłonie na kierownicy i odwracam wzrok od tego upiornego logo. Jestem tak zdenerwowana, że szumi mi w uszach, a w całym ciele czuję nieprzyjemne mrowienie.
Spokojnie. Zachowaj spokój. Przecież nie idziesz na spotkanie z ziejącym ogniem smokiem, a ze swoim chłopakiem. Będzie dobrze.
Powoli wysiadam z jeepa i zbliżam się do drzwi baru. Już mam chwycić za klamkę, gdy ktoś wychodzi na zewnątrz.
Nie ktoś. To Mia.
– Nie radzę. – Potrząsa głową, siorbiąc napój przez plastikową słomkę. Jej różowe pasemka trzepoczą na wietrze i opadają w lokach na plecy.
Marszczę brwi.
– Co ty tu robisz?
– Wpadłam po kawę, zarywam nockę, więc potrzebuję kofeiny. Już znikam, ale ty tam nie wchodź.
Sztywnieję, bo wychwytuję w jej tonie dziwnie złowieszczą nutę.
– Dlaczego? – pytam.
Mia zerka przez ramię, a kiedy ponownie na mnie spogląda, jej usta rozciągają się w uśmiechu.
– Trafiłam w środku na Gabriela. Zamieniliśmy kilka słów, ale zdaje się, że... – urywa. Przygryza kolorową słomkę zębami.
Robi mi się zimno. Ito wcale nie przez lodowate nocne powietrze.
– Co? – chrypię.
– Twój chłopak jest chyba ciut zajęty.
Zajęty? Co to znaczy?
– Przepuść mnie. – Próbuję wyminąć blondynkę i jednocześnie ignorować to, że w tej chwili jest równie zadowolona, co pirat, który przypadkiem znalazł brylant wielkości wieży Eiffla.
A sekundę później wpycha mi coś przed nos.
– To dla ciebie.
Jak sparaliżowana wpatruję się w zdjęcie wyświetlające się na ekranie jej komórki.
Zdjęcie Gabriela i jakiejś dziewczyny, która próbuje napoić szotem mojego chłopaka.
Ogarniają mnie mdłości.
– Co to jest? – szepczę.
– Twoja nowa tapeta. – odpowiada Mia, wyciskając pocałunek na moim policzku. – Na co ty liczyłaś? – Chowa telefon do kieszeni i znika.
Nie jestem pewna, jak długo sterczę tam przed drzwiami do tego baru. Niezdolna do żadnego ruchu, ogłuszona. W końcu jednak zmuszam się, by wejść do środka, choć jedyne na co mam ochotę, to zwinąć się w kłębek i płakać. Pod powiekami wciąż mam tę fotografię, a serce łomocze mi niespokojnie w piersi, jakby wiedziało, że czeka je starcie, z którego nie wyjdzie już w całości.
Przeciskam się przez tłum ludzi skupiona wyłącznie na jednym punkcie. Obserwuję, jak rozchichotana koleżanka Gabriela mówi coś do niego, a on potrząsa przecząco głową i zeruje kolejny kieliszek.
– Przeszkadzam wam? – odzywam się, przystając przed ich stolikiem.
Mój chłopak podrywa raptownie wzrok.
– Stella? Co ty tu robisz? – pyta zdumiony.
Poważnie? Jest już tak narąbany, że nie pamięta swoich esemesów?
Esemesów? Dobre sobie. On najwyraźniej nie pamiętał nawet o moim istnieniu, dopóki nie wyrosłam mu przed tym stolikiem. Widzę przecież, że świetnie się bawił ze swoją znajomą, a teraz gapi się na mnie, jakbym była jakąś zjawą albo zmorą z jego koszmarów.
Ciekawe, czego takiego jej odmówił?
– Też się nad tym zastanawiam. – Uśmiecham się ironicznie. – Chyba przyłapuję cię na kłamstwach i zdradzie.
*****
I co teraz? Posypie się, czy się dogadają? 😎
CZYTASZ
THE HELL BETWEEN US | Zakończone
Teen FictionON - Wielbiciel szybkich samochodów, głośnych imprez i niezobowiązujących związków. ONA - Wielka romantyczka z bardzo ciętym językiem. Osiemnastoletnia Stella przeprowadza się do innego miasta i tak zostaje sąsiadką najbardziej wkurzającego chłop...