Ostatecznie kolacji powitalnej nie było. Laura była tak tym przejęta, że obiecała przygotować obiad w niedzielę. Greta oczywiście narzekała, że nie pozwoli Jej rządzić się w kuchni bo Ona od tego jest. Nie wiem jak zdołała Ją przekonać.
Dzisiaj mamy bal, który zorganizował mój Ojciec wraz z... kobietą, której imienia nie będę wymawiał. Możecie sami się domyślić.
Ubrałem czarny garnitur, białą muchę i zaczesałem włosy. Na koniec użyłem swoich ulubionych perfum i włożyłem czarne lakierki, pasujące do stroju.
Atmosfera między mną a Laurą nie należała do najlepszych ale przynajmniej spaliśmy razem i rozmawialiśmy. Widziałem, że jest jeszcze trochę zła i czasami nieobecna w moim towarzystwie, jednak najważniejsze było to, że spędzaliśmy ze sobą czas.
A to była najlepsza rzecz. Mieć Ją dla siebie.
Wyszedłem z sypialni, kierując się od razu na dół. Zastałem w salonie Gretę i chłopaków, którzy od razu na mnie spojrzeli i posłali ciepłe uśmiechy.
— Wygląda Pan zjawiskowo.
— Dzięki, Greto. Gdzie podziewa się Laura?
— Oh, panienka zaraz przyjdzie. — Greta zaśmiała się cicho i zajęła miejsce na wolnym krześle.
Stanąłem niedaleko nich przy stole i oparłem się o niego biodrami, oczekując na przybycie mojej żony. Do przyjęcia została nam niecała godzina, jednak ja nienawidziłem się spóźniać.
Przechyliłem nadgarstek, by spojrzeć na godzinę i w tym samym momencie usłyszałem stukot szpilek, który rozniósł się po całym pomieszczeniu. Spojrzałem najpierw na Gretę i chłopaków, którzy już tam skierowali wzrok i wytrzeszczyli oczy.
Moje spojrzenie również tam powędrowało. Przechyliłem powoli głowę i ujrzałem Laurę, w tak przepięknej sukience, że oniemiałem. Nie potrafiłem wydusić z siebie choćby jednego cholernego słowa. Z moich ust uleciało tylko ciche jęknięcie, spowodowane kompletnym szokiem.
Moja żona...wyglądała cholernie przepięknie i seksownie w tej sukience.
Przełknąłem z trudem ślinę, gdy zmniejszyła między nami odległość i stanęła niedaleko. Obróciła się dookoła i spojrzała na mnie a potem na resztę domowników.
— I jak wyglądam? Może być? — Rozchyliłem lekko usta, by coś powiedzieć ale... Nie potrafiłem. W końcu wziąłem się w garść i zaczerpnąłem głębszy oddech.
— Wyglądasz... — Zmierzyłem Ją ponownie wzrokiem od stóp do głów i dodałem — Jesteś najpiękniejszą istotą chodząca po ziemi.
Podszedłem do Niej, obejmując w talii i przyciągając do siebie. Uśmiechnąłem się lekko i otarłem kciukiem Jej ciepły policzek.
— Wyglądasz zjawiskowo. Cholera, odebrało mi mowę na Twój widok. — Zaśmiała się cicho i na chwilę spuściła wzrok w dół, jednak szybko złapałem Jej podbródek, unosząc ponownie do góry.
— To...najpiękniejszy komplement jaki w życiu usłyszałam.
— A podobno jestem w tym kiepski, czyż nie?
— Podobno. — Pstryknęła mnie w nos i przelotnie pocałowała w usta. Odwróciła się w stronę reszty, która nadal wpatrywała się w Nią jak w obrazek.
— No cóż, życzę Wam udanej zabawy. — Greta uśmiechnęła się szeroko. Moja żona przytuliła Ją i podziękowała.
— Victor, Eryk, poczekajcie na nas na zewnątrz. Wrócimy za 15 minut. — Chwyciłem rękę Laury i pociągnąłem w kierunku sali balowej. Spojrzała na mnie marszcząc czoło.
CZYTASZ
Businessman With Benefits
RomanceDaniel Brown to syn właściciela największych kasyn w Anglii. Jest szanującym biznesmenem w kraju i naprawdę wpływowym człowiekiem czego nauczył Go Ojciec. Jest też równie bezwzględnym i nie czułym mężczyzną, który zamroził swoje serce na uczucia. Wa...