48 - Pieprzony Grey

208 5 1
                                    

Tydzień później..

- To co, jednak Bali?

- Tak, to istny raj na ziemi. - Uśmiechnęłam się ciepło do Grety. Podała mi właśnie kubek z herbatą.

- Świetnie, pomóc Ci z czymś w pakowaniu?

- Nie, poradzę sobie. Dziękuje - Musnęłam Jej policzek, gdy wstałam i poszłam do siebie.

Wyjęłam z szafy walizkę, w którą miałam zamiar się spakować. Cóż lecimy na dwa tygodnie. Daniel chciał na tydzień, mówiąc, że ma teraz więcej obowiązków w firmie ale ubłagałam o więcej czasu dla nas. W końcu to podróż poślubna.

Zaczęłam przeglądać swoje rzeczy i pakować te najbardziej potrzebne. Oczywiście stroje kąpielowe, sukienki, coś krótkiego, japonki, okulary przeciwsłoneczne i kosmetyki. Włożyłam również książkę, którą ostatnio zaczęłam czytać.

- Puk puk? Czy moja żona tutaj jest? - Zaśmiałam się cicho i po chwili ujrzałam Daniela. Ubrany był w garnitur i uśmiechnął się do mnie zadziornie. No tak, aktualnie stałam w samej bieliźnie na środku pokoju.

- A Ty już po pracy? Jak poszło spotkanie?

- Fantastycznie. Otwieramy nowy lokal na terenie Anglii, mamy nowych sponsorów. - Podszedł do mnie pewnym krokiem, ale oparłam dłonie na Jego torsie.

- Nie mój drogi - Odsunęłam się kawałek i przygryzłam dolną wargę.

- Co? Nie mów, że nie tęskniłaś.

- Owszem, ale muszę się spakować.

- Lauro... Pakowanie jest ważniejsze od seksu z Twoim mężem? - Pokręciłam głową na boki. Doskonale wiem co próbował zrobić. Oparłam ręce o biodra i zmierzyłam Go wzrokiem.

- Nie, nie jest. Ale wolę mieć to teraz z głowy. Dzisiaj wylatujemy i nie chce o niczym zapomnieć.

- Naprawdę bierzesz tyle rzeczy? - Spojrzał na mnie a potem na walizkę. Zaśmiał się cicho na co lekko zmrużyłam swoje oczy.

- W czym masz problem? Wszystko mi się przyda, nie będę chodzić codziennie w tym samym przecież.

- Skarbie, żartuje. - Podszedł do mnie i objął mnie w talii, tym samym przyciągając do siebie. - Ciężko mi się oprzeć, gdy stoisz przede mną w samej bieliźnie.

- To chociaż się postaraj i łapy precz. - Musnęłam Jego policzek i odwróciłam się z powrotem do szafy. Daniel usiadł na brzegu łóżka i oparł się o nie rękoma, spoglądając na mnie.

- Wyglądasz w tym wdzianku seksownie.. - Mruknął cicho pod nosem, zachichotałam nawet nie próbując się odwracać. Zapewne na wyraz Jego twarzy, zmiękły by mi nogi.

- Możesz przestać mnie rozpraszać? - Włożyłam ostatnie ciuchy do walizki i odwróciłam się w Jego stronę.

- Ja Ciebie? To Ty mnie rozpraszasz w tym czymś.. - Pokazał palcem na moją bieliznę. Zaśmiałam się głośno.

- To coś mój drogi, to body.

- Bielizna to bielizna. - Przewróciłam oczami teatralnie i zrobiłam parę kroków w przód. Stanęłam dosłownie przed Jego nogami.

Oblizałam swoją dolną wargę i przeskanowałam Go całego wzrokiem. Spojrzał na mnie i wyciągnął do mnie dłoń. Chwyciłam Ją i chwilę potem siedziałam na Nim okrakiem. Gdy pocałował moją szyję, odchyliłam głowę w bok, dając Mu lepszy dostęp.

Businessman With Benefits Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz