Rozdział 44 - Best Friends

1.7K 114 4
                                    

Stałam w ciszy myśląc nad odpowiedzią.

Ava podniosła się. "Ale wiesz co?" Powiedziała z uśmiechem.

Uśmiechnęłam się i uniosłam brew. "Co?"

"Ktoś chce, żebym przyjechała do L A i została z nim przez jakiś czas."

"Nash." Jack uśmiechnął się.

Powstrzymałam się od skakania ze szczęścia, żeby nie wyjść na idiotkę przed Jackiem i mogę powiedzieć, że Ava też starała się normalnie zachowywać.

"To świetnie!" Przytuliłam ją. "Kiedy?"

"W przyszłym tygodniu. Nie wiem jeszcze na jak długo."

"Jego mieszkanie jest świetne. Będziesz się tam dobrze bawić." Powiedział Jack.

"Jestem podekscytowana! Jestem pewna, że ty też ze względu na trasę..Masz zamiar przychodzić na m&g?" Zapytała.

Spojrzałam na Jacka, a on wzruszył ramionami. "Nie mam pojęcia." Uśmiechnęłam się.

"Jesteś taką szczęściarą." Żartobliwie uderzyła mnie w ramię.

"Ty też?" Odwzajemniłam jej gest. Obydwie zaśmiałyśmy się.

"Więc idziesz sie pakować?" Zapytała.

"Tak!"

Wszyscy weszliśmy do środka. Moi rodzice, którzy gotowali w kuchni przywitali się z nami.

"Cześć dzieciaki!" Powiedzieli jednocześnie z czego się zaśmiali.

"Hej." Powiedziałam.

"Cześć!" Jack pomachał w ich stronę.

"Whaddup." Powiedziała Ava.

"To nowy styl?" Moja mama wskazała na mój strój.

"Właściwie to Jack wrzucił mnie do psiego basenu."

"Jack!" Powiedziała moja mama uśmiechając się.

"Spokojnie, odwdzięczyła się tym samym." Zaśmiał się.

"Wasza dwójka ma się ku sobie." Powiedziała. Razem z Jackiem posłaliśmy sobie znaczące uśmiechy.

"Zamierzasz teraz wziąć prysznic, a później się spakować?" Zapytał mój ojciec.

"Ooh, właściwie to wykąpałam się u Jacka." Powiedziałam. Chciało mi się śmiać.

"Oh." Patrzył na nas o 0,5 sekundy za długo.

Uśmieszek zaczął formować się na mojej twarzy. Jack spojrzał na mnie i natychmiast się uśmiechnął przez co roześmiałam się.

"Co?" Ava spojrzała na mnie.

Razem z Jackiem siedzieliśmy tam śmiejąc się. Wszyscy patrzyli na nas jak na wariatów.

"Po prostu wepchnęłam go do basenu." Zaśmiałam się mocniej, ponieważ to zdecydowanie nie był powód z którego chichotaliśmy jak dzieci.

"Idę na dół." Zakryłam usta i zeszłam po schodach tak samo jak Ava i Jack. Gdy tylko weszliśmy do mojego pokoju Ava rzuciła mi pytanie.

"Co jest takie zabawne?" Uśmiechnęła się podejrzliwie.

"Nic takiego." Powiedział Jack wciąż powstrzymując się od śmiechu.

Parsknęłam śmiechem demaskując nas.

"Paige!" Powiedziała stanowczo.

"Może tak, a może nie wzięliśmy razem prysznic." Powiedziałam bez zastanowienia. Jack wydawał się nie przejmować tym, że powiedziałam o tym Avie.

Spojrzała na nas z rozdziawionymi ustami.

"O mój boże." Zaśmiała się.

"A więc jak daleko się posunęliście, huh?" Uniosła brew i trąciła mnie w ramię.

"To tajne informacje." Powiedział Jack puszczając jej oczko.

"Psh." Ava żartobliwie wywróciła oczami.

"Okej, czas się pakować." Powiedziałam chwytając z mojej szafy dwie czerwone walizki.

"Jack, możesz tu przyjść na minutę?" Moja mama zawoła z piętra.

Chłopak spojrzał na mnie.

"Uhh, zaraz będę?" Powiedział odchodząc.

"A więc co się stało pod prysznicem?" Ava wyszeptała z niecierpliwością.

"Nie słyszałaś Jacka? To tajne informacje." Uśmiechnęłam się.

"Serio Paige? Czy widziałaś jego-"

"Tak."

"Czy jest du-?"

"Tak."

Oboje się zaśmiałyśmy.

"Robiliście "coś"?" Przesłuchiwała mnie dalej.

"Avvva." Jęknęłam.

"No dalej, Paige!"

"Okej, nie robiliśmy za dużo. To co najważniejsze zachowaliśmy na później..." Oblałam się rumieńcem.

"Awwww, moje dziecko dorasta." Poklepała mnie po plecach. Obydwie wybuchnęłyśmy śmiechem.

Z pomocą Avy zaczęłam pakować wszystkie moja ubrania do walizek. Gdy skończyłyśmy, Jack wciąż był na górze.

"Jest tam już przez dłuższy czas..." Powiedziała Ava.

"Wiem. Może powinnam tam pójść  i co tam robią?" Powiedziałam. Weszłam na górę i zobaczyłam moich rodziców i Jacka rozmawiających w salonie. Ich spojrzenia skierowały się w moja stronę.

"Hej, co się dzieje..?" Zapytałam.

"Rozmawialiśmy z Jackiem na temat kilku spraw związanych z twoim wyjazdem, jeśli chcesz być tam z nim sama i z tymi wszystkimi chłopcami przez miesiąc." Mój tato uśmiechnął się. "Proszę, wyjdź."

"Uhhh...okej.." Powoli wyszłam z pokoju i wróciłam na dół.

"Co robili?" Zapytała Ava używając mojego truskawkowego balsamu.

"Rozmawiali z Jackiem na temat mojego miesięcznego wyjazdu...Nie wiem, to wyglądało jakby mój tato nie chciał żebym słyszała o czym mówią." Powiedziałam.

"Pewnie mówi Jackowi, żeby dobrze się tobą opiekował." Stwierdziła Ava.

Weszłam do łazienki i zabrałam stamtąd wszystkie niezbędne rzeczy, które następnie spakowałam do torby. Myślę, że spakowałam wszystko co trzeba.

"Co ja będę robić bez ciebie przez tak długi czas?" Zapytała.

"Jestem pewna, że razem z Nashem pojawicie się na jednym z koncertów na trasie. Nie martw się." Uśmiechnęłam się.

Przytuliła mnie.

"Będę za tobą tęsknić." Powiedziałam.

"Ja za tobą też."














Be My First - Jack Gilinsky Fanfiction // Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz