Rozdział 47 - Gone

1.6K 122 7
                                    

Siedziałam na podłodze przez jakieś trzy minuty, aż nagle rozległo się pukanie do drzwi. Szybko wstałam i chwyciłam za okulary, które miałam przyczepione do koszulki i założyłam je.

"Paige, kierowca będzie tu za trzy minuty...Wszystko w porządku?" Usłyszałam głos Jacka J. Otworzyłam mu drzwi i spojrzałam za niego. Nikogo nie było w pobliżu.

Zaczęłam cicho płakać.

"Co się stało...?Nic ci nie jest?"

"Nie chcę niczego wam zniszczyć. Wszystko będzie ze mną dobrze." Łzy nieprzerwanie spływały po mojej twarzy. Nie mogłam tego kontrolować. Cały czas się trzęsłam.

"Chcesz mi coś powiedzieć? Zostawię to dla siebie."

"Ava odeszła." Załkałam.

"O-ona- C- co? Co masz na myśli?" Wyglądał na zaniepokojonego.

"Pijany kierowca ją potrącił. To właśnie powiedziała mi moja mama przez telefon." Udało mi się powiedzieć.

"O mój boże." Przytulił mnie.

Spojrzał na mnie smutnym wzrokiem. Można było po nim zobaczyć, że jest wstrząśnięty całą sytuacją.

"Chcesz powiedzieć Jackowi?" Zapytał przeczesując włosy swoimi palcami.

"Powiem mu później. Teraz chcę się uspokoić, wyłączyć od wszystkiego." Poprawiłam moje duże okulary i otarłam ciepłą łzę z policzka.

"Nie musisz tego ukrywać przed Jackiem. Zrozumie to. Nie skrzywdzisz tym nikogo.." Położył rękę na moim ramieniu.

"Nie chcę żeby widzieli jak płaczę." Powiedziałam.

"Nie jestem nawet w stanie zauważyć, że płaczesz, gdy masz na sobie te okulary. Wciąż wyglądasz pięknie." Powiedział.

Z pewnych powodów właśnie teraz, mimo śmierci Avy Jack J wywołał uśmiech na mojej twarzy. Przełknęłam ślinę i postarałam się wszystko ukryć.

"Chcesz tam iść?" Powiedział.

"Tak."

"Wszystko w porządku?"

"Po prostu nie czuje jakby to wszystko działo się naprawdę."

Spojrzał w dół na moje poranione knykcie. Na dwóch z nich była zaschnięta krew.

"...Paige." Powiedział.

"Byłam wściekła. Nie wiem jak to się stało." Poszła zmyć ślady z rąk, a Jack stał w drzwiach.

"Okej, chodźmy." Powiedziałam. Moje knykcie wciąż były czerwone, ale nie było już na nich śladów krwi. Włożyłam je do kieszeni czego nigdy nie robię. Prawdopodobnie wyglądałam dziwacznie.

Jack J obejmował mnie ramieniem zanim doszliśmy do Jacka, Nate'a i Sammiego.

"Hej, co zajęło tak długo?" Zapytał Jack.

"Drzwi się zatrzasnęły!" Wypalił Jack J.

"...Tak, nie mogłam ich otworzyć." Dodałam próbując nie brzmieć na roztrzęsioną.

"Dobrze się czujesz?" Zapytał Jack.

"Tak, wszystko w porządku!" Powiedziałam wesoło przez co poczułam się niekomfortowo.

Chwilę później później zjawił się kierowca. Pojazd przypominał bardziej vana niż normalny samochód.

"W KOŃCU!" Powiedział Sammy.

Jack J chwycił moje walizki i włożył je do bagażnika zanim mógł to zrobić ktokolwiek inny. Nagle naszła mnie chęć, aby znowu go przytulić.

"Yo Jack, sam zająłbym się jej walizkami." Powiedział Jack wkładając swoje walizki do bagażnika.

"Nah, jest okej, po prostu chciałem być miły." Powiedział mijając i klepiąc mnie w plecy.

"Dziękuję." Powiedziałam z sympatią.

Gdy wszyscy schowali swoje walizki wsiedliśmy do samochodu. Jack powiedział kierowcy, gdzie ma jechać.

Sammy i Nate rozmawiali o czymś i śmiali się. Jack i Jack J też zagłębieni byli w rozmowie. Tylko ja pozostawałam cicho.

"Paige, jesteś pewna, że wszystko w porządku?" Zapytał mnie Jack.

"Tak! W zupełności, po prostu jestem strasznie zmęczona."

Jack J spojrzał na mnie zaniepokojony.

Wciąż miałam założone okulary przeciwsłoneczne, mimo że w vanie nie było zbyt jasno.

"Te okulary są pełne swagu." Powiedział Nate wskazując na mnie.

Zachichotałam. "Dzięki." Z powodu śmiechu rozbolał mnie brzuch. Nie mogłam tego robić.

"Jeśli chcesz spać nie powstrzymuj się. Na miejscu będziemy dopiero za jakieś 40 minut." Powiedziała kobieta, która okazała się być naszym kierowcą zerkając na mnie przez lusterko.

"Oh, jestem zbyt podekscytowana, żeby zasnąć!" Powiedziałam do niej.

"W porządku." Odpowiedziała z uśmiechem.

Znowu poczułam to dziwne uczucie w moim brzuchu. Ava.

Zaczęłam gwałtownie oddychać. Zmusiłam siebie, żeby myśleć o wszystkim byle tylko nie o niej.

Chwila...Nash.

Nash o niczym nie wiedział.
















Be My First - Jack Gilinsky Fanfiction // Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz