Rozdział 25 - Visit

2.4K 143 0
                                    

Po prysznicu ubrałam się w parę czarnych szortów, biały tank top z palmami i napisem "Miami". Założyłam do tego białe vansy. Po wysuszeniu włosów chwyciłam prostownicę. Nie chciałam ich znowu prostować... Chciałam loki, ale ostatni raz gdy je robiłam w 8 klasie, wyglądałam jak Shirley Temple. Zadzwoniłam po Avę.

"Hej, co tam?" Odpowiedziała.

"Mogłabyś przyjść do mnie i zakręcić mi włosy?"

"Co?"

"Przyjdź do mnie, proszę i zakręć mi włosy."

"Co?"

"Ava." Błagałam.

"Oczywiście, że to zrobię, po prostu jestem zaskoczona, że w końcu pozwolisz mi to zrobić. Co to za specjalna okazja?" Zapytała.

"Myślę, że chcę spróbować czegoś nowego. Nie chcę ciasnych, okropnych loków, które wyglądają jak sprężynki, tylko takie długie, luźne jak ma Kim Kardashian."

Zaśmiała się. "Okej, będę u ciebie za sekundę."

"Ok, dzięęki, cześć."

"Cześć."

W czasie, gdy na nią czekałam, wyszczotkowałam zęby i nałożyłam makijaż.

Przejrzałam twittera. Westchnęłam widząc wszystkie tweety na temat Cama. Próbowałam się nie rozpłakać. Mam teraz jakieś 11 tysięcy obserwujących, a Ava coś około 5 tysięcy.

"Hej." Ava weszła do łazienki z maszyną do kręcenia włosów w ręce.

"Stań tutaj i pozwól mi zrobić ci loki niczym Kim Kardashian." Obydwie uśmiechnęłyśmy się.

Gdy skończyła, wyglądałam świetnie.  Moje faliste brązowe/ ciemno blond włosy spływały w dół po moich plecach.

"Dzięki, powinnaś mnie nauczyć, jak to się robi." Bawiłam się lokami.

"Wyglądasz tak uroczo." Spojrzała na mnie w lustrze.

"Aw, dzięki." Wciąż podziwiałam swoje włosy.

Po tym jak chwyciłam swoją torebkę poszłyśmy na górę.

"Nie widziałam cię w takich włosach...nigdy. Wyglądasz oszałamiająco." Powiedziała mama.

"Ładnie ci w tych włosach." Skomplementował mnie tato.

"Tak, to wina Avy." Uśmiechnęłam się do niej.

"Jedziecie do Jacka?" Zapytał tato. Przytaknęłam.

"Nie zostań tam na zawsze.." Powiedział.

"Nie zostanę, zobaczymy się niedługo." Wyszłam z domu i wsiadłam do samochodu. Jechałam za Avą do domu Jacka. Jechałam Fordem Fusion Hybrid, za którego rodzice pomogli mi zapłacić. To byłe miłe z ich strony.

Gdy dojechałyśmy na miejsce wszyscy chłopcy byli na zewnątrz. Wyglądało na to, że na nas czekają. Wysiadłam z auta i podeszłam do nich.

"Co słychać?" Powiedziałam.

"Mama Cama jest w szpitalu, a moi rodzice będą tu za godzinę. Wszyscy chcemy pojechać go odwiedzić w tym czasie." Powiedział Jack.

"Okej, a więc kto jedzie ze mną?" Zapytałam.

Jack skończył palić ze mną skręta, a Matt, Shawn i Aaron usiedli z tyłu mojego auta. Ava jechała z Nashem, Taylorem i Carterem. Sam prowadził jeepa Jacka i jechał z Jackiem J i Haysem.

Do szpitala dojechaliśmy w jakieś 10 minut i od razu skierowaliśmy się do pokoju Cama. Zobaczyłam jego mamę siedzącą z twarzą schowaną w rękach.

Be My First - Jack Gilinsky Fanfiction // Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz