Byliśmy w vanie od jakiś 15 minut i ani razu przez ten czas się nie odezwałam. Jack J zerkał na mnie co jakiś czas.
Co powiem Nashowi? Co powiem chłopcom? Co powiem fanom? Co ja ze sobą zrobię?
Moje myśli zostały przerwane przez telefon od mamy. Zrobiłam się nerwowa i znowu zaczęłam się trząść, ale odebrałam połączenie.
"Hej mamo! Co słychać?" Mój głos lekko się załamał. Udawanie wesołej przyprawiało mnie o mdłości, ale nie chciałam o niczym mówić Jackowi.
"Kochanie? Wszystko w porządku?" Pociągnęła nosem. W tle usłyszałam głos mamy Avy rozmawiającej z kimś. Znowu zaczęłam ciężko oddychać.
Moje usta drżały i z trudem to zwalczałam.
"Paige?" Powiedziała.
Rozłączyłam się i schowałam usta w buzi.
"Co to było?" Zapytał Jack.
"Straciłam zasięg, tak myślę. Połączenie zostało przerwane. Moja mama chciała tylko wiedzieć co robimy."
Jack J spojrzał nam mnie i wyciągnął swój telefon. Moja komórka zawibrowała chwilę później z wiadomością od niego.
JJ: Nie będzie na ciebie zły. Nie powinnaś tego przed nim ukrywać. Nie wyjdzie ci to na dobre.
Przekonywałam siebie, że jeśli nikomu o tym nie powiem to to nie okaże się prawdą, a tak nie jest. Zawsze już tak będzie. Ona nie wróci...nigdy.
Wyłączyłam wiadomość i spojrzałam na tapetę na moim telefonie. Było to zdjęcie na którym byłyśmy z Avą w zoo, gdy miałyśmy po 6 lat. Stałyśmy przy metalowej figurze goryla z lodami w ręku robiąc głupie miny do aparatu. Od tamtego czasu zaczęły się nasze lodowe randki. To przypominało nam o dzieciństwie, gdzie biegałyśmy po zoo i śmiałyśmy się z dziwnie wyglądających zwierząt.
Już nigdy więcej nie pójdę z Avą na lodową randkę.
Mój telefon zawibrował.
JJ: Paige...
P: Powiem mu, gdy będę gotowa.
Spojrzeliśmy na siebie.
"Hej, mogłabyś się zatrzymać na chwilę na tamtej stacji benzynowej?" Sammy zapytał kierowcę.
"Pewnie." Powiedziała wjeżdżając na parking.
"Potrzebuję jedzenia." Powiedział Sammy. Wszyscy chłopcy się z nim zgodzili, więc postanowiłam do nich dołączyć. Gdy weszliśmy do sklepu od razu skierowałam się w stronę łazienki.
Ściągnęłam okulary i spojrzałam w lustrze na swoje oczy. Były czerwone i opuchnięte i wyglądały jakbym nie spała od 10 dni.
Jack J wszedł do łazienki.
Z powrotem szybko założyłam okulary.
"Um, hej." Powiedziałam.
"Dobrze sobie radzisz?" Zamknął za sobą drzwi.
"Nie." Moja warga zadrżała, a łzy napłynęły mi do oczu. Podszedł do mnie i ściągnął okulary z mojej twarzy.
"Tak mi przykro.." Przytulał mnie mocno dopóki nie odsunęłam się od niego. Zaczęłam płakać jeszcze mocniej. Spojrzałam w jego oczy.
"Dziękuję ci za to, że jesteś przy mnie." Powiedział.
Po raz kolejny przygarnął mnie do uścisku i trzymał mocno w swoich ramionach.
Drzwi otworzyły sie i do środka wszedł Jack. Szybko wyzwoliłam się z uścisku Jacka i założyłam okulary.
"Co ty do cholery robisz?" Spojrzał na Jacka J.
"Ja.." nie wiedział co powiedzieć.
Przesunęłam moje okulary na czubek głowy i założyłam ramiona na piersi. Patrzył na mnie, gdy płakałam.
"Co się stało?!" Zapytał.
"Nie chcę znowu tego tłumaczyć. Powiedz mu." Powiedziałam dławiąc się łzami i wskazując ręką na Jacka J.
"Ava została zabita przez pijanego kierowcę..."Założył swoje ręce na szyję i westchnął.
Z pewnych powodów te słowa dotknęły mnie mocniej niż za pierwszym razem. Wybuchnęłam płaczem. Wszystko czego w tej chwili chciałam to znowu ją przytulić. Nie wiedziałam, że opuszczając dzisiaj dom to będzie nasz ostatni przyjacielski uścisk.
Na twarzy Jacka malował się szok. Miał opuszczoną szczękę, a palcami przebiegał po swoich włosach. Wypuścił głośno powietrze ze swoich ust. Jego uwaga skierowała się na mnie. Przygarnął mnie do długiego uścisku. Jedną ręką obejmował mnie za tył szyi, a drugą ręką pocierał moje plecy.
"Paige.." Poczułam jego głos wibrujący przy moim uchu, które spoczywało na jego klatce piersiowej.
Zobaczyłam Sammiego i Nate'a podchodzących do drzwi. Rozmawiali z Jackiem J, ale nie słuchałam ich. Nie czułam jakbym w ogóle żyła.
CZYTASZ
Be My First - Jack Gilinsky Fanfiction // Tłumaczenie PL
FanfictionPewne rzeczy dzieją się z określonych powodów. Książka została napisana przez jackswizard.