Rozdział 14 - Cameron

2.9K 189 6
                                    

W końcu przyszedł lekarz. Byliśmy tu już od dłuższego czasu.

"Jestem Doktor Sullivan. Zrobiliśmy kilka badań waszemu przyjacielowi i wygląda na to, że zapadł w śpiączkę." Wszyscy wyglądaliśmy na zbitych z tropu.

"Śpiączka...?" Powiedział Taylor.

"Miał ciężkie obrażenia z tyłu głowy, co doprowadziło do uszkodzenia mózgu. Nie widzieliście tego?" Kilkoro z nas sapnęło.

"Myśleliśmy, że po prostu spadł z kanapy. Zaczęliśmy sie denerwować w momencie, gdy nie chciał się obudzić...tam może być krew na podłodze." Powiedział Hayes pocierając swoje ramiona.

Wymieniliśmy zmieszane spojrzenia.

"Zadzwoniliśmy do jego mamy. Przyleci tu najszybciej jak się da. Nie wiemy kiedy się obudzi, więc będziecie musieli sami się dowiadywać w szpitalu. Będziemy wiedzieć co się dzieje kiedy, albo jeśli się wybudzi."

"Jeśli?" Jack J wyglądał na chorego.

"Jest szansa, że wasz przyjaciel  nigdy sie nie wybudzi, ale musimy być pozytywnej myśli."

Łzy popłynęły nam z oczu. Przylgnęłam do Jacka.

"Możemy go zobaczyć?" Zapytał Shawn.

"Chodźcie za mną." Wszyscy poszliśmy do pokoju w którym leżał Cam. Jego oczy były zamknięte. Przypięty był do różnych dziwnych maszyn. Straciłam go. Od zawsze obserwowałam go na vine'ie i uwielbiałam oglądać jego chore filmy na You Tubie, a jego uśmiech rozświetlał mój dzień. Gdy poznałam go kilka dni temu był taki żywiołowy i wesoły. Nigdy nie chciałabym tego stracić.

Nie często widzi się płaczących chłopaków, jeszcze rzadziej płaczących chłopców z Magcon. Ale oni wszyscy płakali. Nie tak jak ja, ale widziałam ich łzy. Położyłam głowę na klatce piersiowej Jacka.

"Nie sądzę, że będę mógł wyjść. Nie chcę zostawiać go samego." Nash usiadł na krześle.

"Co zamierzamy powiedzieć fanom?" Zapytał Taylor.

"Możemy zachować to w sekrecie?" Zapytał Carter.

"Będą zaniepokojeni, że nic nie dodaje."

"Możecie po prostu...przestać. Teraz martwimy się o Camerona, nie o jego fanów." Powiedział Matt.

"Wiem, że nienawidzisz sytuacji w której sie znaleźliśmy tak bardzo jak ja Matt, ale ludzie będą sie zastanawiać i zadawać pytania. Nie możemy ich tak po prostu ignorować." Powiedział Jack G.

"Chcesz żebym powiadomił teraz wszystkich na Twitterze?" Nash trzymał w jednej ręce swój telefon, a drugą ręką podtrzymywał swoją głowę.

"Tak." Wszyscy się zgodziliśmy.

"NashGrier: Cameron został zraniony i zapadł w śpiączkę. Nie wiemy dlaczego, ani przez co tak się stało, ale jesteśmy dobrej myśli. Módlcie sie za niego i bądźcie silni. Kocham cie bracie."

Spojrzałam na mojego Twittera. Tweet Nasha natychmiastowo podało dalej tysiące ludzi.

"jackgilinsky: Wyjdziesz z tego Cam. Wszyscy czekamy, aż poczujesz się lepiej. Zwsze będziemy po twojej stronie."

"paigemholland: Kochamy cię Cam. Zobaczenie cię w tym szpitalnym łóżku złamało mi serce, ale wiem, ze wydobrzejesz. Kocham cię. Mam nadzieję, ze niedługo znowu zobaczę twój uśmiech."

Jeden po drugim chłopcy zaczęli tweetować. Tysiące dziewczyn miało złamane serca i było przerażone. Przerażone straceniem swojego idola.

"jackgilinsky: Cieszę się, że mam chłopców i paigemholland, która jest tutaj ze mną i mogę liczyć na jej wsparcie. Jest wspaniała.

Podałam dalej wszystkie tweety i odłożyłam swój telefon. Usiedliśmy w pokoju i milczeliśmy. Nash odebrał telefon od mamy Camerona.

"Boję się, że go stracę." Powiedział Jack.

"Ja też." Odpowiedziałam.

Po kilku godzinach zdecydowaliśmy sie wyjść. Nikt nie miał ochoty tego robić, ale będziemy odwiedzać go każdego dnia. Poszliśmy do samochodu i wróciliśmy do domu Jacka. Każdy dzwonił, albo odbierał jakiś telefon. Wszyscy patrzyliśmy na miejsce w którym Cameron zemdlał i byliśmy pewni, ze na dywanie była krew. Usiedliśmy w piwnicy. Sprawdziłam powiadomienia na Twitterze.

"glinskyfan09682: Trzymaj się Z DALEKA od Jacka, DZIWKO! Nikt cię nie lubi. Brzydka!!!"

Pokazałam to Jackowi.

"Tak, to się zdarza. Ignoruj ludzi takich jak ona."

"Kto mógłby nawet napisać coś takiego!" Zaczęłam jej odpisywać, ale Jack mnie powstrzymał. "Nie, nigdy nie odpowiadaj."

"Dlaczego nie?"

"Ludzie jak ona żywią się negatywnymi komentarzami. Bądź od niej lepsza i zignoruj ją."

"Okej." Spojrzałam na liczbę moich obserwujących. Cztery tysiące? Tak szybko? Nie było mi do śmiechu. Wszystkie moje myśli krążyły wokół Camerona.

Spojrzałam na mój telefon. Siedem nieodebranych połączeń od mamy. Świetnie.

"Zaraz wrócę." Wchodziłam po schodach w czasie, gdy próbowałam dodzwonić sie do mojej mamy.

"Halo? Paige? Wszystko w porządku?"

"Tak, mamo."

"Dlaczego nie odbierałaś telefonu? Myślałam, że pomożesz nam dzisiaj w ogrodzie."

"Zasnęłam u Avy, a później dowiedziałam sie, że mój i Jacka przyjaciel zapadł w śpiączkę, więc pojechaliśmy go odwiedzić. Przez to całe zamieszanie zapomniałam zadzwonić."

"O mój boże, to straszne! Przykro mi. Możesz do mnie zadzwonić kiedykolwiek będziesz potrzebowała. Jesteś u Avy, tak?"

Rozejrzałam się po salonie Jacka.

"Yup."

"Dobrze kochanie, zadzwoń jeśli będziesz mnie potrzebować. Kocham cię, pa."

"Też cię kocham, pa."

"Paige!" Krzyknął Jack. Pobiegłam na dół.




Be My First - Jack Gilinsky Fanfiction // Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz