- Odezwiesz się w końcu do mnie?! - Zapytałam, spoglądając na Niego z siedzenia pasażera. Zacisnął mocniej palce na kierownicy, nie zwracając na mnie kompletnie uwagi.
Przewróciłam oczami i odwróciłam się w stronę szyby. Przez to wszystko nie zrobiłam zakupów na kolację, więc moja złość potęgowała.
Gdy dojechaliśmy do domu, chwyciłam za klamkę i wyszłam od razu na zewnątrz. Stanęłam przed maską samochodu, obserwując jak Daniel robi to samo.
- Może chociaż byś pomyślał, żeby zająć się zakupami? Skoro ja nie mogłam już nigdzie iść?
- Tym się teraz przejmujesz?
- Tak, bo chciałam fajnie przywitać Gretę. Należy się Jej to. - Ruszyłam za Nim w stronę drzwi wejściowych. W salonie siedział Victor z Erykiem, którzy spojrzeli na nas pytającym wzrokiem.
- Victor weź samochód i jedź na zakupy. Kup wszystko co zażyczy sobie moja żona.
- Przestań być taki! - Krzyknęłam, a echo mojego głosu rozniosło się po całym parterze. Daniel spojrzał na mnie, kompletnie niewzruszony.
Usiadłam na krześle i skrzyżowałam ręce na piersi, czując na sobie Jego spojrzenie. Nalał sobie whisky do szklanki i poszedł na górę. Eryk spojrzał na mnie i zmarszczył lekko czoło.
- Więc... O co poszło?
- O nic. - Prychnęłam pod nosem i wstałam by nalać sobie wody.
- Przecież widzę, że jest zdenerwowany.
- Jest i niepotrzebnie. Nic się takiego nie stało a On wyolbrzymia.
- A ma co wyolbrzymiać? Dałaś Mu powód do złości?
- Serio?! - Spojrzałam na Niego gniewnym wzrokiem. - No tak, wasza męska solidarność. Spotkałam się ze znajomym na kawę, też mi coś.
- Kim jest ten cały znajomy?
- A Ty książkę piszesz? - Zaśmiał się cicho pod nosem i pokręcił głową na boki.
- Być może, no więc?
- Ma na Imię Charlie. - Eryk słysząc to imię, spiął się i spojrzał na mnie nieodgadnionym wzrokiem. Zmarszczyłam lekko swój nos i przyglądałam Mu się przez chwilę.
- Co? Co jest nie tak z tym człowiekiem, że Ty też masz minę jakbyś zobaczył ducha?
- Nieważne. Zapomnij. - Machnął ręką i odwrócił wzrok w drugą stronę.
- Czyli mi nie powiesz o co chodzi?
- Nie. - Zaśmiałam się i skierowałam od razu w stronę schodów. Wchodziłam po dwa, żeby jak najszybciej znaleźć się w sypialni. Weszłam z impetem do środka, zastając Daniela na balkonie.
Gdy stanęłam w drzwiach balkonowych, nawet na mnie nie spojrzał. Pił spokojnie whisky jak gdyby nigdy nic. Stanęłam przed nim, opierając dłonie o barierkę i chrząknęłam.
- Powiesz mi o co chodzi?
- A co dokładnie?
- Charlie. Dlaczego Eryk też tak zareagował na Jego imię? - Uniósł na mnie wzrok i gniewnie zmarszczył brwi. Widziałam, że ścisnął nawet mocniej szklankę.
- Nie wymawiaj tego imienia przy mnie.
- Będę, dopóki nie powiesz mi o co chodzi. - Przewrócił teatralnie brwiami i cicho się zaśmiał. Nie wiem co chodziło Mu w tym momencie po głowie.
CZYTASZ
Businessman With Benefits
RomanceDaniel Brown to syn właściciela największych kasyn w Anglii. Jest szanującym biznesmenem w kraju i naprawdę wpływowym człowiekiem czego nauczył Go Ojciec. Jest też równie bezwzględnym i nie czułym mężczyzną, który zamroził swoje serce na uczucia. Wa...