"Powinienem to przewidzieć." Powiedział z uśmiechem wycierając wodę z twarzy. Zaśmiałam się.
"Pomóż mi." Wyciągnął przed siebie rękę.
"Myślisz, że jestem głupia?" Schowałam swoją dłoń za plecami.
"Jack, co ty robisz w tym basenie?!" Mama Jacka krzyknęła z okna w kuchni. "Hej, Paige!"
"Hej." Zaśmiałam się.
"Też jesteś mokra?"
"Tak, Jack wrzucił mnie do basenu." Spojrzałam w dół na moje przesiąknięte wodą ubrania i buty.
"Dlaczego podłoga w kuchni też jest mokra!" Spojrzała na dół.
Poczułam ręce na moich biodrach i nagle zostałam pociągnięta do tyłu. Znalazłam się w wodzie razem z Jackiem.
"Nie pomogłaś mi wstać." Uśmiechnął się.
"Ta woda śmierdzi." Zaśmiałam się.
Poruszył nogą oblewając mnie wodą.
"Jack!" Powiedziałam też go oblewając.
"Ew, co do kurwy!" Powiedział wyciągając z ust pluskwę i kilka ździebeł trawy. Zaczęłam się śmiać. Znowu mnie oblał, tym razem prosto w twarz.
"Jeśli to dostanie się do moich oczu, prawdopodobnie oślepnę!" Powiedziałam z zamkniętymi oczami czekając, aż woda ścieknie mi z twarzy.
"Jack, zamierzasz się spakować?" Jego mama krzyknęła z okna. " Oh, Paige, spakowałaś się? Słyszałam, że jedziesz razem z nimi!"
"Już się spakowałem mamo!" Odpowiedział.
"Jeszcze tego nie zrobiłam i definitywnie muszę wziąć prysznic." Powiedziałam.
"Nie chcesz się spóźnić." Ostrzegła.
Razem z Jackiem wstaliśmy i wróciliśmy do patio, gdzie wciąż był nasz prawie zjedzony obiad i koc z krzesłami. Odtwarzacz DVD nadal znajdował się na podłodze. Sprawdziłam mój telefon. Przegapiłam cztery telefony od Camerona. Cholera...
Wybrałam jego numer.
"Hej." Odpowiedział
"Hej, co słychać?"
"Cóż, wiesz kto mógł uderzyć mnie w głowę tamtej nocy?"
"Tak, wiem, a co?"
"Czy to Cameron?" Powiedział Jack.
"Jesteś z Jackiem?" Zapytał Cam.
"Tak..." Powiedziałam do obydwu.
Cameron przerwał połączenie. "Cameron? Halo?"
"Rozłączył się." Spojrzałam na mój telefon.
"Co powiedział?"
"Zaczął mówić o nocy w której ktoś go zranił po czym przestał i rozłączył się, gdy usłyszał ciebie."
"Uh, okay.." Jack ściągnął swoją mokrą koszulkę razem ze swoimi spodniami, skarpetkami i butami. Został w samych bokserkach Adidasa.
"Co ty robisz?" Uśmiechnęłam się próbując nie patrzeć w dół zbyt często.
"Cóż, nie mogę wejść do środka cały mokry." Otworzył drzwi.
"A co ze mną!" Powiedziałam.
"Przyniosę ci ręcznik."
Wrócił kilka minut później z plażowym ręcznikiem. Drugi założył na swoje biodra. Wytarłam się pozbywając się przy okazji brudu i spróbowałam wycisnąć z wody moje ubrania.
Gdy już nie ociekała ze mnie woda, weszliśmy do domu i skierowaliśmy się do jego pokoju.
"Gdzie jest twoja mama?"
"Prawdopodobnie wróciła do pracy. Czasami wpada po coś do domu."
"Wezmę szybki prysznic, po czym pojedziemy do twojego domu po rzeczy i od razu na lotnisko, dobrze?"
"Jasne chłopie." Szydziłam z niego. Zaśmiał się i wszedł do łazienki. Usłyszałam szum wody. Rozglądałam się dookoła myśląc o tym, że miesiąc temu nie zgadłabym, że będę znajdować się teraz w jego pokoju, czekając na niego, żebyśmy mogli ruszyć razem w trasę. To jest szalone. Spojrzałam na siebie w lustrze. Ew, wyglądam okropnie, a do tego śmierdzę jak mokry pies.
"Paige, mogłabyś podać mi ręcznik z szafy, która jest na korytarzu?" Krzyknął z łazienki.
"Tak." Chwyciłam biały ręcznik z szafy i otworzyłam drzwi od łazienki. "Chcesz żebym położyła go na toalecie czy"
Wysunął głowę zza zasłonki. "Tak, po prostu tam połóż." Uśmiechnął się, a motyle zaczęły szaleć w moim brzuchu.
"Wyglądasz niesamowicie." Zaśmiał się.
"Pachnę też niesamowicie." Spojrzałam na siebie w lustrze.
"Podejdź tutaj." Powiedział. Spojrzałam na niego.
"Tutaj? Nie mam nawet czystych ubrań na przebranie." Powiedziałam zupełnie tracąc zmysły przez to, że chciał wziąć ze mną prysznic.
Wyszczerzył zęby w uśmiechu. "Możesz pożyczyć moje ubrania. Chodź." Motyle szalały w moim brzuchu.
*******
Zaczyna się robić gorąco! :D
Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału.
CZYTASZ
Be My First - Jack Gilinsky Fanfiction // Tłumaczenie PL
FanficPewne rzeczy dzieją się z określonych powodów. Książka została napisana przez jackswizard.