Rozdział 58 - Over

1.1K 106 5
                                    

Nie mogłam zmusić się do napisania o Avie. Nie teraz. Po jakiś 10 minutach chłopcy zaczęli wchodzić do środka żeby przygotować się do próby.

"Chcesz tutaj zostać czy wejść do środka?" Zapytał Jack. Spojrzałam na niego przez okulary przeciwsłoneczne.

"Zadzwonię do mamy, a później do was dołączę." Spuściłam wzrok.

"Okej..." Niepewnie odszedł w kierunku budynku.

Wybrałam numer mamy.

"Hej!" Powiedziała.

"Cześć mamo."

"Jak się czujesz? Jak leci?"

"Zaraz wejdę do środka żeby zobaczyć próbę chłopaków. U mnie w porządku. Ja um, zadzwoniłam do Nasha. Powiedziałam mu."

Westchnęła. "Jak to przyjął?"

"Nie za dobrze. Rozłączył się."

"Rozumiem. Więc, um jej pogrzeb jest w środę...dwudziestego. Powinnaś tam być."

Wpatrywałam się beznamiętnie w jedno miejsce. "Będę." Zerwałam nitkę wystającą  z moich szortów.

"Proszę, spróbuj się dzisiaj dobrze bawić."

"Spróbuję."

"Oh, twój tato chce z tobą porozmawiać."

"Hej Paige." Powiedział.

"Cześć tato."

"Mm nadzieję, że wszystko u ciebie dobrze. Mam dla ciebie małą niespodziankę, coś co na pewno cię pocieszy. Dam ci to, gdy tylko przyjedziesz do domu."

"Uśmiechnęłam się. "Co to jest?"

"Wiesz co znaczy słowo "niespodzianka", prawda?"

Roześmiałam się. "Okej."

"Kocham cię. Baw się dobrze."

"Też cię kocham."

Mama wzięła telefon od taty. "Kocham cię skarbie, do zobaczenia."

"Tez cię kocham, pa." Rozłączyłam się.

Obeszłam budynek naokoło udając się na tył budynku nie spiesząc się przy tym. Weszłam przez tylne drzwi i poszłam wzdłuż małego korytarza. Przechodząc usłyszałam szepty dochodzące z pomieszczenia obok. Po cichu zbliżyłam się do drzwi i nasłuchiwałam. Usłyszałam Jacka rozmawiającego z kimś przez telefon.

Zaśmiał się. "Nah, też za tobą tęsknię." Powiedział cicho. "Wciąż cię pragnę." "Okej" "Nie mogę teraz rozmawiać. Zadzwonię do ciebie później piękna."

Wsłuchiwałam się w każde słowo. Szybko oddaliłam się od drzwi zanim miałby szansę mnie zobaczyć. Wpadłam do busa i zaczęłam się pakować. Łzy spływały po moich policzkach. Jack mnie zdradza.

Wrzucałam ubrania do walizek tak szybko jak tylko mogłam. Gdy skończyłam złapałam kwiaty z łóżka i zgniotłam je. Rozerwałam je na strzępy i wrzuciłam do koji Jacka. Tak. Też cię kocham.

Walczyłam ze zniesieniem obydwu walizek, ale poradziłam sobie. Ramiona okropnie mnie bolały.

Nic nie mogło mnie powstrzymać.

Zaczęłam iść wzdłuż ulicy. Gdy byłam poza zasięgiem wzroku zadzwoniłam po taksówkę. Dotarłam do końca ulicy i zatrzymałam się na jej rogu. Miałam złamane serce. Czułam jakbym płakała bez końca przez ostatnie kilka dni.

Wybrałam numer mamy.

"Hej, co się dzieje?" Odebrała.

"Muszę użyć zapasowych pieniędzy. Wracam do domu." Płakałam.

"Dlaczego płaczesz? Co się stało?"

"Jack spotyka się z inną dziewczyną. Ava odeszła. Jestem emocjonalnie wykończona. Chcę po prostu wrócić do pracy i mojego starego życia. Chcę żeby wszystko było jak dawniej." Usiadłam na chodniku.

"On co? Skąd to wiesz?"

"Usłyszałam jak rozmawia przez telefon. Przestań zadawać mi pytania. Mam ich dosyć." Wytarłam mokre od łez oczy.

"Przykro mi, naprawdę. Po prostu chcę mieć pewność, że nie będziesz tego żałować. Proszę, nie popełniaj błędu."

"Błędu? Jack nie potrzebuje mnie. Ma kogoś innego. Wracam do domu."

"Okej, w takim razie wracaj. Możesz użyć pieniędzy z karty. Porozmawiamy, gdy będziesz już na miejscu." Brzmiała smutno, jakby była rozczarowana. Rozłączyłam się.

Szybko kupiłam bilet przez telefon nie patrząc na cenę.

Mój samolot odlatywał za cztery godziny, ale zdecydowanie wolałam siedzieć na lotnisku niż tutaj.

Taksówka przyjechała po jakiś 10 minutach. Był to tan sam kierowca, który przywiózł nas tutaj wczoraj.

Włożyłam mój bagaż na tylne siedzenie i weszłam do środka.

"Cześć, gdzie jedziemy?" Spojrzała na mnie przez lusterko zauważając, że płaczę. Myślę, że mnie rozpoznała.

"To ty! Wszystko w porządku?"

"Poproszę na lotnisko." Spojrzałam na nią przez załzawione oczy. Nie chciałam odpowiedzieć na jej pytanie. Posłała mi sympatyczne spojrzenie i zaczęła prowadzić.

Spojrzałam na swój telefon. Dzwonił Jack.


Be My First - Jack Gilinsky Fanfiction // Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz