„Jesteś pokryty cierniami. Złotymi cierniami. Za każdym razem, gdy się do ciebie zbliżam, ranisz mnie. Przebijasz mi serce i zostawiasz ogromne dziury, których nie dam rady załatać. Boję się, że niedługo nie będzie już miejsc do przebicia."
Cynthia...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Autor: Nieznany
Zbiór: Złote Baśnie
Tytuł: Dzieci Nocy
Dostępność: Dostępna, Biblioteka w Bar Harbor
Był sobie książę. Przez swoją twarz, zdeformowaną i przypominającą lwią maskę, był głównym tematem żartów na dworze swego ojca. Przybrał przydomek Dziecka Nocy, bo według innych tylko ona mogła na świat wydać coś tak potwornego. Był wyszydzany, znieważany i opluwany. Aż w końcu jeden z dręczycieli zmarł. Zwał go ojcem. Gdy nałożył koronę, pierw zgładził cały dwór, nie istniała bowiem na nim ani jedna osoba, która widziała w nim człowieka. Potem zaczął pozbawiać życia tych, którzy poza murami źle o nim mówili. I tak oto ludność zaczęła go zwać Królem Nocy. Stał się potworem, mimo że się nim nie narodził.
Pewnego dnia pod jego rozkazem zabito dziecko, które niewinnie zażartowało z króla. Matka owego chłopca okazała się wiedźmą. W akcie rozpaczy i zemsty rzuciła klątwę na Króla Nocy, oddając własne życie. Umiłował śmierć i krew, a więc bez nich nie będzie mógł więcej żyć. Przed każdym zachodem słońca musiał uśmiercić choć jedną osobę i wypić jej szkarłatną ciecz, inaczej jego żywot zostanie zakończony. Acz znając smutną historię o mężczyźnie, który przez swój wygląd nienazywany był człowiekiem, dała mu szansę. Odczynić klątwę mogło dziecię ze znamieniem w kształcie ryby i jej takie bowiem miało na klatce piersiowej. Aby klątwa została zdjęta, wystarczyło oszczędzić mu życie.
Król uwierzył kobiecie i w strachu każdego dnia zabijał jedną osobę, po czym spożywał jej krew. Najpierw z kielicha. Niechętnie, odczuwając obrzydzenie do własnej osoby. Wraz z mijanym czasem głód był zbyt duży, by powstrzymał się od picia bezpośrednio z żył. Następnie jedno życie zamieniło się w dwa, a potem w wiele. Z biegiem lat potrzebował więcej i więcej. Żądza przejęła nad nim kontrolę.
Pewnego dnia pozbawił życia brzemienną kobietę, a kiedy wypił jej krew, nie odczuł ulgi. Pragnienie paliło jego gardło i był bowiem gotów wypić własną, byle pozbyć się tego wiecznego głodu. Wbił palce w brzuch kobiety i rozerwał skórę oraz mięśnie. Wyjął z łona płaczące niemowlę i jak jego matkę pozbawił życia. Wypił krew, jednak i ta nie dała mu ukojenia.
Wtem zobaczył na piersi dziecka znamię. W kształcie ryby.
I tak oto do końca swych dni pozostał potworem, tworząc podobnych do siebie Dzieci Nocy.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.