Wstałam z krzesła i zaczęłam kierować się w stronę wyjścia z pokoju. Mój telefon zawibrował oznajmiając połączenie od mojej mamy.
"Czekaj, muszę to odebrać." Powiedziałam Jackowi i poszłam wzdłuż korytarza, gdzie miałabym trochę więcej prywatności.
"Cześć."
"Hej Paige, dzwonię, żeby powiedzieć ci, że mamy zamiar zasadzić lilie. Wiem, że to są twoje ulubione kwiaty, więc pomyślałam, że może chcesz do nas dołączyć."
"Mamo, proszę, jestem właśnie w szpitalu. Jestem zajęta."
"Oh, w porządku, rozumiem."
Mój brzuch zabolał po tym co właśnie powiedziałam. Poczułam się źle.
"Możesz z tym zaczekać, aż wrócę do domu? Z przyjemnością wam pomogę." Powiedziałam miło.
"Tak, możemy to zrobić.. Oh, twój tato chce z tobą porozmawiać." Usłyszałam jak podaje tacie telefon.
"Paige?" Powiedział.
"Tak, jestem tu."
"Dlaczego jesteś w szpitalu?"
"Tylko odwiedzam Cama."
"Z Jackiem?"
"Tak?"
"Dlaczego przebywasz z nim właściwie cały czas?"
"Nie wiem, lubię go."
"Proszę, nie wpakuj się w kłopoty."
"On nie jest kłopotem tato."
"Po prostu nie chcę, żeby cię skrzywdził."
"Nie sądzę, że on mógłby to zrobić..." Odpowiedziałam
"Po prostu bądź ostrożna. Nie pozwolę ci ograniczać się, ponieważ on wygląda na miłego chłopca. Powiedz mu, że mu dziękuję, za tweet na temat firmy. Dostajemy teraz więcej telefonów."
"Wow, to świetnie. Powiem mu."
"Okej, bądź bezpieczna. Kocham cię. Oddaję telefon mamie."
"Okej, kocham cię."
"Halo?" Powiedziała moja mama.
"Wciąż ja." Odpowiedziałam.
"Zgadnij co zrobiłam." Powiedziała.
"Uh, co?"
"Więc słuchałam muzyki Jacka, lubię tą jedną, która nazywa sie Doing It Right, tak, właśnie ją."
Zaśmiałam się. "O mój boże."
"Kocham ten moment, gdy mówi, że nic go nie obchodzi, bo czasami też taka jestem."
Zaśmiałam się mocniej i zakryłam twarz rękoma.
"Co w tym śmiesznego? Naprawdę ją lubię. Można się z nią identyfikować."
"Cieszę się, że ci się podoba." Wciąż chichotałam. Usłyszałam jak mój tato śpiewa tą piosenkę w tle.
"Twój tato też ją lubi! Czujemy się jak nastolatkowie, gdy jej słuchamy." Wyobraziłam ich sobie w kuchni, tańczących jakby wciąż znajdowali się w latach 70.
Nie mogłam kontrolować swojego śmiechu." O matko, to takie żenujące."
"Powinniśmy z tatą zaśpiewać to Jackowi?"
"MAMO."
Zaśmiała się. "Okej, a więc pozwolę ci iść zanim tato zacznie śpiewać wysokie noty. Baw się dobrze! Kocham cię."
"Okej, też cię kocham, do zobaczenia." Uśmiechnęłam się.
"O MÓJ BOŻE, CAMERON!!" Usłyszałam krzyk mamy Camerona. Dostałam gęsiej skórki i rzuciłam spojrzenie Jackowi czekającemu na mnie w poczekalni zanim rzuciłam się biegiem przez korytarz do jego pokoju.
CZYTASZ
Be My First - Jack Gilinsky Fanfiction // Tłumaczenie PL
ФанфикPewne rzeczy dzieją się z określonych powodów. Książka została napisana przez jackswizard.