Tom 2 ♦ Rozdział ♦ Dwudziesty Siódmy

664 42 42
                                    


Autor: Nieznany

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Autor: Nieznany

Książka: Dzieje wampirów Tom 2

Dział 3: Przemiana

Rozdział 1: Przemiana w Czerwonych

Dostępność: Dostępna, Złota Biblioteka Pałacowa

Przemiana człowieka w wampira zazwyczaj trwa od pięciu minut do pół godziny, po tym czasie można mówić o niepowodzeniu, toteż śmierci człowieka. Wyróżnia się trzy fazy przemiany: graniczną, zmian i narodzin, w których obrębie zachodzą ściśle określone etapy.

Faza graniczna – rozpoczyna proces przemiany. Człowieka należy doprowadzić na granicę życia i śmierci (stąd miano faza graniczna) poprzez zadanie rany śmiertelnej, której normalnie obrażenia doprowadziłyby do śmierci. Jednakże trzeba uważać, aby nie spowodowała natychmiastowego zgonu. Przemienienie martwego jest niewykonalne. Gdy nastąpi stan agonii, Miedziany lub Złoty powinien wpuścić jad do krwiobiegu.

Faza zmian – jak wskazuje określenie, w organizmie człowieka następują zmiany. Jad przedostaje się krwiobiegiem do komórek i wbudowuje się w ich struktury. Wszelkie wewnętrzne czy zewnętrzne obrażenia zostają zasklepione.

Faza narodzin – następuje, gdy naturalny kolor tęczówek zostaje wypalony na czerwony i rodzi się wampir.

Warte dodania jest, że na każdym etapie może z nieznanych przyczyn dojść do śmierci przemienianego. W przypadku człowieka zdarza się to nieczęsto. Zauważono brak wpływu przytomności człowieka na przemianę [...]

Wydawało jej się, że mogła cofnąć czas

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wydawało jej się, że mogła cofnąć czas. Jawiło się to na bardziej realne niż uwierzenie, że nie podołała. Wróciłaby do momentu przed przekroczeniem Wrót Heliosa. Tym razem wprowadzenie Bethany nie wprawiłoby ją w otumanienie. Zachowałaby spokój i wykonała zadanie. Obudziłaby w cioci wampirzą krew. Gdyby wystarczająco się skupiła, na pewno dałaby rady w końcu wysunąć kły. Przywoływanie zniszczenia też początkowo zdawało się niemożliwe. Miała przecież czas, test bowiem nie miał ograniczeń czasowych. Mogłaby siedzieć tam nawet tydzień, jeśli byłoby trzeba. Za szybko powiedziała: „Rezygnuję". Stanowczo za szybko się poddała. Nie walczyła wystarczająco. Jeśli nawet opcja przemiany za pomocą jadu nie była możliwa, mogła spróbować drugim sposobem. Przecież Bethany była Błękitną. A w obudzeniu wampirzej części u tej klasy nie zawsze konieczny był jad. Równie dobrze emocje mogły być zapalnikiem. Może gdyby nie poddała się tak szybko, razem udałoby im się wzbudzić tę kaskadę zmian.

Złote ciernieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz