- Laura? Słyszysz mnie? - Głos, bardzo znajomy głos. Powoli i bardzo boleśnie zaczęłam się podnosić i otwierać oczy - Nie, nie wstawaj skarbie, leż.
Daniel pochylał się nade mną a ja leżałam na kanapie. Co się właściwie stało? Cholera, nie pamiętam. Musiałam chyba zemdleć.
- Proszę woda. I mokry ręcznik, przyłóż Jej do czoła. - Widziałam Gretę, która stała nade mną z zmartwionym wzrokiem. Nie chciałam, żeby była smutna. Mój mąż zrobił tak jak Mu kazała i po chwili czułam ten zimny okład, który okazał się relaksujący.
- Co się stało? - Spojrzałam na nich, dotykając mokrego czoła. Moment, rozmawiałam przez telefon... O nie.
- Zemdlałaś, musisz trochę poleżeć skarbie.
- Daniel... Telefon! Czy..
- Spokojnie, nic nie mów. Potem porozmawiamy, dobrze? - Skinęłam głową, chociaż chciałam spytać. Spytać o Nią.
Dlaczego zadzwoniła? Dlaczego nie mogą mnie zostawić w spokoju? Po tym co zrobili nie chce ich znać. Mam swoje życie, które staram się uporządkować i radzę sobie dobrze. Dla mnie nie są już moimi rodzicami. Jak można sprzedać własne dziecko?
I tak szczerze, Gretę traktuje jak moją matkę. Bardzo dużo Jej zawdzięczam, odkąd tylko przekroczyłam próg tego domu.
~~~~
Gdy Laura zasnęła w sypialni, wymknąłem się i zszedłem na dół. Musiałem chwilę coś porobić, więc zawołałem chłopaków na piwo. Włączyliśmy mecz, który leciał i rozsiedliśmy się na kanapie.
- Dzwoniła Jej matka.. - Po dłuższym milczeniu, przerwałem ciszę. Eryk z Victorem patrzyli na mnie zdziwionym spojrzeniem, jakby zobaczyli ducha.
- Jak to dzwoniła? Kiedy?
- Dzisiaj.
- O kurwa. I co? - Spojrzałem na nich, wzruszając ramionami. Sam nie wiedziałem co mam o tym myśleć.
- Nie mam pojęcia co Laura zdecyduje. Nie mogę się tym razem wtrącać.
- To zrozumiałe. Wkurzyłaby się po ostatniej akcji.
- Dlatego poczekam co zdecyduje i będę Ją wspierał. Tylko tyle mogę zrobić. - Upiłem kilka łyków piwa i westchnąłem głęboko.
Tym razem nie mogę nic spieprzyć. I tak miała cały czas do mnie żal i się gniewała. Nie dziwię się. Zachowałem się jak skończony kretyn a nawet i gorzej. Dlatego Jej głos będzie najważniejszy i zrobię co tylko zechce w tej sprawie.
- Rozmawiałeś dzisiaj z Ojcem?
- Nie, a powinienem?
- Ja rozmawiałem - Eryk upił kilka łyków i po chwili kontynuował - Powiedział, że zaczął współpracę z jakąś firmą, która założyła niedawno fundację charytatywną i stwierdził, że to Wam się przyda. Dla wizerunku i bla bla bla. Dodał, że możemy zorganizować jakiś bal wspólnie z nimi.
- Jaką znowu fundacją? Nigdy nie wspominał o czymś takim.
- Fundacja nazywa się "Dream child" i zajmuje się bezpłodnością oraz invitro.
- Pierwsze słyszę.
- No ja też. Ale wydawał się tym zafascynowany. Nie pamiętam nazwiska właściciela ale chyba padło imię Sophia. - Wnet zakrztusiłem się piwem. Odstawiłem puszkę na stolik i spojrzałem na nich zniesmaczony.
CZYTASZ
Businessman With Benefits
RomanceDaniel Brown to syn właściciela największych kasyn w Anglii. Jest szanującym biznesmenem w kraju i naprawdę wpływowym człowiekiem czego nauczył Go Ojciec. Jest też równie bezwzględnym i nie czułym mężczyzną, który zamroził swoje serce na uczucia. Wa...