47 - Spotkanie

179 4 0
                                    

     Gdy skończyliśmy tańczyć, usiedliśmy z powrotem do stołu. Goście świetnie się bawili, nawet Ojciec Daniela poprosił mnie do tańca. Zawsze uważałam, że nie przepada za moją osobą. Jak widać się myliłam, bo był nawet miły.

     Spojrzałam na swojego męża i uśmiechnęłam się ciepło. Pomimo wydarzeń z ostatnich tygodni, byłam szczęśliwa, trzymając Go za rękę na własnym ślubie.

     — Myślałaś już o podróży poślubnej?

     — Mhm, właściwie to nie. — Zmarszczyłam lekko swój nos. Z całego tego stresu, zapomniałam o tym pomyśleć czy choćby coś zaplanować.

     — A jest jakieś miejsce, które byś chciała odwiedzić? Nie martw się pieniędzmi ani niczym innym.

     — Może... Polecimy na Bali? Słyszałam, że jest tam pięknie.

     — Mnie pasuje. Tam jeszcze nie byłem — Mój mąż zaśmiał się, spoglądając na mnie. Chwycił mocniej moją dłoń i ucałował Jej wierzch. Był taki czuły dzisiejszego wieczoru i troskliwy.

     Obraz takiego Daniela totalnie mnie rozczulał.

     — Dobrze, to poszukam czegoś ciekawego.

     W tym samym momencie zadzwonił Jego telefon. Odebrał a ja spoglądałam na Niego i pomyślałam, że to pewnie kierowca z moją matką.

    Nie wiem czy byłam gotowa, żeby Ją zobaczyć. Poczułam nagle stres, jaki się we mnie skumulował. Po tylu latach miałam znowu Ją zobaczyć..

     — Skarbie? — Spojrzałam ponownie na Daniela, podał mi rękę, więc przyjęłam ją i wstałam. — Twoja matka już tu jest.

     — Oh.. Dobrze, chodźmy.

     — Nie musisz, jeśli zmieniłaś zdanie. Odwiezie Ją z powrotem — Ścisnęłam Jego dłoń mocniej niż przedtem i lekko się uśmiechnęłam.

     — Wiem.. — Położył dłoń na moich plecach i prowadził mnie przodem. Przeszliśmy przez sale balową do korytarza, gdzie tylko przekroczyłam próg drzwi, stanęłam jak wryta. Matka stała w obecności kierowcy.

     — Gregory, możesz już iść, dziękuję. — Przełknęłam z trudem ślinę. Wyglądała...inaczej.

     Zawsze była pogodna i radosna, mimo naszych problemów. Miała ładną cerę, młodą bez względu na swój wiek. A teraz... Wyglądała starzej, o wiele starzej. Dostała siwe włosy, miała cienie pod oczami i była jakby smutna.

     Daniel wyczuwając moje zdenerwowanie, chwycił mocniej w pasie i poprowadził parę kroków bliżej kobiety. Ona chyba również się denerwowała, bo trzęsły się Jej dłonie.

     — Witaj, Lauro... — Przymknęłam oczy, słysząc Jej głos. Kiedyś ten głos działał na mnie kojąco, potrafiła uśpić mnie na dobranoc śpiewając kołysanki, czytając bajki lub opowiadając zmyślone historię.

     — Dzień dobry. — Chciałam powiedzieć "mamo", ale tak ciężko było mi to wymówić. Spojrzałam w Jej oczy, wyglądała jakby miała się rozpłakać.

     — Wyglądasz przepięknie kochanie — Zmarszczyłam lekko swoje brwi. Jak miałam się zachować? Przytulić Ją? Powiedzieć coś miłego? Powiedzieć, że cholernie tęskniłam? W tym momencie czułam tylko złość i rozczarowanie tym co zrobili.

     — Napijesz się czegoś? — Rzuciłam nieco oschle i wyswobodziłam się z objęć Daniela. Poszłam do kuchni, gdzie wyjęłam szklankę i nalałam sobie wody.

Businessman With Benefits Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz