Wyszliśmy wraz z Rogerem na zewnątrz. Ściszyłem trochę muzykę, bo nie zamierzałem się drżeć, żeby ją przekrzyczeć. Usiedliśmy się na dwóch leżakach, z szklankami w dłoni.
Rozmawialiśmy z Rogerem o interesach - czyli jedynej rzeczy jaka nas łączyła. Na tej płaszczyźnie czułem się dobrze w rozmowie. O czym innym mielibyśmy gadać?
W międzyczasie obserwowałem swoją żonę jak pływała w basenie. W samej bieliźnie. Dobrze, że nie ubrała zbyt seksownej, bo byłbym zazdrosny. Natomiast tego samego nie mogłem powiedzieć na temat Sophie.
Gdy wyszła po drabince z basenu, od razu rzuciły mi się w oczy Jej koronkowe stringi. Przeniosłem od razu wzrok na Rogera, który akurat coś do mnie mówił. Sophia chwilę później usiadła obok Niego.
- Jak tam chłopcy? Dobrze się bawicie?
- Tak ale wy to chyba jeszcze lepiej. - Odpowiedział Jej mąż i klepnął Ją w tyłek. Sophia przewróciła oczami i chwyciła Jego szklankę, biorąc łapczywie łyka alkoholu.
- Gdzie znajdę łazienkę?
- Na parterze przy wejściu lub pierwsze piętro.
Uśmiechnęła się i przygryzła dolną wargę. Spojrzała na drzwi tarasowe, na mnie i po chwili wstała. Czy Ona próbuje ze mną flirtować? Musiałem policzyć do 10 w myślach, żeby się ogarnąć. Moje demony w środku nie mogły zostać obudzone ze snu. Nie mogłem stracić kontroli.
- Więc, prowadzisz rodzinny biznes? Jak Ci się pracuje z Ojcem?
- Całkiem znośnie. Czasami mamy inne poglądy na pewne sprawy ale koniec końców się dogadujemy.
- To najważniejsze. Trzeba dojść nie raz do kompromisu, żeby nie spieprzyć roboty.
- Ta. To co druga kolejka? - Spojrzałem na Rogera i Jego pustą szklankę.
- Jasne. - Wziąłem szkło od mężczyzny i wstałem. Puściłem oczko żonie, gdy Laura akurat się spojrzała i zniknąłem w środku. Skręciłem w prawo do kuchni, gdzie zostawiłem butelkę whisky.
Uzupełniając alkohol do szklanek, usłyszałem ciche kroki Sophie. A chwilę później znalazła się za mną i owinęła ręce w okół mojego pasa. Zmarszczyłem czoło, chcąc się odwrócić i powiedzieć by przestała, ale nie zdążyłem tego zrobić. Sophie skierowała dłoń niżej, aż dosięgnęła mojego członka, którego macała przez spodnie.
- Możesz mi powiedzieć co robisz?
- Oboje wiemy, że chcemy się bzyknąć. - Mruknęła cicho wprost do mojego ucha, które w następnej kolejności ugryzła. Westchnąłem głęboko i zakręciłem butelkę, odwracając się do niej przodem.
- Przestań. - Spojrzałem w Jej zamglone oczy. Nie wiem czy to wina alkoholu czy podniecenia. Chwyciłem Ją za nadgarstek, gdy wciąż mnie trzymała na dole i uniosłem go w górę.
- Danielu... Nie uważasz, że to znak od losu?
- Jaki kurwa znak od losu?!
- Spotykamy się zupełnie przypadkiem, po tak długim czasie. Ja uważam, że powinniśmy to wykorzystać.
- Jesteś pijana, jutro Ci przejdzie. Wracaj do męża, bo zostawiłaś Go na leżaku.
- Nie kocham Go, dobrze o tym wiesz.
- Ale ja kocham Laurę. - Przewróciła teatralnie oczami na moje słowa i cicho sapnęła. Chwyciłem Jej nadgarstek nieco mocniej, gdy prawie przeleciała mnie wzrokiem. Jezu co za kobieta.
CZYTASZ
Businessman With Benefits
RomanceDaniel Brown to syn właściciela największych kasyn w Anglii. Jest szanującym biznesmenem w kraju i naprawdę wpływowym człowiekiem czego nauczył Go Ojciec. Jest też równie bezwzględnym i nie czułym mężczyzną, który zamroził swoje serce na uczucia. Wa...