Rozdział - 56 Breakdown

1.2K 106 15
                                    


"Chcesz żebym przyjechał i skopał jego pieprzony tyłek?" Brzmiał na rozwścieczonego.

Rozpłakałam się. "Cam, chcę po prostu wrócić do domu. Chcę Avę z powrotem. Chcę znowu oglądać z nią całymi dniami filmy i wychodzić na lody. Chcę moją najlepszą przyjaciółkę z powrotem." Załkałam.

"Paige, jeśli mógłbym zrobić coś, aby z Ava była wciąż z nami, zrobiłbym to. Zrobiłbym bym wszystko żebyś tylko była szczęśliwa. Proszę, nie płacz." Powiedział.

Wytarłam łzy ze swojej twarzy. "Wciąż nie powiedziałam Nashowi."

"Chcesz żebym zrobił to za ciebie? Albo, ja po prostu, um, mogę zrobić dla ciebie cokolwiek jeśli to jest właśnie to co potrzebujesz. Nie bój się zapytać."

"Byłoby źle gdybym to nie ja przekazała mu te wieści. To po prostu będzie trudne i nie chcę tego robić...Ale muszę. Dzisiaj."

"Bardzo cię przepraszam. Chciałbym być teraz przy tobie, żeby cię przytulić. Tęsknię za tobą."

"Też za tobą tęsknię Cam."

"Proszę, powiedz mi jeśli będziesz czegoś potrzebować. Mogę cię wkrótce odwiedzić?"

"Dziękuję i jestem teraz w trasie w domu będę dopiero na... pogrzeb Avy."

To tak dziwne brzmi na pogrzeb Avy. Nie. Chciałabym powiedzieć na urodziny Avy.

"No tak..może uda mi się coś wykombinować?"

"Tak, porozmawiamy o tym później."

"Okej, proszę , nie płacz już. Zadzwonię później."

"W porządku, do usłyszenia."

"Pa."

Zakończyłam połączenie i poszłam do łazienki. Przemyłam twarz wiedząc, że za chwilę i tak znowu się rozpłaczę.

Chwyciłam telefon i wybrałam numer Nasha.

"Paige! Co słychać?" Gdy tylko go usłyszałam zaczęłam znowu płakać.

"Hej, czy wszystko w porządku?" Zapytał.

"Nie. Nic nie jest w porządku. Muszę ci coś powiedzieć."

"Okej...Co się dzieje?"

"Ava wczoraj zmarła."

Cisza.

"Żartujesz sobie ze mnie, tak?" Zaczął ciężko oddychać.

"...Chciałabym."


*******

I am back.




Be My First - Jack Gilinsky Fanfiction // Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz