11.12
Pytanie: Najlepszy świąteczny film to?
***
– Kim oni są?
Nie znała szczegółów o zabójcach Elary, więc jawili się jej jak bezimienne puste twarze. Nie rozumiała, jak dalej chodzili po ziemi. Zabili Złotą, a rada jej nie pomściła? Nawet z własnej dumy. Brakiem odwetu pokazali, że można było ich zaatakować i nie ponieść konsekwencji. Dowiedli, że nie byli tak potężni i ich władza miała wyraźne granice.
– Kim oni są? – pomyślał na głos. – Powiedzmy, że ludźmi, którzy myślą, że są dziećmi Boga. Aniołami zesłanymi przez niego. Żniwiarzami czyszczącymi ziemię ze zła.
Ze zła – czy chodziło o wampirów?
Miała dreszcze. Jakby nie patrzeć była w połowie wampirem, czy w takim razie, też powinna się ich obawiać? Jeśli boi się ich Rada Najwyższych.
Boi się ich sam Deimos, ojciec Xandera.
Jeżeli nie chodziło o strach, nie potrafiła w innym przypadku zrozumieć, czemu pozwalali im żyć, skoro stwarzali niebezpieczeństwo dla społeczeństwa wampirów.
Zabili Złotą, włamali się do pałacu, otruli dziesiątki Miedzianych i pewnie była jeszcze długa lista ich czynów. Stanowili zagrożenie, z którym rada z jakiegoś powodu nie chciała się zmierzyć.
– I Nereus z takimi osobami współpracuje? Ze świrami, którzy zabili mu żonę?
Może to oni zatruli Miedzianych, ale to jej ojciec wykorzystał moment i zabrał ją z pałacu. Oznaczało to, że musieli mu przekazać, co planowali. A jeśli rada nie wiedziała tego, nie była do dostępna wiedza.
Uznała więc, że musiał z nimi współpracować.
Z osobami odpowiedzialnymi za śmierć jego żony. Z osobami, które wytoczyły z niej krew i używały jej do swoich niecnych czynów.
Współpracował z mordercami, którzy odebrali dziecku matkę.
– Tu nie rozdziela się na złych i dobrych, lecz na opłacalnych i nieopłacalnych. A w tym przypadku współpraca opłacała się bardziej niż prywatne niedole.
Śmierć jej matki została zdeprecjonowana do niedoli. Nawet jeśli żywiła żal do niej, że wykorzystała ją w swoim planie, nie mogła uwierzyć, jak jej koniec przeszedł bez echa. Jej własny mąż pozwalał na zbrukanie jej krwi po śmierci. Była znieważana i Nereus się z tym godził.
Gdyby cokolwiek stało się Xanderowi... Świat mógłby przestać istnieć, ale ona by go pomściła.
– Jest twoim ojcem, lecz także dyrektorem. Nie może myśleć tylko o sobie – dodał Kallias, najwyraźniej znając ją na tyle dobrze lub może domyślając się po napiętych mięśniach, jakie myśli ją atakowały.
– Więc kto mi pomógł uciec z pałacu? Ojciec czy dyrektor?
– Obaj.
Prychnęła.
– To chore.
– Jest. – Kiwnął głową. Jego wargi poszybowały wyżej. W postawie Złotego, choć dostojnej i eleganckiej, było coś tragicznego. A może to przez oczy. Zieleń, na której wszystko więdło. – Jest.
Wróciła do wcześniejszej pozycji i oparła się o ścianę, zginając kolana. Potrzebowała chwili w ciszy, aby poradzić sobie z tym, co przed chwilą usłyszała. To wszystko ją przytłoczyło: znalezienie się w obcym miejscu, poznanie ojca, informacje o matce i jeszcze jeden temat tlący się w powietrzu, którego tak bardzo próbowała uniknąć innymi pytaniami.
CZYTASZ
Złote ciernie
Vampire„Jesteś pokryty cierniami. Złotymi cierniami. Za każdym razem, gdy się do ciebie zbliżam, ranisz mnie. Przebijasz mi serce i zostawiasz ogromne dziury, których nie dam rady załatać. Boję się, że niedługo nie będzie już miejsc do przebicia." Cynthia...