Rozdział 7 - Fun

4.2K 242 20
                                    

"Jedziemy do iFly." Przygryzł wargę żeby się nie roześmiać.

"Słucham?" Byłam zaskoczona.

"Wiesz co to jest iFly, prawda?" Spojrzał na mnie.

"Wiem co to jest! Dlaczego do cholery mnie tam zabierasz?"

"Spokojnie, zaufaj mi. Będzie fajnie, obiecuje. Skąd wiesz, że coś lubisz skoro nigdy tego nie próbowałaś?" Wyjrzałam przez okno. Nie byłam zła, raczej zaskoczona.

"Jesteś wściekła? Jeśli tak, to mogę zabrać cię z powrotem do domu... Wiesz co, przepraszam, to był głupi-"

Przerwałam mu wybuchając śmiechem.

"Co?" Zapytał spoglądając na mnie z uśmiechem.

"Jesteś niemożliwy!" Powiedziałam wciąż się śmiejąc.

"Jestem spontaniczny." Powiedział z dumą.

"Więc nie jesteś zła?"

"Nie, ale denerwuje się."

Wpatrywałam sie w jego oczy. Były oświetlone przez poranne słońce. Zdawało mi się, że coś mówił, ale nie byłam w stanie nic usłyszeć. Byłam oszołomiona. Mówił z małym uśmiechem na ustach. Sposób w jaki żuł gumę był subtelny, nie arogancki. Jego ciemne włosy były perfekcyjnie wystylizowane, a pachniał cynamonem. Spojrzał na mnie.

"Paige? Dlaczego się na mnie gapisz?" Ocknęłam się.

"Oh, patrzyłam się na twoją twarz." Wyrwało mi się.

"Coś z nią nie tak?" Spojrzał w lusterko. Zaśmiałam się.

"Nie, wszystko z nią w porządku." Spojrzałam przez okno.

"Lubisz tą twarz? Ta twarz lubi twoją twarz." Założył okulary przeciwsłoneczne.

Zaczęłam chichotać. Żaden chłopak nie sprawiał, że tak się czułam. Fakt, że była 5:45,a ja siedziałam w jeepie razem z chłopakiem poznanym niecałe dwadzieścia cztery godziny temu i razem jechaliśmy do iFly, a tym chłopakiem był Jack Gilinsky sprawiał, że byłam szczęśliwa.

Jack włączył radio.

"Because i'm happy, clap along if you feel like room without a roof-"

Zaczął klaskać i tańczyć na swoim siedzeniu.

"Jesteś szczęśliwa Paige? Ja jestem szczęśliwy."

Zaczęłam klaskać i tańczyć razem z nim. Opuścił szybę i zaczął śpiewać do ludzi, których mijaliśmy. Zrobiłam tak samo. To nie było w moim stylu, ale czułam się komfortowo. Miałam z tego dużo zabawy.

"Wiesz, jesteś zabawna. Lubię cię, nie jesteś jak inne dziewczyny."

"Nie znasz mnie nawet dzień." Uśmiechnęłam się.

"Mogę już stwierdzić, że jesteś wyluzowana. Mam w sobie radar wyluzowania"

"Radar wyluzowania?" Posłałam mu głupie spojrzenie.

"Nie jesteś taki zły, Jackie." Spojrzałam na niego.

"Jackie? O matko, to kobiece imię." Powiedział wjeżdżając na parking. Zaśmiałam się.

"Wiec jak powinnam się do ciebie zwracać? Jackitha? Jackolantern? Jack attack?" Zaśmiał się i potrząsnął głową.

"Jesteśmy na miejscu Paigely Waigey." Powiedział sarkastycznym głosem prosto do mojego ucha. Jego oddech uderzył mnie w twarz. Smakował jabłkową gumą. Uśmiechnęłam się i spojrzałam przez okno. Na szczycie budynku dostrzegłam znak iFly. Jeśli nie wiecie, iFly jest krytym miejscem, gdzie można ćwiczyć skoki spadochronowe. Wchodzisz do dużego otworu pokrytego szkłem, które znajduje się na środku pomieszczenia i latasz nad ludźmi pod opieką instruktora. To będzie interesujące.

Jack wyłączył silnik i wyszedł z samochodu. Zanim zdążyłam z niego wyjść otworzył mi drzwi i podał rękę, żeby mi pomóc.

"Dzięki." Zeskoczyłam z samochodu i podciągnęłam dżinsy.

"Jak dużo razy już to robiłeś?" Zapytałam go, gdy weszliśmy do budynku i zaczęliśmy wchodzić po schodach.

"Prawdopodobnie jakieś 23 razy."

"Pewnie zabierasz tu wszystkie dziewczyny.

"Jesteś pierwsza." Uśmiechnął się i spojrzał na schody.

Poczułam się wyjątkowa.

Gdy weszliśmy na górę, prawdopodobnie dwudziestoletni chłopak przywitał się z Jackiem.

"Hej Dave!" Uścisnęli sobie dłonie. Mężczyzna ubrany był w mundur iFly.

"Cześć stary! Kto to?" Spojrzał na mnie.

"To jest Paige, moja przyjaciółka."

"Hej." Uśmiechnęłam się nieśmiało i uścisnęłam jego rękę.

"Robiłaś to już wcześniej?" Wskazał na stację iFly. Pokój był pusty. Nie sądzę żeby otwierali prze ósmą.

"Obserwowałam kuzyna, ale byłam zbyt przestraszona żeby spróbować."

"Nie wiedziałaś co tracisz! Podekscytowana?"

"Tak myślę. Wacham się pomiędzy ekscytacją, a zdenerwowaniem."

Dave uśmiechnął się. "Będziemy się świetnie bawić. Chodźcie za mną."





Be My First - Jack Gilinsky Fanfiction // Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz