— Lauro? — Krzyknąłem do słuchawki, gdy przez dłuższą chwilę się nie odzywała — Skarbie? Odezwij się...
Kurwa. Połączenie zostało przerwane. Miałem czarne scenariusze przed oczami. Bałem się, że ktoś Ją znalazł, nim tam przybyłem. Że coś się stało.
Nie, nie myśl w ten sposób..
Zmarszczyłem swoje brwi i przyłożyłem rękę do czoła. Zacząłem je masować, by chociaż trochę rozgonić ból głowy. Westchnąłem głęboko pod nosem i pochyliłem się do przodu.
— Daleko kurwa jeszcze?— Niedługo będziemy Panie Brown — Kierowca odpowiedział łagodnym głosem, którego mi w tym momencie brakowało.
Przysięgam, że wszystkie wcześniejsze obawy o swoje życie bądź Laury, były niczym, w porównaniu z tym co czułem w tym momencie.
Nie miałem nad tym żadnej kontroli, nie wiedziałem gdzie jest, czy jest cała i zdrowa, czy ktoś Jej nie dopadł. Cholerna niewiedza wypełniała mój umysł, kawałek po kawałku.
Gdy niedługo potem dojechaliśmy na miejsce, wysiadłem w pośpiechu z auta. Ochroniarz ruszył ze mną, który również był uzbrojony. Szliśmy w kierunku domku Konstancji. Tam miała iść, więc liczyłem na jakiś pieprzony cud po drodze, że Ją znajdę.
Kilka chwil i domków późnej, zobaczyłem w jednym oknie światło. Stwierdziłem, że to sprawdzę. Może być gdziekolwiek. Wysłałem sms'a kierowcy, żeby tu podjechał. Gdy się zjawił, zbliżyłem się do drzwi domku i wziąłem głęboki wdech. Ciśnienie podskoczyło w jednej sekundzie, gdy ręką zamarła na klamce.
— Pójdę przodem — Usłyszałem głos ochroniarza. Skinąłem głową, robiąc Mu miejsce. Drzwi się nie otwierały. Pokręciłem głową na boki a mężczyzna chwilę potem je wyważył. Gdy wszedłem za Nim do środka, zobaczyłem najbardziej przerażający widok w życiu.
— Lauro.. — Powiedziałem patrząc na Nią. Chłopak, który stał tuż za moją narzeczoną, mierzył do Niej z broni. Zmarszczyłem czoło, nie wiedząc jaki kolejny krok zrobić.
— Wypieprzaj stąd!
— Pogadajmy.. — Chłopak zaśmiał się szyderczo, spoglądając na mnie. Pokręcił głową na boki i lekko przesunął się w tył. Laura płakała i trzęsła się, widziałem to z daleka.
— Nie chce gadać, po co mi rozmowa? Chce zrobić Jej krzywdę, chce żeby cierpiała tak jak ja cierpiałem.
— Nie jest niczemu winna, to nie Jej wina. Musisz to zrozumieć.
— Nie bądź śmieszny. Nie chcę tego słuchać.
— Zapłacę Ci. Ile chcesz? Ułożysz sobie życie na nowo, jeśli Ją skrzywdzisz, zgnijesz w pierdlu.
Zaśmiał się. Miałem ochotę podejść i przywalić Mu w tą głupią gębę. Ale nie mogłem, musiałem się powstrzymać, bo to pogorszyłoby sprawę.
— Odłożyć broń, w tej chwili! Wyjdę stąd z Laurą, a Wy nawet nie ważcie się ruszyć. — Jezu, musiałem się naprawdę powstrzymywać, żeby nie wybuchnąć gniewem. Odłożyłem broń na ziemię, cały czas ich obserwując.
— Brian, proszę... Jestem w ciąży, nie rób nic głupiego. Pomogę Ci — Słysząc Jej łamiący głos, mi prawie złamało się serce.
Taka właśnie była Laura. Pomimo, że ktoś groził Jej bronią, Ona chciała Mu pomóc. Miała za dobre serce.
CZYTASZ
Businessman With Benefits
RomanceDaniel Brown to syn właściciela największych kasyn w Anglii. Jest szanującym biznesmenem w kraju i naprawdę wpływowym człowiekiem czego nauczył Go Ojciec. Jest też równie bezwzględnym i nie czułym mężczyzną, który zamroził swoje serce na uczucia. Wa...