GABIREL
– Zadałem ci pytanie – Wpatruję się w Stellę najwyraźniej zszokowaną moim pojawieniem się. – Czy to ty dźgnęłaś mojego brata?
Już raz mnie dźgnęłaś.
Przyznaj, kusi cię, żeby dokończyć dzieła.
Te słowa wciąż dźwięczą mi w głowie. Odbijają się w moim umyślę i palą jak pierdolony kwas.
Nie mogę w to uwierzyć.
Stella mruga swoimi błękitnymi oczami. Rozbieganymi, przestraszonymi.
Oczami, których jeszcze kilka minut temu byłem niewolnikiem.
– To nie tak... – zaczyna.
Jej zaprzeczenie i ta poza pokrzywdzonej, zalęknionej dziewczynki doprowadzają mnie do szału. Nie potrafię na nią patrzeć. Nie potrafię tego zrozumieć.
Co tu się właściwie odpierdala? Nadal mam nadzieję, że wylądowałem w jakimś ustawionym programie telewizyjnym pod tytułem ,,Nabierz Gabriela''
– To ty to zrobiłaś czy nie? Odpowiadaj – żądam, podchodząc bliżej.
Stella cofa się z każdym moim krokiem ku niej, a kiedy wpada na Bruna, aż podskakuje.
Co to ma, kurwa, być?
– Tak – wyszeptuje w końcu głosem tak cichym, że nie jestem pewien, czy nie mam omamów słuchowych.
Chcę się modlić, by je mieć. Chcę zmienić to ,,Tak'' a ,,Nie'', bo...
– Nie wierzę. – Dłonie zwijają mi się w pięści. Niemal miażdżę trzymaną szklankę z wodą w palcach. – Prawie zabiłaś Bruna, wiesz? Dlaczego? Lepiej, żebyś miała dobrą wymówkę.
Stella odsuwa się od Bruna, wpada plecami na ścianę i zaczyna nerwowo pocierać ramiona.
– Ja się tylko broniłam.
Broniła się?
– Co? Wytłumacz.
– To było trzy lata temu...
– Wiem, kiedy to było, Stella – wtrącam coraz bardziej rozjuszony. – Wtedy znalazłem mojego brata wykrwawiającego się z dziurą między żebrami, więc uwierz mi, raczej tego nie zapomnę. – Szklanka drży mi w ręce, więc odstawiam ją z trzaskiem na szafkę.
A Stella oczywiście znowu podskakuje.
– To było na imprezie – mówi. – W którymś momencie poczułam się źle i Bruno...
Mój brat wciska się przede mnie, zasłaniając mi widok na Stellę.
– Ej, ej. Może wszyscy trochę ochłoniemy, co? – Łapie mnie za oba barki. – Wrzuć na luz, Gabriel, to nic takiego – przekonuje.
– Żartujesz sobie ze mnie? – Śmieję się sztucznie. – Właśnie się dowiedziałem, że moja dziewczyna kiedyś prawie zabiła mojego brata. Chyba więc mam prawo być wściekły. – Odpycham go na bok i znów spoglądam na Stellę.
Stoi tam pod tą ścianą zgarbiona, blada. I cała się trzęsie. Poważnie. Dygocze tak, że nie wiem, czy a moment nie dostanie jakiegoś ataku.
Wreszcie zbiera się na odwagę, by spojrzeć na mnie spod rzęs.
– Wyjaśnię ci... – mruczy.
– Ja już to zrobiłem, Stella. Dawno temu. – Bruno posyła jej uśmiech. – Tłumaczyłem Gabrielowi, że to nic wielkiego. Doszło do nieporozumienia.
Nieporozumienia? Jasne, bo przecież ludzie co dzień dźgają się nożami przez jakieś gówniane błahostki.
Czy oni robią sobie ze mnie jaja?
– Okłamaliście mnie oboje – krzyczę. – Jesteś tu od prawie dwóch miesięcy. Wpadliście na siebie zaraz po twojej przeprowadzce, a ty nie raczyłaś wspomnieć mi, że znasz mojego brata? Ani, że go któregoś wieczora zostawiłaś go z nożem wbitym w brzuch? – zwracam się do mojej dziewczyny.
Mojej dziewczyny... W tej chwili nazywanie jej w ten sposób wydaje mi się żałośnie głupie.
Kilka godzin temu wyznałem jej, że ją kocham. Kilka godzin temu ona wyznała mi, że mnie kocha, a teraz co? Co mam teraz niby zrobić? Udawać, że nic się nie stało?
– Posłuchaj... – Próbuję jeszcze raz Stella, ale ja tym razem skupiam się na Brunie.
– A ty? Po jaką cholerę to przede mną zatajałeś? – Nie wytrzymuję i popycham go. – Skoro wiedziałeś, że to ona cię zaatakowała, powinieneś był zgłosić to na policję. Czemu milczałeś?
Po tych słowach Stella nagle, jak gdyby budzi się z letargu. W pomieszczeniu roznosi się jej szyderczy śmiech.
– Mnie na policję? Bo go zaatakowałam? – prycha. – To była jego wina.
– Jak to mogła być jego wina? No słucham, kurwa?
– Powiedz mu. – Wędruje wzrokiem do Bruna. – Albo ja to zrobię.
Powiedzieć co?
Ja też koncentruję się na moim bracie, a gdzieś w środku we mnie zaczynają rozrastać się obawy. Coś się za tym wszystkim kryję. Coś, co mi do tej pory umykało...
Wreszcie Bruno opada na łóżko i wzdycha.
– Okej. Dobra. Nie chciałem w to wciągać policji, bo rzeczywiście ja też ponoszę za to odpowiedzialność – wyrzuca.
Marszczę brwi. Widzę, że Stella wciąż na niego patrzy. I ma w oczach coś takiego... Czystą odrazę i całe pokłady nienawiści.
– Nie rozumiem. O czym ty chrzanisz? – nalegam.
Zanim Bruno zdąży coś dodać, wyprzedza go Stella.
– On mnie dotykał, a ja... – Niespodziewanie dopada do mnie i łapie za moją dłoń. – Gabriel, on chciał...
*******
Widziałam, że ostatni rozdział wzbudził w Was sporo emocji 😁
To teraz jak obstawiacie? Gabriel uwierzy Stelli czy niekoniecznie?
CZYTASZ
THE HELL BETWEEN US | Zakończone
Ficção AdolescenteON - Wielbiciel szybkich samochodów, głośnych imprez i niezobowiązujących związków. ONA - Wielka romantyczka z bardzo ciętym językiem. Osiemnastoletnia Stella przeprowadza się do innego miasta i tak zostaje sąsiadką najbardziej wkurzającego chłop...