Rozdział 68 - Be My First

1.3K 71 23
                                    

„Przestań." Zachichotałam.

„Co przestań?" Uśmiechnął się złośliwie.

„Przez ciebie robię się nerwowa."

„To dobrze." Wyszeptał całując mnie w szyję.

Pisnęłam. „Jack!"

Zaśmiał się nisko. Był tak blisko mnie, że mogłam poczuć wibrację jego głosu.

„Tak." Powiedziałam.

„Tak, co?" Zapytał.

Przygryzłam wargę powracając do uśmiechania się jak dziecko.

„Tak, możesz być moim pierwszym." Uśmiechnął się szeroko.

Jack's POV:

Uśmiechnęła się do mnie niewinnie. Jestem tak cholernie szczęśliwy, że mam tą dziewczynę tylko dla siebie. Chcę jej cały czas i to jest prawie ciężkie do zniesienia. Nie mogę się nią nasycić.

„A więc gdy tylko będziesz gotowa. Nie chcę na ciebie naciskać." Powiedziałem. Przygryzła wargę i spuściła wzrok jakby myślała o czymś. Wyglądała tak uroczo, że miałem ochotę wziąć ją na randkę i przytulać ją pod gwiazdami, a zarazem chciałem przycisnąć ją do ściany i nauczyć kilku rzeczy.

Zachichotała. Kurwa. Jest taka słodka. Tak bardzo jej chcę.

„Cóż, stanie się kiedy ma się stać. Nie chcę niczego planować." Spojrzała na mnie.

„Zgadzam się." Wzruszyłem się i pocałowałem ją.

„Czekaj..." Powiedziała.

„Co?"

„Nie mam biletu lotniczego...Nie mogę jechać."

Odwróciłem wzrok lekko zażenowany. „Uh, tak jakby kupiłem go już za ciebie."

Wywróciła oczami. Wiem, że nienawidzi tego, gdy ktoś robi coś za nią.

„Słuchaj, to nie tak, że byłem pewny, że do mnie wrócisz. Kupiłem ten bilet na w razie czego."

Westchnęła..."Okej."

„Maleńka, przepraszam jeśli zasmuciłem cię przez to Na. W. Razie. Czego. Nie miałem nic innego na myśli."

Przytaknęła. „Rozumiem to, ale boję się zapytać rodziców o zgodę czy mogę z tobą jechać..."

„Wątpię, że zaprosiliby mnie tutaj, gdyby byli tak bardzo przeciwko mnie." Zasugerowałem. „Pójdę z tobą...Chodźmy." Zacząłem iść w stronę ganku.

Zapukałem w okno jeepa.

„Uh, a więc co się dzieje?"

„Mam zamiar przekonać jej rodziców do powiedzenia „tak"." Powiedziałem. Przytaknął i cofnął swoją głowę zasuwając szybę.

Paige's POV:

Weszłam do domu trzymając Jacka za rękę.

Rodzice siedzieli w salonie oglądając film. Mama zapauzowała, gdy nas zauważyła.

„Cześć wam...?" Powiedziała zmieszana.

„Uh, co słychać?"

Nagle zrobiłam się strasznie nerwowa. Jack ścisnął moją rękę.

„Mogę wrócić na trasę z Jackiem i chłopcami? Jack ma już dla mnie bilet. Wszystko już przemyśleliśmy..." Spuściłam wzrok.

Rodzice spojrzeli na siebie. Zerknęłam na Jacka.

„Cóż...jeśli jesteś tym razem pewna. Nie możesz znowu pojechać, a później wracać. Jedź tylko wtedy, gdy jesteś przekonana, że tego chcesz." Powiedziała mama.

„I przysięgam jeśli to powtórzy się jeszcze raz nie zobaczycie się już więcej." Zaznaczył tato.

Nie odpowiedziałam na to, ale byłam zraniona, że myślał, że jest w stanie trzymać mnie z dala od Jacka. Jestem wystarczająco dorosła żeby podejmować samodzielne decyzje.

Przytaknęłam słysząc jak Jack głośno przełyka. „Zrozumiano." Powiedział.

„A wiec kiedy wyjeżdżasz?"

„Tak jakby teraz. Wyruszamy gdy tylko Paige spakuje swoje rzeczy." Powiedział Jack.

„W takim razie w porządku." Uśmiechnęła się mama.

Byłam trochę zaskoczona dlaczego podeszła do tej sprawy tak beztrosko. Nigdy wcześniej się tak nie zachowywała.

„A więc zacznij się pakować!" Powiedział tato.

Razem z Jackiem zbiegłam na dół. Większość moich rzeczy wciąż znajdowała się w walizkach, więc zaczęłam pakować te, które zdążyłam już wcześniej wyłożyć. Nieznacznie pokręciłam głową na to jak lekko pozwoliłam pójść w zapomnienie przewinienie Jacka.


Jack otworzył jedną z szuflad i wziął do ręki moją różową bieliznę z Victoria's Secret.

„To jest gorące. Powinnaś to nosić."

„Jack." Zaśmiałam się.

„Powinienem mieć prawo wybrać ci bieliznę skoro będę tym, który będzie ją z ciebie ściągał." Wrzucił je do walizki.

Pokręciłam głową uśmiechając się. Zostawiłam je w walizce.

Jack pobudzał we mnie nowe uczucia.

Zapięłam walizki i wstałam.

„Jestem gotowa." Uśmiechnęłam się złośliwie.

Zabrał ode mnie mój bagaż i zaczął iść na górę. Wróciliśmy do salonu żeby pożegnać się z moimi rodzicami.

Obydwoje wstali, gdy weszliśmy do pomieszczenia.

Mama przytuliła mnie do siebie. „Proszę, baw się dobrze." Powiedziała.

„Będę." Odpowiedziałam i objęłam ramionami tatę.

„W języku mamy to oznacza „nie wracaj"." Zaśmiał się.

Obydwoje pożegnali się z Jackiem. Mogłam powiedzieć, że tato stracił resztki respektu do Jacka i teraz traktuje go bardziej jako mojego złego, buntowniczego chłopaka.

Gdy wychodziliśmy już z domu powiedzieliśmy ostatnie pożegnania i poszliśmy do jeepa. Jack włożył moje walizki do bagażnika.

Wspięłam się na siedzenie i usiadłam obok Sammiego.

„WSZYSCY GOTOWI?!" Powiedział głośno.


Nawet nie wiesz jak bardzo.

l

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 11, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Be My First - Jack Gilinsky Fanfiction // Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz