33 - Gorzka prawda

234 6 0
                                    

Mocne uderzenie w drzwi.

Trzask zbitej szyby.

Okropny ból.

Krew.

Nie mogę ogarnąć jak do tego doszło. Chwyciłam się ręką za głowę, zobaczyłam, że krwawię. Z tego co udało mi się dotknąć, to łuk brwiowy. Nie mogę ruszyć ręką.

Jezu, co z dzieckiem? Mam nadzieję, że wszystko dobrze. Chociaż uderzyłam się tylko głową, to różnie może to wpłynąć na ciążę. Przynajmniej tak mi się wydaje.

Popatrzyłam w bok na Daniela. Na szczęście nic Mu się nie stało. Wyciągnął do mnie rękę, chwyciłam Ją, mocno ściskając. Jednak to nie trwało zbyt długo.

Po chwili ktoś otworzył drzwi, facet w kominiarce. Chwycił mnie mocno za ramię i wyciągnął z auta.
Jego oczy były tak groźne, że odwróciłam wzrok. Zaczęłam się szarpać, gdy zauważyłam drugie auto, do którego zmierzaliśmy.

Gdy zdałam sobie sprawę z faktu, iż mnie porywają, nie wiele myśląc, spojrzałam na nasze auto. Wiedziałam, że Daniel słucha i próbuje wyjść z niego by mnie ratować.

- Daniel, jestem w ciąży! Nie mogę stracić dziecka!!!

Facet w kominiarce, uderzył mnie w policzek. Zrobił to tak mocno, że w jednej sekundzie mnie zamroczyło i straciłam przytomność.

•••

Gdy otworzyłam swoje oczy, zobaczyłam, że nie jestem u siebie. Podniosłam się do pozycji siedzącej i rozejrzałam dookoła.

Duży, przestronny pokój, z balkonem, wysoki sufit, łóżko w którym leżałam też było ogromne. Zmarszczyłam lekko nos, nie wiedząc co właściwie się stało. Pamiętam tylko wypadek..

O matko, przecież Oni mnie porwali. Muszę stąd jak najszybciej uciec. Zerwałam się z łóżka i stanęłam jak wryta, widząc dopiero, że miałam na sobie męska koszule. Ktoś mnie przebrał...

Słysząc pukanie do drzwi, wskoczyłam szybko z powrotem do łóżka i zakryłam się kołdrą. Po chwili ujrzałam kobietę, na moje oko mogła mieć 40 lat.

- Dzień dobry. Śniadanie za chwilę będzie gotowe. Ma Pani zejść na dół.

- Nie chce. Gdzie ja jestem tak właściwie?

- Musi Pani coś zjeść, miałam Panią przyprowadzić do jadalni. Jesteśmy w Birmingham. Nic więcej nie mogę powiedzieć.

- Co?! - Przyłożyłam dłoń do czoła.
Ja pierdole. Przecież to ponad dwie godziny drogi od Londynu. Mam przechlapane. Pomyślałam sobie w myślach.

- Naprawdę proszę się ubrać i zejść ze mną na dół, inaczej może mieć Pani kłopoty.

Zmarszczyłam swoje czoło, spoglądając na kobietę. Wstałam niechętnie z łóżka i podeszłam do szafy, którą wskazała mi ta babka. Otworzyła ją i podała mi sukienkę z kołnierzykiem, na krótki rękaw. Skrzywiłam się bo wyglądała jak dla zakonnicy ale nie miałam ochoty się z Nią kłócić.

Ubrałam się pośpiesznie, widząc, że kobieta zaczęła się denerwować. Wyszliśmy na zewnątrz. Przeszliśmy długim korytarzem do windy i zjechaliśmy na parter. Gdy wyszłam na zewnątrz, zobaczyłam długi stół jadalny, który był w odcieniach butelkowej zieleni.

Kobieta spojrzała na mnie i podeszłam za nią do stołu, zajmując wolne miejsce. Rozejrzałam się dookoła gdy zaczęła znosić jedzenie na stół i zmarszczyłam lekko brwi, myśląc jak się tutaj znalazłam.

Businessman With Benefits Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz