6 - Należysz do mnie

599 12 0
                                    

Ojciec był zadowolony z interesów. Kasyno okazało się strzałem w dziesiątkę a ludzie sami mówili, że potrzebowali takiego miejsca, którego wcześniej tutaj nie znaleźli.

Dzisiaj rano przyjechałem do mojego biura. Miałem ważną kwestię do omówienia z moim przyjacielem i zarazem prawą ręką.

Gdy wszedłem do budynku przywitałem się z ochroniarzami i od razu poszedłem do gabinetu Eryka. Zastałem Go przy biurku z laptopem. Gdy mnie ujrzał uniósł na mnie spojrzenie z szerokim uśmiechem.

- Cześć Eryk, mam nadzieję, że masz jakieś wieści.

- Ja bym nie miał? Siadaj przyjacielu.

Usiadłem w jednym z foteli, które były cholernie wygodne. Budując te biura poszliśmy w stronę wygody i komfortu.

Ten budynek był przez nas najczęściej używany. Uzgadnialiśmy tutaj interesy, dalsze losy firmy, ważne sprawy czy niwelowaliśmy konflikty.

- Napijesz się czegoś?

- Wystarczy woda. - Skinął głową i wstał do barku po karafkę z wodą. Nalał mi do szklanki po czym upiłem od razu większego łyka.

- A więc. Poszperałem w sprawie Twojej Laury. Dowiedziałem się ciekawych rzeczy.

- Zamieniam się w słuch.

- Laura jest jedynaczką. Pochodzi z ubogiej rodziny. Jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym parę lat temu, więc została sama. Bruna poznała na studiach, na które odkładała kasę, jako, że On tą uczelnie sponsorował to tak ją wypatrzył.

- Hm czyli jest sierotą, zdana tylko na Niego.

- Tak. No i jako, że Jej się nie przelewało, została Jego narzeczoną całkiem szybko. Planują ślub w tym roku.

- Ślub do którego nie dojdzie, bynajmniej nie z Nim. - Eryk się zaśmiał i skinął głową.

- Jest kompletnie blada w tym świecie. Ma dopiero 22 lata. I doszukałem się nawet takich informacji jak to, że jest dziewicą.

- Co Ty pieprzysz? Bruno jeszcze Jej nie przeleciał? Wczoraj w biurze, powiedziała, że Jej nie dotykał ale... No cóż.

- Jak widać nie.

- Okej a co z Jej zajęciami czy czymkolwiek co robi poza domem?

- Nie robi nic. Nasi ludzie nawet przez cały czas ich obserwowali. Bruno pokazuje się z Nią tylko publicznie a tak to siedzi zamknięta w domu.

- Ciekawe, ostatnio spotkałem Ją na strzelnicy. Okej tyle mi wystarczy. Dzięki, spisałeś się na medal. Dowiedziałem się od Ojca, że ma dziś jakieś spotkanie, na którym ten idiota też będzie, więc ja skorzystam z okazji.

Pożegnałem się z przyjacielem i wyszedłem z Jego biura bardzo zadowolony. Trafiła mi się okazja jak cholera. Nie dosyć, że piękna, czysta jak łza to jeszcze narzeczona mojego wroga. Lepiej być nie mogło.

Ksawery zawiózł mnie pod posiadłość Bruna. Dorwałem adres od Ojca, chociaż niechętnie mi go podał, gdy dowiedział się co planuje.

Jebać to, ja mogę wszystko.

Gdy dojechałem na miejsce wybrałem numer domowy, żeby dziewczyna wyszła na zewnątrz. Odebrała jakaś kobieta.

- Przesyłka dla Pani Miller. Osobiście musi być odebrana. - Ten telefon był głupi ale nic innego nie przyszło mi do głowy.

Ochroniarzy w okół nie było. Oczywiście, na wszystko dupek żałował.

Gdy tylko drzwi się otworzyły Ksawery podjechał bliżej bramy.
Widząc Laurę uśmiechnąłem się łobuzersko i otworzyłem tylne drzwi czarnej audi. Wypatrzyła mnie i zrobiła lekko zdezorientowaną minę.

Businessman With Benefits Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz